Cytat: mac w Lutego 01, 2017, 22:53:15 pmWydarzeniem i marzeniem by było gdyby po uzyskaniu statusu abp. Hoser wziął udział we mszy jako ordynariusz na Gandzarskiej.Po co marzyć? Po co czekać na status kanoniczny fsspx? Abp Hoser gdyby chciał mógłby odprawić mszę sam, nawet dziś.Tylko, ze mu się nie chce.
Wydarzeniem i marzeniem by było gdyby po uzyskaniu statusu abp. Hoser wziął udział we mszy jako ordynariusz na Gandzarskiej.
Abp Hoser gdyby chciał mógłby odprawić mszę sam, nawet dziś.
Jakkolwiek jestem przekonany, że Novus Ordo jest ślepą uliczką Kościoła to Pańska dyplomacja nie zmierza ku wyjściu z tego kryzysu.
Jeżeli bez problemu jeżdżą do: cerkwi, zborów, synagog, meczetów, to czy wizyta u "lefebrystów" jest czymś gorszym? Zakazanym? Przecież to tam jest ten sam Pan Jezus co na NOM-ie. W kościele katolickim (posoborowym) luterańska pastorzyca ma większe poważanie niż ksiądz z FSSPX. To jest kuriozum.
Przecież teraz biskupi biorą udział we wszystkich kiedyś zakazanych dla katolików nabożeństwach, miejscach. Jeżeli bez problemu jeżdżą do: cerkwi, zborów, synagog, meczetów, to czy wizyta u "lefebrystów" jest czymś gorszym?
Przecież teraz biskupi biorą udział we wszystkich kiedyś zakazanych dla katolików nabożeństwach, miejscach. Jeżeli bez problemu jeżdżą do: cerkwi, zborów, synagog, meczetów, to czy wizyta u "lefebrystów" jest czymś gorszym? (...) W kościele katolickim (posoborowym) luterańska pastorzyca ma większe poważanie niż ksiądz z FSSPX. To jest kuriozum.
Zatem lada moment, zgodnie z przewidywaniami...:http://www.pch24.pl/w-pewnych-kwestiach-nie-ustapimy----zapowiada-przelozony-bractwa-kaplanskiego-sw--piusa-x,49242,i.html
@jwkCytujAbp Hoser gdyby chciał mógłby odprawić mszę sam, nawet dziś.Czy napisałem nieprawdę?CytujJakkolwiek jestem przekonany, że Novus Ordo jest ślepą uliczką Kościoła to Pańska dyplomacja nie zmierza ku wyjściu z tego kryzysu.1. co do odprawienia Tridentiny przez abp Hosera ma Novus Ordo? 2. wyjście/ nie wyjście z kryzysu zależy od wielkich "graczy" kardynałów, biskupów (w tym także takich jak abp Hoser), Obamy, Trumpa etc. Moja czy pana "dyplomacja" tyle znaczy co pogawędki na herbatce u cioci. Po prostu mówię jak jest: Hoser gdyby chciał to odprawiałby od dawna Tridentinę. Może odprawiać? - może. Odprawia? - nie odprawia. Kaniec filma - z faktami się nie dyskutuje.
Niezależnie, czy określimy to jako zdradę ideałów, czy nie, to i tak człowiek drapie się w głowę i myśli: "dlaczego właśnie teraz? Dlaczego Franciszek?" Gdyby to świeccy politycy majstrowali przy takiej ugodzie, to bym sobie pomyślał, że musi w tym być jakieś drugie dno. Mam nadzieję, że tak nie jest, ale mimo wszystko ciśnie się na usta pytanie cui bono? A już przede wszystkim, co z tego będzie miał Franciszek? Wiem, że już były próby odpowiedzi na to pytanie powyżej w tym wątku, ale przekonującej odpowiedzi nie widzę. Na traditio.com i pokrewnych portalach nie mają wątpliwości: "zdrada, panowie, zdrada! Franciszek wprowadzi do Bractwa konia trojańskiego modernizmu, a po paru latach przejmie całkowitą nad nim kontrolę - a wszystko to po to, aby je w końcu ostatecznie unicestwić."
Bp. Fellay to jest głuptasek bez wobraźni, bez znajomości realiów franciszkowego Kościoła i metod jego działania, i na dodatek otoczony doradcami, podobnie, jak on sam, głuptaskami, albo co gorsze, jest zdrajcą Abp. Lefebvra i z premedytacją dąży do unicestwienia jego dzieła.
w czasach posoborowych udało się, określmy to umownie, "nawrócić na modermizm" praktycznie wszystkie wewnątrzkościelne organizacje, zakony, uczelnie i inne instytucje. Był to prawdziwy "marsz przez instytucje", jaki zalecali włoscy rewolucjoniści. Praktycznie nikt się nie oparł.