Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 23, 2024, 23:52:28 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231955 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Coraz mniej młodych w polskich kościołach
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 Drukuj
Autor Wątek: Coraz mniej młodych w polskich kościołach  (Przeczytany 11203 razy)
Sigfried
aktywista
*****
Wiadomości: 698

« Odpowiedz #15 dnia: Stycznia 25, 2011, 21:25:12 pm »

Ja tam zauwazam mlodych coraz wiecej - oczywiscie na Mszach Sw. w FSSPX i FSSP.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #16 dnia: Stycznia 25, 2011, 21:29:57 pm »

Literówki robię więc pora spać. :)
Panie Zygmuncie ilu młodych może mieć wyczucie piękna po wychowaniu na MTV i jedzeniu w KFC?
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #17 dnia: Stycznia 25, 2011, 22:19:09 pm »

Powód (ten najistotniejszy, najważniejszy) jest prosty, młodzi nie wierzą w Boga dlatego nie chodzą do Jego świątyń i nie modlą się do Niego.
Ciekawe kto ich tak wychował?
A te posoborowe klechy, które wywracały wszystko co było do góry nogami, i ten laikat co mu odbiło, że "jest kościołem". Potem te "fszpulnoty" z pod znaku Kikosia i beczenia w symulowanych ekstazach zrobiły resztę.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
tkiller
aktywista
*****
Wiadomości: 1148


Koń jaki jest, każdy widzi.

« Odpowiedz #18 dnia: Stycznia 25, 2011, 22:52:07 pm »

Ciekawe kto ich tak wychował?
A te posoborowe klechy, które wywracały wszystko co było do góry nogami, i ten laikat co mu odbiło, że "jest kościołem". Potem te "fszpulnoty" z pod znaku Kikosia i beczenia w symulowanych ekstazach zrobiły resztę.
[/quote]

Zabawny pan jest, nie wiedział że DN to taki rozpowszechniony w każdej parafii w Polsce ruch.
Jak ktoś przerzuca wychowanie na księży lub inne instytucje to niech się potem nie dziwi.

PS. Klechy to jak rozumiem księża wyświeceni po soborze V II?
Zapisane
"..co sądzić o tych nawet pobożnych, którzy podczas Mszy św. odmawiają różaniec i najrozmaitsze litanie albo przez całą Mszę św. odmawiają modlitwy przygotowawcze do komunii św. Ci wszyscy, tak należy stwierdzić, liturgicznie nieprawidłowo uczestniczę we Mszy świętej."
grypa
uczestnik
***
Wiadomości: 169

« Odpowiedz #19 dnia: Stycznia 26, 2011, 08:32:01 am »

Powód (ten najistotniejszy, najważniejszy) jest prosty, młodzi nie wierzą w Boga dlatego nie chodzą do Jego świątyń i nie modlą się do Niego.

Racja.
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #20 dnia: Stycznia 26, 2011, 08:59:07 am »

PS. Klechy to jak rozumiem księża wyświeceni po soborze V II?
"Tradycyjne" i tym razem rozum panu zaszwankował.
P.S. Błędy neońskie wyprzedzają instalowanie się tych "fszpulnot", zresztą nie jesteście takim pępkiem świata, odmian szkodników jest więcej.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
gnome
aktywista
*****
Wiadomości: 1849


« Odpowiedz #21 dnia: Stycznia 26, 2011, 09:07:37 am »

Ludzie młodzi nie chodzą do Kościoła (jak już wspominałem) ponieważ nie wierzą już w Boga.
Jednak nie do końca. Na rzecz tego postu, zrobiłem mały rekonesans po znajomych, którzy do Kościoła nie chodzą lub chodzą rzadko.
No i cóż? No i wyniki moich małych badań bardzo mnie zaskoczyły i całkowicie podważyły moje wcześniejsze przypuszczenia!

