i jeszcze to: "Sobór Trydencki, na przykład, [...] potępia tych, którzy twierdzą, że "ceremonie Kościoła są raczej zachętą do bezbożności aniżeli służą pobożności".
Cytat: Pedro Veron w Marca 10, 2014, 09:45:42 ami jeszcze to: "Sobór Trydencki, na przykład, [...] potępia tych, którzy twierdzą, że "ceremonie Kościoła są raczej zachętą do bezbożności aniżeli służą pobożności". nikt nie podłapał tematu... a dręczący (mnie).zapewne co najmniej 3/4 tradsów różnej maści uważa, że NOM jest "raczej zachętą do bezbożności aniżeli sługą pobożności". Więc w tym kontekście albo:a) NOM nie jest ceremonią kościoła i sedewakantyści mają słuszność,b) NOM jest ceremonią kościoła i to 3/4 tradsów podpada pod tę anatemę,c) w tym kanonie soborowym o coś innego chodzi, źle go interpretujęd) dobrze interpretuję ten kanon ale moje myślenie jest zbyt kwadratowe, nie biorę pod uwagę tego, że to były inne czasy, inny kontekst i powinienem pojechać na warsztaty do kardynała Kaspera nauczyć się na nowo interpretować nauczanie Kościoła, rozumieć je głębiej i stosować do współczesnej sytuacji.e) lub zapytać Wałęsy o zdanie ponieważ jego decyzja o zgoleniu wąsów była "i spontaniczna i zaplanowana".
Co więcej: ten kanon można by zastosować do reformatorów liturgii po IISW – to przecież oni twierdzili, że należy liturgię uprościć, usunąć zbędne powtórzenia, uwspółcześnić, pozbyć się języka łacińskiego, modlitwy odmawiać głośno... Przecież w tym wszystkim implicite zawiera się krytyka zastanej liturgii, chęć stworzenia nowej, która ma być rzekomo lepsza (a skoro nowa ma być lepsza, to dotychczasową uważa się za gorszą, mniej sprzyjającą pobożności).Zresztą Papież Pius VI bullą Auctorem fidei potępił zdanie Synodu w Pistoi "w którym wychodzi na jaw pragnienie usunięcia przyczyn, które w pewnej mierze doprowadziły do zapomnienia zasad odnoszących się do porządku liturgii, »aby ponownie nadać jej większą prostotę obrzędów, stosować język narodowy i głośno wypowiadać słowa«" jako "nierozważne, obraźliwe dla pobożnych uszu, ubliżające Kościołowi i sprzyjające znieważaniu go przez heretyków".
Cytat: Pedro Veron w Marca 17, 2014, 09:39:21 amCytat: Pedro Veron w Marca 10, 2014, 09:45:42 ami jeszcze to: "Sobór Trydencki, na przykład, [...] potępia tych, którzy twierdzą, że "ceremonie Kościoła są raczej zachętą do bezbożności aniżeli służą pobożności". nikt nie podłapał tematu... a dręczący (mnie).zapewne co najmniej 3/4 tradsów różnej maści uważa, że NOM jest "raczej zachętą do bezbożności aniżeli sługą pobożności". Więc w tym kontekście albo:a) NOM nie jest ceremonią kościoła i sedewakantyści mają słuszność,b) NOM jest ceremonią kościoła i to 3/4 tradsów podpada pod tę anatemę,c) w tym kanonie soborowym o coś innego chodzi, źle go interpretujęd) dobrze interpretuję ten kanon ale moje myślenie jest zbyt kwadratowe, nie biorę pod uwagę tego, że to były inne czasy, inny kontekst i powinienem pojechać na warsztaty do kardynała Kaspera nauczyć się na nowo interpretować nauczanie Kościoła, rozumieć je głębiej i stosować do współczesnej sytuacji.e) lub zapytać Wałęsy o zdanie ponieważ jego decyzja o zgoleniu wąsów była "i spontaniczna i zaplanowana". Kanon odwołuje się do rzeczywistości zastanej, nie do tego co będzie za pół wieku tysiąclecia (NOM). Jakby Ojcowie Soboru wiedzieli, że taki NOM będzie -obłożyli by anatemą autorów .
Fałszywie powołują się na prawdziwą zasadę, że nie należy być posłusznym zwierzchnikowi, który nakazuje zrobienie czegoś złego. Powód błędnego odwoływania się do tej zasady polega w tym przypadku na tym, że w głoszeniu Kościołowi powszechnemu katolickiej doktryny, katolickiej liturgii i katolickiej dyscypliny, katolicka hierarchia nie może się mylić".