a) nie uwazam spiewania cz. stalych po polsku za cos zlego ( nawet cieszylbym sie gdyby byla mozliwosc odprawiania mszy rzymskiej zarowno po polsku, jak i po lacinie )b) czesto piesni lacinskie wyrugowuja dawne polskie piesni - a dla mnie to zjawisko negatywne;
A to ciekawe. W innym wątku stwierdził Pan, że "tworzenie <narodowych parafii> jest chore i sprzeczne z idea Kosciola katolickiego". Czyli po polsku można, ale tylko w miejscu, gdzie jest obecnie Polska (tak jak ją nakreślił fajką na mapie tow. Stalin), a gdzie indziej, to już nie? W Warszawie polskie pieśni są OK, ale w Chicago/Londynie/Wilnie to już nie OK?
To zdjecie to pewnie falszerstwo. Kazdy wie, ze lasandrysci odprawiaja tylem do wiernych.
CytujTo zdjecie to pewnie falszerstwo. Kazdy wie, ze lasandrysci odprawiaja tylem do wiernych.Buahahah, no własnie - to na bank jakaś manipulacja a może nawet prowokacja
Prosze nie laczyc spiewania (kwestii 2-rzednej) z jezykiem nabozenstw oraz nie porownywac Wilna z osrodkami emigracyjnymi na zachodzie , to zupelnie inna sytuacja:
jesli Polacy wyjezdzajac za ranice nie pojda na katolicka msze tylko dlatego , ze jest ona odprawiana w jakims innym jezyku to jest to syt. patologiczna;
a na Kresach to niestety nacjonalizm :< ---- moim zdaniem Kosciol i msza powinny byc apolityczne (dlatego w takim Wilnie i w podobnych miejscach msza powinna byc po lacinie).
A spiewanie... mi samemu nie przeszkadzalaby (gdybym mieszkal na obszarze wielojezykowym i wielonarodowym) sytuacja zaspiewania kilku piesni w 1 jezyku i kilku w 2.
Oczywiste jest, ze na terenach konfliktowych gdyby byla tylko lacina nie byloby sporow,