1. Większość z nich (wszyscy praktycznie) twierdzą, że WIERZĄ W BOGA(!), tylko zazwyczaj takiego Boga jakiego sobie wymyślą.
Znaczy to tyle, że biorą sobie Jezusa Chrystusa, stwierdzają, że oczywiście był Bogiem a później dodają sobie do tego jakieś własne pomysły i wychodzi im "wiara" po swojemu. Oczywiście odrzucają tutaj większość nauk Kościoła, odrzucają nawet niektóre fragmenty biblii ale wciąż są przekonani, że wierzą w PRAWDZIWEGO BOGA i PRAWDZIWĄ RELIGIĘ. Dla przykładu obowiązek uczestnictwa we Mszy nie mieści się w ramach tak stworzonej "wiary" - oczywiście.
2. Ckliwy i sentymentalny Kościół. Tak twierdzi większości mężczyzn. Religia jest dla STARYCH BAB. Mówią, że to takie ... miałkie, słabe, kobiece, ....
3. Brak odczuwania potrzeby. Większość z "badanych" przeze mnie osób mówi, że po prostu nie czuje potrzeby uczestnictwa w kulcie. Część z nich przyznaje, że potrafią podczas "szwędania się" po mieście wejść do kościoła i się pomodlić nawet (lol!), czasem sobie w myślach coś "na wzór modlitwy", rozmowy z Bogiem odmawiają ale w mszy (czy innych elementach kultu) nie czuje potrzeby uczestniczyć.
4. Większość jest przekonana, że ZBAWIENIA, że RAJU, ... można dostąpić nawet jeśli się nie było "zbyt gorliwym Katolikiem" - sic!
5. Większość jest przekonana, że w każdej religii (RELIGII!) jest prawdziwy Bóg (to pokolenie już nawet nie mówi o "cząstce prawdy" tylko o prawdziwym Bogu!) i w każdej religii wystarczy wybrać dobro (czyli danego Boga) aby zostać zbawionym.
6. Większość jest przekonana, że biblia, nauki Kościoła, ... były manipulowane tak aby służyć interesom Kościoła a nie są zapisem PRAWDY. Wierzą, że w biblii były zapisy o reinkarnacji, że Jezus nakazywał aby xięża żyli jak "mnisi buddyjscy" biednie, skromnie, odrzucając świat doczesny, ....
7. Młodzi "sprawdzeni" przez mnie twierdzą, że w Kościele są wielkie i całkowicie słuszne ruchy za zniesieniem celibatu, święceniem sodomitów, udzielania rozwodów.... tylko kilku zawziętych tradsów WBREW NAUKĄ JEZUSA (O MIŁOSIERDZIU) blokują te słuszne idee!
8. Po za jednym przypadkiem reszta brała śluby (z tych co brali) w kościołach które nie są ich kościołami parafialnymi, wybierali zawsze te "piękne, stare, klimatyczne".  Ci którzy nie brali odpowiadają np. "Chińczycy nie biorą ślubów Kościelnych i wcale z tego powodu nie tworzą mnie trwałych czy mniej opartych na miłości związków"!
9. Praktycznie wszyscy twierdzą, że Msza jest TYLKO wspomnieniem ostatniej wieczerzy a obecność Jezusa Chrystusa jest SYMBOLICZNA.
10. Za największą "zaletę" (jeśli w ogóle jakieś widzą)  Kościoła uważają WSPÓLNOTĘ, zorganizowanie ludzi którzy sobie pomagają, wspierają siebie itd.
Zaraz za WSPÓLNOTĄ lokuje się DZIAŁALNOŚĆ CHARYTATYWNA!
11. Opowiadają "pierdoły" o dziesiątkach milionów ofiar inkwizycji, kolonizacji itd.
12. Nic nie widzą o "starych Mszach", "starych Chrztach",.... i generalnie ich to nie interesuje (no chyba, że jako coś oryginalnego, ciekawostkę, ekscentryzm).
Każdy ma prawo modlić się jak zechce - wiadomo, każda modlitwa (czy to przy zarżniętym kurczaku, czy tańcząc dookoła ogniska, czy śpiewając jak "w amerykańskich filmach murzyni") jest tak samo skuteczna.
13. Ani słuchanie satanistycznej muzyki, ani uczestnictwo w koncertach z urzniętymi głowami kozłów itp. , ani mega rozwiązłość seksualna, ani kpina z religii i Boga nie ma większego znaczenia według nich w kwestii zbawienia (sic!), tylko BYCIE DOBRYM DLA BLIŹNICH, nie czynienie innym złego, jest istotne!
14. "BÓG ISTNIEJE, WIERZĘ W BOGA ALE NA PEWNO NIE TAKIEGO JAKIM PRZEDSTAWIA NAM GO KOŚCIÓŁ KATOLICKI"  :o

To chyba na tyle. Badania "nie stały nawet obok" prawdziwych, profesjonalnych, obiektywnych badań statystycznych. Są to jedynie moje prywatne małe "analizy" na niereprezentatywnej grupie znajomych.

