Cóż ... nie będę ukrywał, że zawze uważałem, za "niefortunną" i co najmniej "nieprzemyślaną" dobrze, decyzję ś.p. JE.X.Abp. Marecellego Lefebvre'a "rozstania się" z sedeprywacjonistami i ogólnie wszelkimi "sede...", jak widać czas pokazuje rację dość jednoznacznie... ale to zgoła inny i długi zarazem temat...
To znaczy nie do końca "umarł"...w sumie uważam, że na rozstaniu z O.Gerardem de Laurieux stracilismy strasznie ...
A z kim pan w Bractwie robił wykład, że tak twierdzi?
Chyba ekai mu powiedziało.
Cytat: Pedro Veron w Listopada 09, 2011, 10:53:08 amPorządek w pojęciach jest zawsze rzeczą pożądaną. Ułatwia myślenie. Nazwa zresztą też może być adekwatna w stosunku do rzeczywistości albo nie.Moze i tak. Ale wie Pan, skoro sie nazwie Bractwo sedeprywacjonistami, to wypada nazwać wielką część "mainstreamowego" Koscioła tym samym słowem. Mogę Panu podać mnóstwo przykładów ignorowania nauczania papieży przez biskupów i księży, którzy uważają, że są w pełnej jedności.
Porządek w pojęciach jest zawsze rzeczą pożądaną. Ułatwia myślenie. Nazwa zresztą też może być adekwatna w stosunku do rzeczywistości albo nie.
Teraz Bractwo musi bardzo się gimnastykować mentalnie, aby wyjaśnić swoje stanowisko szaremu człowiekowi,
Kwestia sedewakantyzmu FSSPX, to kwestia podejścia do kryzysu. Bractwo mówi, że organizm jest chory, a sede mówi, że umarł.
Kwestia sedewakantyzmu FSSPX, to kwestia podejścia do kryzysu. Bractwo mówi, że organizm jest chory, a sede[wakantyści] mówi[ą], że umarł.
Z pewnością skomplikowało to sytuację "propagandową",
Ciekawe, jakie są owoce sede coś tam... nie widzę zbyt pięknych... a przecież kryterium owoców już nam Chrystus Pan podał
Cytat: Tato w Listopada 09, 2011, 21:10:16 pmTo znaczy nie do końca "umarł"...w sumie uważam, że na rozstaniu z O.Gerardem de Laurieux stracilismy strasznie ...A ja uważam, że uchroniło to nas od wejścia w ślepą uliczkę, z której już nie ma wyjścia, no ale to tylko moje prywatne zdanie, a tym samym być może omylne.
Cytat: x. Konstantyn Najmowicz w Listopada 09, 2011, 20:59:47 pmKwestia sedewakantyzmu FSSPX, to kwestia podejścia do kryzysu. Bractwo mówi, że organizm jest chory, a sede mówi, że umarł.Dodajmy, ze diagnoza kryzysu, a wiec i srodki zaradcze sa zupelnie inne. Dla Bractwa clou problemu jest kryzys wiary i autorytetu w Kosciele. Dla sedewakantystow jest stopniowy zanik sukcesji apostolskiej z powodu niewaznosci swiecen.To ze oba te nurty obstaja przy integralnym nauczaniu i tradycyjnej liturgii to ylko nieistotny zbieg okolicznosci. W rzeczywistosci lefebryzm i sedectwo maja ze soba niewiele wspolnego.