Cytat: jp7 w Stycznia 21, 2011, 09:08:10 amKwestia prymatu nie jest taka oczywista - prawosławie nie odrzuca prymatu, tylko że inaczej go rozumie (czytaj: zupełnie nie rozumie). Jest to kwestia do dogadania (pod warunkiem szukania prawdy z ich strony, nie robienia polityki rzecz jasna). "Gdyby zatem ktoś mówił, że św. Piotr Apostoł nie został przez Chrystusa Pana ustanowiony księciem wszystkich apostołów ani widzialną głową całego Kościoła walczącego; albo że otrzymał tylko prymat honorowy, a nie prawdziwy i właściwy prymat jurysdykcji wprost i bezpośrednio od Pana naszego Jezusa Chrystusa - niech będzie wyklęty".Czy "inne rozumienie" prymatu przez prawosławie podpada pod którąś z tych anatem? Bardzo ekumenicznie (w posoborowym znaczeniu) podszedł Pan do sprawy stwierdzając, że jest to "kwestia do dogadania". Chyba, że przez dogadanie zrozumiemy uznanie konstytucji "Pastor Aeternus".
Kwestia prymatu nie jest taka oczywista - prawosławie nie odrzuca prymatu, tylko że inaczej go rozumie (czytaj: zupełnie nie rozumie). Jest to kwestia do dogadania (pod warunkiem szukania prawdy z ich strony, nie robienia polityki rzecz jasna).
Cytat: Pedro Veron w Stycznia 21, 2011, 13:53:42 pmCzy "inne rozumienie" prymatu przez prawosławie podpada pod którąś z tych anatem? Bardzo ekumenicznie (w posoborowym znaczeniu) podszedł Pan do sprawy stwierdzając, że jest to "kwestia do dogadania". Chyba, że przez dogadanie zrozumiemy uznanie konstytucji "Pastor Aeternus". Nie podpada, bo są już w anatemie z powodu schizmy. Choć dla krzywosławnych uzasadnianie prymatu Soborem Watykańskim - to petitio principi.
Czy "inne rozumienie" prymatu przez prawosławie podpada pod którąś z tych anatem? Bardzo ekumenicznie (w posoborowym znaczeniu) podszedł Pan do sprawy stwierdzając, że jest to "kwestia do dogadania". Chyba, że przez dogadanie zrozumiemy uznanie konstytucji "Pastor Aeternus".
Niech mnie ktoś sprostuje, jeżeli nie mam racji: ci którzy podpisali i uznali Deklarację z Balamand podpadają pod Konstytucję Pastor aeternus ?
A co w takim razie ze odwołaniem ekskomuniki przez Jana Pawła II wobec patriarchy Konstantynopola, przecież go Pastor aeternus też obowiązywało? Czy mógł to zrobić, dopóki prawosławni pozostają przy swoim błędzie?
Moje pytanie nie dotyczyło prawosławnych ale "innego rozumienia prymatu", zbieżnego z prawosławnym, które mógłby mieć ktoś inny.
Jeśli takie rozumienie podpada pod anatemy z Pastor Aeternus, to uznanie takiego "innego rozumienia" jako punktu wyjścia do dogadania się jest jednak trochę zbyt ekumenicznie (a właściwie - jak to się tu często na FK mówi - akukumeniczne). W końcu protestanci też uznają ofiarę Mszy tylko inaczej ją rozumieją, więc kwestia jest do dogadania.
C Pastor Aeternus jednak podaje argumenty z Pisma i Tradycji, uzasadnia, tłumaczy i wykłada właściwe rozumienie prymatu. (...)Więc chyba się tu zgodzimy, że w ostatecznym rozrachunku dogadanie się z prawosławnymi byłoby uznaniem przez nich "rozumienia prymatu" jakie wyłożone zostało na Soborze Watykańskim I.
CytujMają wynaturzone pojęcie papieskiej nieomylności.To miłość do papiestwa jest zła?
Mają wynaturzone pojęcie papieskiej nieomylności.
Może po prostu wierzą w obietnicę Pana Jezusa, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą?
Ja ich rozumiem w perspektywie 1 maja i II Asyżu. Kościół nie może stawiać za wzór osób, które według encykliki Piusa XI "Mortalium Animos" nie są katolikami.