W podsumowaniu od siebie mogę powiedzieć (bo chyba nie wiele tu jest do powiedzenia, raczej chwila ciszy by się przydała), że zdziwiły mnie wyniki (mimo wszystko). Jak widać (jak mawiał Kisiel) "to nie kryzys, to rezultat".
Praktycznie każdy z wymienionych punktów jest efektem, pokłosiem, wynikiem "usilnych starań" MODERNISTÓW jakie od co najmniej 50 lat obserwujemy w Kościele Katolickim.

Lex Orandi, Lex Credendi, Lex Vivendi!

Kyrie eleison!
Zapisane
Podczas jednej z ceremonii w Bazylice św. Piotra, gdy wnoszono na sedia gestatoria papieża św. Piusa X, lud rzymski żywiołowo zareagował oklaskami, Papież widząc entuzjazm wiernych rozkazał zatrzymać pochód. Gdy tłum się uciszył rzekł do wiernych, że *nie należy czcić sługi w domu jego Pana.
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #22 dnia: Stycznia 26, 2011, 09:13:17 am »



Zabawny pan jest, nie wiedział że DN to taki rozpowszechniony w każdej parafii w Polsce ruch.
 

Na szczęście ta zaraza nie opanowała całego organizmu . Nie ma w każdej parafii neonów.

Co na Kardynał Ratzinger:
"Wszyscy potrzebują Ewangelii; Ewangelia jest przeznaczona dla wszystkich, a nie tylko dla zamkniętego kręgu ludzi, mamy zatem obowiązek szukać nowych dróg, by dotrzeć z nią do wszystkich.

Tu jednak kryje się także pewna pokusa — pokusa niecierpliwości, pokusa dążenia do natychmiastowego, wielkiego sukcesu, pokusa wyścigu do wielkich liczb. To wszakże nie jest metoda Boża. Do Królestwa Bożego, a więc także do ewangelizacji, która jest narzędziem i nośnikiem Królestwa Bożego, odnosi się przypowieść o ziarnku gorczycy (por. Mk 4, 31-32). Królestwo Boże rozpoczyna się wciąż na nowo od tego znaku. Nowa ewangelizacja nie może być próbą natychmiastowego przyciągnięcia — za pomocą nowych, bardziej wyrafinowanych metod — wielkich mas ludzi, którzy oddalili się od Kościoła. Nie, nie na tym polega obietnica nowej ewangelizacji. Podjąć nową ewangelizację znaczy: nie zadowalać się tym, że z ziarnka gorczycy wyrosło wielkie drzewo Kościoła powszechnego, nie sądzić, że to wystarczy, jeśli w jego listowiu mogą się zagnieździć najróżniejsze ptaki, ale zdobyć się na odwagę rozpoczęcia od nowa, z pokorą — od skromnego ziarenka, pozwalając Bogu zrządzić, kiedy i jak ma się ono rozwinąć (por. Mk 4, 26-29). Wielkie sprawy zawsze zaczynają się od małego ziarenka, a masowe ruchy są zawsze nietrwałe."

"Niech mi będzie wolno podzielić się w tym kontekście ogólną refleksją na temat liturgii. Nasz sposób sprawowania liturgii jest często zbyt racjonalistyczny. Liturgia staje się nauczaniem, które chce przede wszystkim być zrozumiałe. Konsekwencją tego jest nierzadko banalizacja misterium, nadmiar naszych słów, powtarzanie utartych zwrotów, które wydają się łatwiej dostępne i lepiej odbierane przez ludzi. Jest to jednak błąd nie tylko teologiczny, ale także psychologiczny i duszpasterski. Moda na ezoteryzm oraz rozpowszechnianie się azjatyckich technik relaksu i wewnętrznego wyciszenia świadczą o tym, że w naszych liturgiach czegoś brakuje. Właśnie w naszym dzisiejszym świecie potrzebujemy ciszy, tajemnicy ponadindywidualnej, piękna. Liturgia nie jest wynalazkiem celebrującego ją kapłana ani zespołu specjalistów; liturgia ("obrządek") rozwijała się w ramach organicznego procesu trwającego stulecia, jest owocem doświadczenia wiary wszystkich pokoleń. Choć uczestnicy nie rozumieją może wszystkich słów, pojmują jej głęboki sens, odczuwają obecność tajemnicy, która przekracza wszelkie słowa. Celebrans nie stanowi centrum akcji liturgicznej: nie stoi przed ludem we własnym imieniu — nie mówi od siebie i za siebie, ale in persona Christi."

