Atak na proboszcza w Austrii

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/parafianie-w-austrii-do-polskiego-proboszcza-wynoc,1,5518791,wiadomosc.html

Wierni poczuli się strasznie dotknięci, bo proboszcz chciał, żeby zrobili w końcu porządny rachunek sumienia...

Nie dziwi mnie to, na Zachodzie praktycznie zaniechano spowiedzi indywidualne, usunięto z wielu kościołów konfesjonały. A tu polski ksiądz chciał przygotować wiernych do spowiedzi? Jak tak można.

A tak przyjemnie bylo w parafii. Komitety, niedzielna herbatka, ciasteczka. I przyszla ta polska schwein i wszystko zepsula.
Ilu katolikow zostaloby w Polsce, gdyby w kazdej parafii byl taki proboszcz?

Nie rozumiem tych wiernych "katolików". Jak komuś się nie podoba nauka Kościoła to może odejść i założyć "Kościół" własny: bez spowiedzi, bez grzechów ale za to z nieustannie dobrym samopoczuciem. I kółkiem adoracji Przenajświętszego Synodu Działaczy Parafialnych (w dawnej nomenklaturze - Wzajemnej Adoracji).

Zobaczymy co zrobi biskup. Coś czuję, że w najlepszym razie xiądz trafi na dywanik i odbierze reprymendę z wezwaniem do poprawy. Ale jeszcze jedno: 2/3 parafian odeszło a została 1/3 - to nie tak źle, a "jakość" lepsza. Niestety zdaje się, że "ilość" jest ważniejsza i to przesądzi o odwołaniu księdza.

Tylko pytanie: skoro w Oster-Reichu potrzebują Polaka na księdza bo im własnych nie staje, to skąd wezmą następcę? Chyba nie będzie problemu, zasłużony wdowiec z Rady Parafialnej dostanie awans na diakona stałego, poszpera się w paragrafach, odgrzebie się w muzeum jakiś dokument sprzed 2000 lat i "diakon" dostanie pozwolenie na sprawowanie sakramentów, przynajmniej do czasu jak kilka lat przyjdzie nowy ksiądz w kwiecistej koszuli i szortach.

Niegdyś słyszałem opinię, że austriackie rady parafialne to... przedłużenie józefinizmu (bo tak decydował cesarz a tak ja cesarza nie ma i jest republika to sami decydujemy). Wydaje się przesadzone ale może coś w tym jest.