Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…Chrześcijański zen...
Studiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licencjacka na temat możliwego synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…
CytujKsiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dyskoteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dalekiego Wschodu przeplatały się wzajemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów…A tak właściwie to co w tym złego?CytujStudiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licencjacka na temat możliwego synkretyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.Jaka masakra? Że próbował znaleźć podobieństwa między chrześcijaństwem a filozofią Dalekiego Wschodu? W tym też nie widzę nic złego. Prosty przykład takiego synkretyzmu: chrześcijański różaniec i wschodnie mantrowanie.
Prosty przykład takiego synkretyzmu: chrześcijański różaniec i wschodnie mantrowanie.
Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia sportowe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież
Ksiądz Tony Slingo pracujący w Warington twierdzi, że gdyby chrześcijanie znali duchowość chrześcijańską, nie zachwycaliby się Wschodem. Przecież gdyby uczciwie przyjrzeć się nie tylko naszej obecnej pobożności, ale i starożytnym praktykom, od dawna obecnym w Kościele, mogłoby się okazać, że mamy co najmniej podobną tradycję, jeśli nie bogatszą. (...)Formą medytacji jest Różaniec. Pomocą w jego zrozumieniu jest ciekawa analogia: rytmiczne odmawianie Różańca ma takie samo znaczenie, jak systematyczne uderzanie kijem po wzburzonej kałuży, które stopniowo przywraca falom harmonię. Człowiek dzięki medytacji odzyskuje spokój i wewnętrzny ład.
Ojciec Święty w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae wzywa odmawiających Różaniec do wypłynięcia na duchową głębię - to właśnie jest główny powód zredagowania listu. Jan Paweł II wskazuje na mistyczny wymiar Różańca (RVM nr 15). Najwidoczniej Ojciec Święty zdaje sobie sprawę z tego, że dla wielu będzie to całkowita nowość, że trudno będzie im zrozumieć, w jaki sposób Różaniec może być kontemplacją mistyczną; w jaki sposób ma on być okazją do wypłynięcia na głębię. Przyzwyczajeni raczej do rutynowego odmawiania Różańca - nawet bez wprowadzenia biblijnego - przeżywamy opory czy wątpliwości co do kontemplacyjnego wymiaru Różańca. (...)Mistyka nie jest jakimś szczególnym wtajemniczeniem, jak bywa w praktykach niechrześcijańskich. Oznacza ona ukryte odniesienie do ukrytego Boga: greckie słowo mistikos znaczy „ukryty”. To nasze odniesienie do Boga jest ukryte, ponieważ znajduje się w głębi naszej duszy - i jest to relacja miłości. Zaś Bóg jest ukryty („schowany”) przed oczami, ale „dostrzegany” duchowo. Bóg ukryty w nas chce wejść w dialog miłości z nami. On pierwszy nas umiłował i czeka ze swą miłością na dnie naszego serca. Wejście w dialog miłości z Bogiem (w „rozmowę” miłości) to właśnie mistyka.
Jeżeli organizujemy karate ewangelizacyjne dla dorosłych to już nie jest dobre. Tu już chwyt z marchewką nie działa dobrze. Przychodzi się na karate, a część ewangelizacyjną się odrzuca lub jest ona zinfantylizowana (czytaj "znośna" - poziom katechez w szkołach). Efekty są marne.
Docierają do mnie różne sprzeczne informacje odnośnie postaci x. Dominika Chmielewskiego.Czy ktoś z szanownych analizował to co głosi x. Chmielewskiego i jest w stanie coś powiedzieć na ten temat?Zostałem ostatnio zapytany czy znam tę postać i jego rekolekcje - postać ze słyszenia znam ale nic więcej nie byłem w stanie powiedzieć.Pobieżna kwerenda internetowa jest niejednoznaczna ....