" Bardzo silna jest dziś pokusa sprowadzania Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, wyłącznie do czysto ludzkiej postaci Jezusa historycznego. Niekoniecznie oznacza to kwestionowanie Boskości Jezusa, jednak za pomocą pewnych metod destyluje się z Biblii Jezusa na naszą miarę, Jezusa możliwego i zrozumiałego wedle kryteriów naszej historiografii."

Jest to fragment z przemówienia kard. J.Ratzingera do katechetów i nauczycieli religii 9-10 grudnia 2000 w Rzymie.
L'Osservatore Romano 6/2001



Tak jest , po początkowych "sukcesach" zawsze jest klęska.

Co gorsza, posoborowcy nie posługują się ziarnkiem gorczycy, ale ziarnami zmodyfikowanymi genetycznie.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2011, 14:06:43 pm wysłana przez Serpico » Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #23 dnia: Stycznia 26, 2011, 09:53:47 am »

Się Pan Gnome napracował.
Obawiam się że młodych będzie mniej. Znaki czasu.
Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #24 dnia: Stycznia 26, 2011, 10:34:35 am »

Tyle, że NOM i inne "Innowacje" odstraszają młodziez.
 Nie ma SACRUM !
NOM jest przegadany, przekrzyczany. Robi się z tego imprezę, gdzie ksiądz gra pierwsze skrzypce, a BÓG gdzieś dalej.

Dochodzi do niesłychanej klerykalizacji liturgii, młodych to po prostu odstrasza.


Co na nasz kochany klasyk czyli B16 alias Kardynał Ratzinger:



Wreszcie to skierowanie na Wschód oznacza również, że kosmos i historia zbawienia wzajemnie do siebie przynależą. Kosmos włącza się w modlitwę, także on czeka na odkupienie. Właśnie ten kosmiczny wymiar jest zasadniczą cechą liturgii chrześcijańskiej. Liturgia nigdy nie dokonuje się jedynie w świecie wytworzonym przez człowieka. Jest zawsze liturgią kosmiczną - problematyka stworzenia należy do samego rdzenia modlitwy chrześcijańskiej. Modlitwa ta straci swą wielkość, jeśli zapomni o tym związku. Dlatego też wszędzie tam, gdzie to tylko jest możliwe, należy podejmować apostolską tradycję kierowania się na Wschód zarówno w budowie kościołów, jak i w realizowaniu liturgii.

