Oto obiecany odszukany i przetłumaczony komentarz bpa Williamsona.
(Przepraszam jeśli jakość tłumaczenia nie jest najwyższa, ale już późno jest i nie mam siły dalej tego wygładzać...

)
---
ELEISON COMMENTS CLXXXII (8. styczeń 2010) :
ASYŻYZMOWI MÓWIMY NIE! Niektórzy ludzie wciąż obawiają się, że założone przez arcybiskupa Lefebvre'a Bractwo św. Piusa X nie zdoła porozumieć się z Rzymem Benedykta XVI, ale można też powiedzieć, że papieski "asyżyzm" (między innymi on), sprawia, że sam Benedykt XVI robi co może, by takiemu porozumieniu zapobiec.
Sześć dni temu [papież] teoretyzował, że "wielkie religie świata" mogą stanowić ważny czynnik promujący pokój i zjednoczenie ludzkości. Pięć dni temu przeszedł do praktyki, ogłaszając, że w październiku tego roku uda się "jako pielgrzym" do Asyżu, by uczcić 25. rocznicę Spotkania Modlitewnego Religii Świata, zorganizowanego tam w 1986 roku przez papieża Jana Pawła II. Ale teoria jakoby wszystkie "wielkie religie świata" przyczyniały się do pokoju na świecie została całkowicie odrzucona przez arcybiskupa Lefebvre'a, a praktyki mające miejsce w 1986 roku podczas Modlitewnego Spotkania Religii Świata w Asyżu potępione, jako rażące naruszenie Pierwszego Przykazania. Praktyki te, firmowane przez Wikariusza Chrystusowego, stanowiły niesłychany skandal w całej historii Kościoła. Jedynie obawa, że ciągłe powtarzanie tego byłoby kontrproduktywne (działałoby wbrew celowi) powstrzymywała arcybiskupa przed napiętnowaniem tego ostatniego aspektu "asyżyzmu".
Jednakże arcybiskup zdawał sobie sprawę z tego, że zbyt niewielu katolików pojmuje ogrom skandalu, a to z tego powodu, że cały współczesny świat spycha Boga na margines, stawia pod znakiem zapytania bóstwo Naszego Pana Jezusa Chrystusa, czyni religię przedmiotem wolnego wyboru i określa Tradycję Katolicką jedynie jako kwestię czyjejś wrażliwości lub uczucia. Ten sposób myślenia, którym zarazili się nawet papieże, stał się tak powszechnym wokół nas, że zagraża nam wszystkim. Ale zacznijmy od spraw podstawowych:
Wszystkie byty muszą mieć Pierwszą Przyczynę. Ta Przyczyna, aby móc być Pierwszą, musi być Bytem Samym w Sobie, który to byt musi być bytem doskonałym, ponieważ jakikolwiek inny bóg, by móc różnić się od Pierwszego, musiałby nie mieć jakiejś doskonałości, którą Byt Pierwszy posiada. Tak więc prawdziwy Bóg może być tylko jeden. Ten jedyny prawdziwy Bóg kiedyś, i tylko raz, przybrał naturę ludzką, w Boskiej Osobie Naszego Pana Jezusa Chrystusa, który udowodnił swą boskość przez liczne i niezwykłe cuda, jakie nie towarzyszyły nigdy wcześniej ani później żadnemu człowiekowi, ale które odtąd już zawsze towarzyszyły Jego Kościołowi: Kościołowi Rzymskokatolickiemu. Członkostwo w tym Kościele zasadza się na wierze i jest dostępne dla wszystkich ludzi. Jeśli wierzą – jest to konieczny początek na drodze do ich wiecznego zbawienia. Jeśli odmawiają, jeśli nie chcą uwierzyć, są na drodze do wiecznego potępienia (por. Mk. 16,16) .
Dlatego też jeśli papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI poprzez swoje przeszłe i przyszłe „imprezy” w Asyżu sprawiają, że dusze (ludzie) myślą, że Katolicyzm nie jest jedyną drogą do szczęśliwej wieczności, a jedynie jednym z wielu promotorów (nawet jeśli najlepszym) „pokoju i jedności” rodzaju ludzkiego w tym życiu, konsekwencją tego jest to, że obaj papieże ułatwiają/przyczyniają się do przerażającego faktu potępienia niezliczonych dusz w przyszłym życiu. Arcybiskup Lefebvre wolał być wyszydzany, odrzucany, wzgardzony, zepchnięty na margines, uciszany, "ekskomunikowany" – czy jak tam jeszcze o nazwać – niż mieć jakikolwiek udział w takiej zdradzie.
Za trzymanie się Prawdy trzeba zapłacić pewną cenę. Jak wielu katolików jest gotowych na to, by ją zapłacić?
Kyrie eleison.
---