Osoby zainteresowane Mszą Świętą Wszechczasów Białołeka - Legionowo

Nie  wydaje mi się, żeby większość mszy przed SWII było śpiewanych, były to msze ciche i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. I wierni przychodzili na takie msze. Nawet w Radości nie na każdej mszy jest schola i organista. Nie słyszałem by ktoś skarżył się na to.

A co mają do tego wszystkiego czasy przedsoborowe
Teraz - jest teraz i zupełnie inna rzeczywistość. Np. taka jak na Imielinie.

Radość - to inna bajka. Tam przychodzą "zawodowcy" .

@ryszard1966

Warto aby dla takiej grupy była śpiewana, nie należy powtarzać błędów przedsoborowia....

Co do Mszy - na początek MUSI BYĆ śpiewana (jeśli chcemy aby przyciagnęła NOMowców).

@ Porys - święte słowa.
Właśnie dlatego, czcigodni nasi, jak ognia unikają zgody na KRR śpiewany, bo wiedzą czym to "grozi".
Są też starzy indultowi dywersanci, którzy mawiają: "wystarczy jedna Msza cicha w miesiącu" - i to jest balsam na zbolałe serca biskupie.

Jak przykład Imielina nie wystarczy, to dam następny:
śp. Msza w Jazgarzewie. To był przykład jak nie należy zabierać się za organizowanie Mszy św.

@ binraf
proszę skorzystać z nauki, płynącej z błędów jakie popełnili inni, wcześniej.

Nie liczmy tak bardzo na przyciągnięcie NOMowców na KRR. Np. widać, że starszym ludziom NOM u św. Klemensa odpowiada. Jakoś nie widać, by mając do wyboru NOM i KRR w dni powszednie wieczorem ,,babcie" wybierały msze trydencką. Raczej wierni na KRR to są ,,byli bywalcy Benona", a nie osoby z parafii św. Klemensa.

To czym tłumaczyć przyrost wiernych w Klemensie?

Ale jakoś w dni powszednie jakiegoś wielkiego przyrostu nie widać. Jakoś ,,babcie" z NOM o 18.30 nie ,,przerzuciły" się na KRR o 19.30.

W niedziele jest sporo więcej wiernych niż w Benonie. Z meczetu oni raczej się nie pojawili 

W tygodniu chodzą Ci co chcą i mogę.

A czym wytłumaczyć, że sporo ,,benonowców" chodzi teraz do FSSPX, włącznie z ministrantami od ,,Benona"?

To tym bardziej Pan sobie zaprzecza. Jeśli do Radości chodzi sporo benonowców, to kto w takim razie chodzi do Klemensa?

Na pewno nie chodzą te ,,babcie" z 18.30 w dni powszednie, które szerokim łukiem mając do wyboru omijają mszę trydencką. Ale proszę powiedzieć dlaczego byli benonowcy chodzą teraz do Radości?

Proszę nie zmieniać kwestii. Postawił Pan bardzo kontrowersyjną tezę, że ludzie z NOM nie przyjdą na KRR. A jednak tak się dzieje, czego przykładem może być pewnie sporo osób z tego forum.

Zresztą proszę popatrzeć, mówi Pan że sporo osób z Benona chodzi teraz do Radości. Być może tak jest, nie wiem, nie chodzę do Przeoratu. W Św. Klemensie jest teraz w niedziele o wiele więcej wiernych niż w Benonie. I tu pojawia się pytanie skąd się oni pojawili. Opcje są chyba dwie?

A) Z Przeoratu 
B) Z NOM

I tu się zgodzimy że jest to raczej opcja B

A co do babć z klemensowgo NOMu, to chyba w pewny wieku ciężko jest zmieniać przyzwyczajenia, zwłaszcza że dla sporej części starszych osób trydent może kojarzyć się z przedsoborowymi błędami i wypaczeniami 

Jak by w niedziele KRR u św. Klemensa była KRR o rannnych godzinach to może więcej osób jeszcze by przychodziło, a tak muszą jezdzić do Radości. Bo wyboru nie mają, tylko godzinę 14. A niby dlaczego katolicy przywiązani do rytu trydenckiego mają byc skazani ,,na wieki wieków" na tą godzinę? W czym są gorsi do NOMowców? Oni mają godziny dogodne do wyboru.

Panie binraf, po jaką cholerę Panu schola i organista   Jeszcze ludzie się zwiedzą i przyjdą.

Mnie schole i kantory zazwyczaj zniechęcają do udziału w liturgji w danym kościele. Niestety, nawet w Zielonce nie masz już Mszy cichych.

Panie Rysio, nie wiem, jak Pański gust muzyczny, ale większości kantorów nie da się słuchać. A to oznacza, że wcale niekoniecznie przyciągają oni kogolwiek na Mszę.

Jak by w niedziele KRR u św. Klemensa była KRR o rannnych godzinach to może więcej osób jeszcze by przychodziło, a tak muszą jezdzić do Radości. Bo wyboru nie mają, tylko godzinę 14. A niby dlaczego katolicy przywiązani do rytu trydenckiego mają byc skazani ,,na wieki wieków" na tą godzinę? W czym są gorsi do NOMowców? Oni mają godziny dogodne do wyboru.

Oby na Bialołęce była Msza poranna. Wówczas obie Msze w Warszawie naturalnie by się uzupełniały. Po otwarciu Mostu Północnego Białołęka bardzo zbliżyła się do Bielan. Duża część Bielan ma bliżej na Białołękę niż na Wolę.

Panie Rysio, nie wiem, jak Pański gust muzyczny, ale większości kantorów nie da się słuchać. A to oznacza, że wcale niekoniecznie przyciągają oni kogolwiek na Mszę.

Są kantorzy, których toleruję, są tacy których nie toleruję. Głośne, gardłowe, piłowanie łaciny nie jest w moim guście. Wolę ciche, płynne legato lub starego organistę z z miękkim zaśpiewem piotrkowskim.
Podobnie jest ze scholą.

@Jarod & vatu0
piękna spokojna liturgia przyciąga. Starych, młodych...wrażliwych.
Natomiast problem jak zwykle jest z godzinami i regularnością. To nie są problemy obiektywne. "Oni" uważają, że KRR w najlepszym wypadku może być tolerowanym "pozalekcyjnym kółkiem zainteresowań". Parafialnym klubem filatelistycznym ze spotkaniami w I poniedziałek miesiąca w dolnym kościele. Na nic więcej wam, ani nam nie zezwolą. Równouprawnienia Mszy nie będzie.

Dlatego cieszę się czytając ten wątek i jednocześnie żal mi p. binrafa. Wypali się jak p. Lipowska z Imielina.
Posoborowie będzie zwodzić aktywnych wiernych i ukradnie im kawałek życia. A zwodzić pobożnych młodych, wrażliwych i niestety naiwnych wiernych potrafią nasi milusińscy. Oj, potrafią. Nawet jak brzuchomówca w cyrku potrafią operować pobożnym przedsoborowym językiem. Znają też inne sztuczki...
To są całkowicie świeckie bestie.