(..)
Relacje te zarówno w budowie kościoła, jak i w realizacji liturgii, stały się w czasach nowożytnych niejasne, a nawet zupełnie przestano je sobie uświadamiać. Tak tylko daje się wytłumaczyć fakt, że wspólny kierunek modlitwy kapłana i ludu zaczął być nazywany "celebrowaniem do ściany" lub "odwracaniem się plecami do ludu", sprawiając tym samym wrażenie czegoś absurdalnego i całkowicie nie do przyjęcia. Tylko w ten sposób wyjaśnić można fakt, że uczta - do tego wyobrażana w nowożytnych obrazach - stała się w tym momencie normatywną ideą dla liturgicznej celebracji chrześcijan.
Tak naprawdę doszło tutaj do klerykalizacji, nigdy wcześniej w tym miejscu nieobecnej.
 Kapłan - jako przewodniczący liturgii (jak się go teraz chętnie nazywa) - staje się teraz właściwym punktem odniesienia dla całości. Wszystko zależy od niego. To jego trzeba widzieć, to w jego działaniu brać udział, jemu odpowiadać - to jego kreatywność podtrzymuje całość. W sposób uzasadniony podejmowana jest próba zredukowania tej dopiero co powołanej do życia roli poprzez rozdzielenie różnorodnych czynności i powierzenie "twórczego" opracowania liturgii grupom wiernych przygotowujących nabożeństwo, które powinny, a przede wszystkim chcą "włączyć siebie" w przebieg mszy. Coraz mniej widać tu Boga, coraz ważniejsze staje się to, co czynią ludzie, którzy spotykają się tutaj i którzy wcale nie chcą się już poddać "danemu z góry schematowi". Zwrócenie się kapłana do ludu czyni ze wspólnoty zamknięty krąg. Wspólnota w swoim kształcie nie jest już otwarta ani do przodu ani do góry, lecz zamyka się w sobie samej. Wspólne zwrócenie się na Wschód nie oznaczało ani tego, że "celebruje się do ściany", ani tego, że kapłan "odwraca się plecami do ludu" (nie był on po prostu uważany za aż tak ważnego). Albowiem tak, jak w synagodze wspólnie patrzono w stronę Jerozolimy, tak i tutaj wspólnie patrzy się "na Pana". Jak wyraził to J.A. Jungmann, jeden z Ojców Konstytucji Liturgicznej Soboru Watykańskiego II, chodziło raczej o ten sam kierunek zwrócenia się kapłana i ludu, którzy wiedzieli, iż wspólnie zmierzają do Pana. Nie zamykają się w kręgu, nie przyglądają się sobie wzajemnie, lecz jako wędrujący lud Boży kierują się na Wschód, w stronę Chrystusa, który wychodzi nam naprzeciw.
(...)
Istotną kwestią jest jednak wspólne zwrócenie się na Wschód w czasie Modlitwy eucharystycznej. Nie chodzi tu o coś przypadkowego, lecz o rzecz zasadniczą. To nie spojrzenie na kapłana jest ważne, lecz wspólne spojrzenie na Chrystusa. Nie chodzi tutaj o dialog, lecz o wspólną adorację, o wyjście naprzeciw Temu, który nadchodzi.

 To nie zamknięty krąg odpowiada istocie wydarzenia, lecz wspólne wyruszenie w drogę, wyrażające się we wspólnym kierunku.





Msza to nie impreza i spotkanie modlitewne, ale OFIARA.
Młodzi przede wszystkim szukaja  BOGA i SACRIM w zgiełku tego świata. W NOM jest niestety dużo tego zgiełku.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2011, 10:36:07 am wysłana przez Serpico » Zapisane
Bolt
aktywista
*****
Wiadomości: 999


Czasami dużo szczekam!

« Odpowiedz #25 dnia: Stycznia 26, 2011, 10:44:12 am »

Świetny list pewnego księdza.

Cytuj
Drogi „ateisto”!

Właśnie wyszedłeś z kancelarii. Przyszedłeś po zaświadczenie, że jesteś „wierzący i praktykujący”. Chcesz być chrzestnym - świadkiem wiary. Przypomniałem sobie ciebie z katechezy. Chodziłeś na nią 2 lata, potem przepisałeś się na etykę (religia była na 7 i 8 g. więc mogłeś wcześniej wracać do domu). Na moje pytanie: „Po co w ogóle chodziłeś?” odpowiedziałeś: „Bo starzy mi kazali”. Pamiętam cię doskonale. Non stop przeszkadzałeś, a Twoje wypowiedzi ograniczały się do sloganów, którymi wydawało ci się, że zamkniesz mi usta w stylu: „A co ksiądz powie o Inkwizycji?”, „A może porozmawiamy o Wyprawach Krzyżowych?”. Swoje pytania zadawałeś często, ale nigdy nie słuchałeś odpowiedzi. Za to wielokrotnie słyszałem jak burczałeś pod nosem myśląc, że nie rozpoznam twojego głosu hasła: „Ave satan” lub „Krzyż i miecz”. Kiedy cię poprosiłem o sprecyzowanie, o co ci właściwie chodzi odpowiedziałeś, że: „Wszystkiemu winna jest religia, bo przez nią są wszystkie wojny”. Zapytałem wówczas: „W imię jakiej religii Stalin, wymordował 70 milionów osób” i „Czy Hitler też był wierzący?”, a potem „Która religia przyczyniła się do tego, że podczas Rewolucji Francuskiej w imię „wolności, równości i braterstwa” wymordowano 25% ludności Wandei, a w samym tylko Paryżu gilotynowano 800 osób miesięcznie?”. Odpowiedziałeś, że „I tak mnie ksiądz nie przekona”. Oczywiście, każdy ma prawo do własnych sądów nawet tych sprzecznych z rzeczywistością.

