Kościół szykuje jednostkę specjalną

Ich szkolenie zajmie dziesięć lat. Czeka ich misja specjalna. Na wypadek zjednoczenia Korei kościół Katolicki szkoli nowych księży.

 

Kościół katolicki w Korei Południowej przygotowuje grupę kleryków, którzy w razie zjednoczenia obu Korei będą pełnić posługę na Północy - informuje agencja Reutera.

Pięciu kandydatów rozpoczęło studia kilka dni temu. W przyszłym roku prawdopodobnie dołączą do nich kolejni rekruci. Przygotowanie kapłanów zajmie około 10 lat.

 

Nie ma gwarancji, że kiedykolwiek będą mogli pełnić swoją posługę na Północy. Chociaż komunistyczny kraj pozwala na okazjonalne wizyty księży z Korei Południowej, to ich stały pobyt tam jest zabroniony.

Według poza kościelnych źródeł w Korei Północnej mieszka obecnie od kilkuset do około 4 tys. katolików. Przed wojną koreańską w latach 1950-53 było ich około 55 tys. Natomiast w 49-milionowej Korei Południowej jest około 4,5 miliona katolików, co stanowi jedną z największych wspólnot katolickich w Azji.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/kosciol_szykuje_jednostke_specjalna

Co Państwo o tym sądzą...przypominają się czasy krucjat, działania Kościoła w czasie rewolucji bolszewickiej, wojny...;

"Przygotowanie kapłanów zajmie około 10 lat".
Dlaczego tak długo? Co specjalnego powinni umieć ci kapłani?

"Przygotowanie kapłanów zajmie około 10 lat".
Dlaczego tak długo? Co specjalnego powinni umieć ci kapłani?

Może w odróżnieniu od dotychczasowej formacji, będą ich uczyć katechizmu i dogmatyki?

"Przygotowanie kapłanów zajmie około 10 lat".
Dlaczego tak długo? Co specjalnego powinni umieć ci kapłani?

Moze rowniez dialekty, metody dzialania itd. Korea Pln i Pld roznia sie juz w znacznym stopniu, poza tym jezyk koreanski tez nie jest jednolity. Ludzie na polnocy znaja oczywiscie tylko swoj dialekt, wiec rowniez i ci ksieza musza go znac. Inna sprawa to moze ze wzgledu na trudy formacja musi zajac troche wiecej czasu. Zakony tez dlugo formuja

Spotkanie "oko w oko" ze stalinowsko-maoistowsko-kimirsenowskim komunizmem i taką mentalnością musi wymagać odpowiedniego przygotowania. Praniu mózgów w Korei Płn. poddani zostali przecież wszyscy, a chrześcijanie (jeśli przeżyli) w szczególności. Myślę, że kontakt z koreańską odmianą komuny mógłby wywołać szok nawet dobrze obeznanych z jej sowiecką odmianą.

Może w odróżnieniu od dotychczasowej formacji, będą ich uczyć katechizmu i dogmatyki?

Uczy się. Co innego, że można się nie przykładać albo mieć później w nosie to czego się uczyło. Natomiast w wielu miejscach na zachodzie podobno zarzucono Teodyceę, nie wiem czy na wschodzie (w tym przypadku w Korei) też.