Dlugi wywiad w newsweeku:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/czy-ksiadz-sie-boi-wlasnej-smierci,38371,1Mnie najbardziej zaszokowala taka wypowiedz:
Jak doświadczenie śmierci klinicznej odmieniło księdza? Czy patrzenie na śmierć stało się po nim inne?
– Nie doświadczyłem tego, o czym mówią inni w licznych publikacjach. Nie przechodziłem przez tunel do światła.
Raczej spokojnie zapadałem się w życzliwą ciemność. Ciemność ta była jednak – mówiąc paradoksalnie – w jakiś sposób świetlista. Z ufnością – trudno mi tu znaleźć odpowiednie słowo – opadałem, zstępowałem. Nie jest to spadanie gwałtowne, tylko raczej pogrążanie się w przyjaznej ciemności, która ma w sobie coś z rozjaśnienia. Nasz język nie rejestruje takich odcieni, dlatego musimy z konieczności uciekać się do paradoksów. Są w naszym życiu doświadczenia niepowtarzalne, takie, którymi nie sposób nawet dzielić się bez reszty z innymi. Zostało mi dane przeżycie, które uczyniło mnie spokojniejszym i więcej rozumiejącym.
Hmmm... nie wiem czy po takim przezyciu bylbym spokojniejszy...