Zaświadczenia dziś nie dostałeś, bo pamiętałem, że nie byłeś bierzmowany. Tak, tak wyrzuciłem cię, ale nie dlatego, że miałeś odwagę głosić swoje poglądy (tak tłumaczyłeś to rodzicom) ale po prostu dlatego, że nie umiałeś zachować się w kościele. Ciągłe rozmowy, śmiechy, dogadywania, nawet podczas podniesienia.

Spotkamy się znowu za cztery lata, w kościele, na chrzcie twojego syna. Będziesz udawał, że się nie znamy. Wcześniej do kancelarii wyślesz żonę – ty przecież z czarnymi nie rozmawiasz - która poinstruowana przez ciebie powie mi: „Nie mamy ślubu kościelnego. Mój mąż, znaczy się mój partner twierdzi, że ten papier w naszym związku i tak niczego nie zmieni. Ale chyba nie ukarze ksiądz dziecka odmową chrztu, tylko dlatego, że nie mamy ślubu? Ono przecież niczemu nie jest winne.”

Ponownie spotkany się jak będziesz miał 28 lat. Przyjdziesz znowu do kancelarii, tym razem po ślub. W konfesjonale powiesz, że nie byłeś 10 lat u spowiedzi, bo nie czułeś takiej potrzeby. Twój syn będzie przed wami niósł obrączki. Ty będziesz w eleganckim garniturze, a twoja żona w pięknej białej sukni symbolizującej o ironio czystość i dziewictwo. A ja za każdym razem jak cię zobaczę będę miał ochotę powiedzieć (cytując Pawła Małaszyńskiego z filmu „Biała sukienka”): „Ty nawet porządnym ateistą być nie umiesz, bo porządny ateista to jest gościu, to jest ktoś, a ty jesteś takim żałosnym dupkiem obrażonym na Pana Boga”. Ale powstrzymam się i tylko zanucę pod nosem pieśń: „Wróć synu wróć z daleka, wróć synu wróć ojciec czeka.”



Z poważaniem
Twój były ksiądz katecheta


Do napisana tego tekstu zainspirowały mnie spotkania z "prawdziwymi" ateistami, których w Polsce mamy tysiące.
ks. Waldemar Cwynar
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #26 dnia: Stycznia 26, 2011, 10:47:45 am »

ale czy w cerkwiach gdzie jest starożytna, majestatyczna liturgia jest więcej młodych? Chyba nie. Najwięcej młodych to obecnie w wielkich centrach handlowych, kinach, pabach. Zresztą inne wspólnoty chrześcijańskie mają też problem braku młodych w swych świątyniach. Wszędzie przeważają ludzie starsi
Zapisane
grypa
uczestnik
***
Wiadomości: 169

« Odpowiedz #27 dnia: Stycznia 26, 2011, 11:33:28 am »

Pan Bóg jest im niepotrzebny. Jest im zawadą ze swymi przykazaniami, które ograniczają wolność. Niepotrzebnie zabiera im czas, który moga poświęcić na samorealizację. Jest dobry dla zalęknionych i nieprzystosowanych do życia, dla naiwnych wierzących w zabobony, którzy dają się omamiać klechom.
Ważne jest żeby żyć pełnią życia, iśc na całość. Tu i teraz.
Zapisane
miki
aktywista
*****
Wiadomości: 683


« Odpowiedz #28 dnia: Stycznia 26, 2011, 11:57:29 am »

Tylko jak można żyć pełnią życia bez Boga?? Kurde, dziwak jestem bo sobie wyobrazić tego nie umiem.
Zapisane
Taki sobie o...
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5780


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #29 dnia: Stycznia 26, 2011, 12:00:06 pm »

Tylko jak można żyć pełnią życia bez Boga?? Kurde, dziwak jestem bo sobie wyobrazić tego nie umiem.
Nie Pan jeden. Ale można zobaczyć takich ludzi, którzy żyli "pełnią życia" bez Boga. Najczęściej wtedy, gdy są bliscy śmierci. Ten strach w ich oczach...
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
Strony: 1 [2] 3 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Coraz mniej młodych w polskich kościołach « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!