"pole position" od Metropolity krakowskiego

nie komentować nie komentować

ale przy końcu Środa napisała ordynarne kłamstwo, boć przecież to nie z nieuctwa, - "wiedzy, której rozwój Kościół wstrzymywał przez wieki"

Ot, zaawansowany, ciężki przypadek lewactwa

umysł zalany mrokiem - jak celnie nazwał to papież Leon XIII. Cały cytat zresztą opisujący zagrożenia czasów współczesnych (112 lat temu bodajże  ) warto przytoczyć:

"Prawie wszędzie pomieszanie samowoli z wolnością, popęd do mówienia i omawiania wszystkiego, możność sądzenia o wszystkim i łatwość głoszenia drukiem wszelkich poglądów, zalewają umysły takim mrokiem, że dzisiaj właśnie, bardziej niż dawniej, korzyść jest i potrzeba uciekania się do urzędu nauczającego, celem ustrzeżenia od błędu sumienia i postępowania" - z Testem Benevolentiae. 

Nie jestem fanem Metropolity Krakowskiego ale tego akurat nie poczytywałbym mu za winę. Natomiast na przykładzie Pana Marka Koca dochodzę do niepokojacej konstatacji, że brawaryzm staje się zaraźliwy.

Wystarczyło z lekka uderzyć w stół i nożyce zadźwięczały:

co do boksu zawodowego to jednak polecam tekst znanego chyba dobrze na tym forum p. Salwowskiego:

"brawaryzm", "nożyce"

może chociaż jeden argument merytoryczny...

Z całym szacunkiem Panie Marekkoc ale jakie p. Salwowski ma doświadczenie ze sportu jakiegolwiek? Ile potu wylał na treningach? Ile razy stanął na macie, ringu, boisku?
Mnie pewnie by na stosie spalił że czasami trenuję z kobietą co przy sporcie kontaktowym jakim jest Combat czy ju-jitsu powoduje zwarcie.

Nie nawidzę!!!!!! boksu bo to żaden sport! jest to czynienie z agresji oraz brutalności uciechy i rozrywki dla publiczności i źródła dochodów i popieram p. Salwowskiego. Cały tekst tu:
http://salwowski.msza.net/pub/boks-zawodowy-pytania-zastrzezenia-odpowiedzi.html

Ale w czambuł wszystkiego p. Salwowski nie potępia, bo można przeczytać:

Uprawianie boksu jest potrzebne choćby w ramach szkolenia policji i wojska.

Prawdą jest, iż istnieją zawody, w których naturze leży używanie siły fizycznej względem złoczyńców. W ramach szkolenia policji i armii uprawnionym może być organizowanie walk pięściarskich, albowiem nie służą one wówczas syceniu publiczności agresją i brutalnością, ale ich celem jest wtedy podnoszenie bojowych umiejętności, które przydadzą się później obronie kraju, prawa i porządku. Zupełnie inna jest więc specyfika boksu uprawianego w ramach szkoleń policyjnych i wojskowych oraz boksu zawodowego. Stawianie znaku równości pomiędzy oboma jest nieporozumieniem.

Sam boks zawodowy w większości może być patologią. Bardziej jednak znam osobiście mistrzów świata Muay Thay. Również zawodowych. Ale nie można ograniczać sztuk czy systemów walki tylko dla policji i wojska. Natomiast zgadzam się że trzeba sprawdzać predyspozycje kandydatów do nauki tych sportów bo umiejętność może być niebezpieczna dla otoczenia. Jak również odbierać licencje trenerskie tym trenerom którzy nie przestrzegają zasad. Dotyczy to szczególnie systemów Combat, Krav Maga czy Kapap gdzie bardzo szybko można wyszkolić kogoś w umiejętność bardzo niebezpiecznych technik. Niektóre kluby wymagają zaświadczeń z CRS(aktualnych) i obsewują adepta przez pierwsze treningi by wyczuć jego intencje.
A to że Pani nie lubi boksu to Pani prawo. Są tacy co lubią.

Kocham boks!!!!To wspanialy sport. Jest to bardzo wymagajaca dyscyplina. Wymaga hartu ducha i siły fizycznej. I jak widac na przykladzie Adamka chociazby jak ktos chce wierzyc to mu to w niczym nie przeszkadza i pitolenie o tym,ze to nie po chrzescijansku jest smieszne. To sport jak kazdy inny i dla facetow z jajami..

Pan Kurak ma rację. Sporty walki nie zabraniają ani nie wypaczają wiary. Wiarę wypacza prędzej p. Brawario.
Ci z działaczy forum co trenują wiedzą co znaczy zrobić rano ok godzinny trening.
A to że w sporcie zawodowym pojawia się patologia to niekoniecznie wina sportowców a działaczy i sponsorów.

100% zgadzam sie.

Jeszcze do tematów sportów walki to wiem że nasi księża z IBP coś tam trenowali. I S. M. Maksymiliana też za młodu przed zakonem ćwiczyła. I są dobrymi kapłanami i dobrą siostrą. Nic się nie stało.

Proponuję spytać panie Majorze może to był boks.

U S. Marii judo. U ks. Sergiusza chyba boks. A ks. Abenadar o ile się nie mylę karate.

Oj,to zdaje sie,ze czasem musieli nie raz kogos trzepnac he he
Kolejny dowod, ze z Tradycja nie ma co zadzierac