Ta pierwsza część Liturgii eucharystycznej różnie była nazywana. Do wydania nowego Mszału rzymskiego, po Soborze Watykańskim II, przez całe wieki nosiła nazwę "offertorium" (łac. "Offertorium") lub "Liturgia ofertoryjna". Refleksja teologiczna nad Mszą św. wykazała nieścisłość tej nazwy, gdyż ofiarowanie może mieć miejsce dopiero wtedy, gdy jest już na ołtarzu do złożenia Ofiara. Ta zaś, czyli Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, staje się dopiero obecna mocą słów konsekracji. Stąd też w nowym Mszale rzymskim, dla tej części liturgii użyto nazwy "Przygotowanie darów". Ale i ta nazwa nie jest całkowicie jednoznaczna. Wobec tego współcześni liturgiści proponują nazwę "Liturgia miłości"
Żeby opisać co myśle o terminie liturgia miłości musiałbym mieć styl pana pjo, ale jakoś nie umiem Natomiast interesuje mnie podany argument przeciw nazwie offertorium.
Tym nie mniej nawet bez nich wyłączenie materii eucharystii z uzytku doczesnego było jakąś formą jej sakralizacji. A modlitwy offertorium wyraźnie antycypowały to, co się ma dokonać za chwilę dokonać. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mylił "ofiarowania" z "Ofiarą".
Polecilbym z checia pare tesktow o ofertorium, ale niestety nie mam nic po polsku.
. Zastanawiam się więc, czy polskie słowo "ofiarowanie" (czynność) w łacińskim tłumaczeniu nie powinno brzmieć raczej: "offertatio", "offerentio"
lub coś tak jakoś, niech mnie poprawi spec od łaciny.