Owszem - są rodzaje miłości któree są złe.
Cytat: jp7 w Stycznia 22, 2011, 09:33:55 amOwszem - są rodzaje miłości któree są złe. To zdanie jest sprzeczne samo w sobie. Miłość nigdy nie jest zła w sobie - to niemożliwe.Owszem bywaja namietności brane przez niektórych za miłość. Ale tutaj chyba powinniśmy dbac o jezyk?
CytujPan przeczyta "Mortalium animos" jeszcze raz. Nic takiego tam nie ma.Owszem, jest."Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii, przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera."Roma locuta, causa finita - Ekumeniści nie są katolikami.
Pan przeczyta "Mortalium animos" jeszcze raz. Nic takiego tam nie ma.
Cytat: Waldemar w Stycznia 22, 2011, 13:34:22 pmCytat: jp7 w Stycznia 22, 2011, 09:33:55 amOwszem - są rodzaje miłości któree są złe. To zdanie jest sprzeczne samo w sobie. Miłość nigdy nie jest zła w sobie - to niemożliwe.Owszem bywaja namietności brane przez niektórych za miłość. Ale tutaj chyba powinniśmy dbac o jezyk?Cyz miłość rodzica jest namiętnością?
Człowiek, który świadomie i dobrowolnie rezygnuje z Kościoła katolickiego skazuje siebie na potępienie. Tak to trzeba nazywać. Kościół jest Ciałem Chrystusa. Chrystus mówił: „kto wami gardzi Mną gardzi”, a „kto przyjmuje proroka, nagrodę proroka otrzyma”. Tutaj się ważą rzeczy fundamentalne – mówi portalowi Fronda.pl ks. Andrzej Godyń, salezjanin.To, że jakaś partia namawia do wychodzenia z Kościoła można rozważać od strony socjologicznej, politologicznej, psychologicznej itp., ale w rzeczywistości tu toczy się walka między dobrem a złem, między św. Michałem Archaniołem, a szatanem. Walka, która jest wygrana dla tych, którzy pozostają w Kościele – Ciele Chrystusa. Nie dajmy się zwariować ludziom, którzy jawnie walczą z Kościołem. Po II Soborze Watykańskim daliśmy się uwieść myśleniu, że przedstawiciele wszystkich innych poglądów mają zawsze dobrą wolę, i że z każdym trzeba rozmawiać. Już wiemy, że to nieprawda. Fakty pokazują, że wiele środowisk wykorzystuje nasz brak ewangelicznego radykalizmu i słabość, aby narzucać swoją wizję życia poprzez antykulturę. Jaki dialog można prowadzić z ludźmi, którzy wyrzucają Ewangelię z życia społecznego, profanują krzyż?Chrystus mówił: „kto wami gardzi Mną gardzi”, a „kto przyjmuje proroka, nagrodę proroka otrzyma”. Tutaj się ważą rzeczy fundamentalne. Za mało mówimy o rzeczach ostatecznych. Dlaczego ludzie tak mogą traktować Zmartwychwstałego? Bo nie wierzą w śmierć. Ona jest obok nas, ale nauczyliśmy o niej nie myśleć. Zagubiono jej sens. A przecież po śmierci będą się działy rzeczy niesłychanie ważne: sąd Boży i niebo albo piekło. Choć to brzmi jak formułka katechizmowa to taka jest właśnie prawda.Człowiek, który świadomie i dobrowolnie rezygnuje z Kościoła katolickiego, skazuje siebie na potępienie. Tak to trzeba nazywać. Kościół jest Ciałem Chrystusa. Nie można mówić, że Kościół to coś zupełnie innego niż Pan Bóg. Chrystus założył Kościół, a Chrystus się nie myli. To prawda, że Kościół składa się ze słabych ludzi, ciągle upadających grzeszników, ale tylko tutaj są sakramenty, droga do wieczności i zbawianie. Konsekwencje bycia w Kościele są wieczne. Tu nie ma żartów – mówi ks. Godyń.
Jeśli chodzi o akcje tygodnia apostazji Ruchu Palikota, to niech sobie występują, droga wolna. Płakał po nich nie będę.
Dobry komentarz o ,,tygodniu apostazji"http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/anty-katolik_watch:_tydzien_apostazji_21171