A ja chciałbym się Pana zapytać o tę reformę ortografii polskiej dokonaną za sanacji. Widać w Pana wypowiedziach, że używa Pan starej ortografii. Dlaczego doszło do zmiany, jakie to były zmiany i dlaczego uważa Pan tę zmianę za deformę polskiej ortografii?
Tak naprawdę, to jedynie stylizuję się na dawną ortografję. Nie są to pełne stylizacje, bowiem relatywnie łatwo byłoby mi pisać jedynie wg reguł podręcznika Łosia i współautorów z 1923 r. Jest też sporo książek z lat 23-35 i można by wejść w tę polszczyznę bez najmniejszych problemów.
Tyle, że czytam sporo książek z Łosiem niezgodnych, pochodzących z XIX wieku, z różnych zaborów. Polszczyzna bardzo się wtedy różniła, różnice między zaborem niemieckim a rossyjskim były bardzo duże. Czytając tak różnorodne pozycje i mając do czynienia ze współczesną polszczyzną, nie jest łatwo osiągnąć spójność.
Mój generalny sprzeciw budzi sama idea normowania przez państwo sfer takich jak ortografja. Analogicznie: po jakiego dzwonka premier ogłasza zmianę czasu na letni i zimowy ? Pokazuje to, że współczesne Państwo i jego agendy uważają się za władnych zmieniać wszystko.
Język jest własnością narodów, które się nim posługują. Jest żywy i zmienia się w czasie. Rolą profesorów powinno być dbanie o piękno i kulturę języka. Tymczasem dziś, czytawszy rozmaite poradnie językowe, mam wrażenie, że wielu adiunktów optuje za zmianami polszczyzny w kierunkach zupełnie absurdalnych, bo chce w ten sposób dochrapać się habilitacyj. To jest błędne koło.
Zaś co do samych zmian sanacyjnych. Teoretycznie miały one zmniejszyć różnice między regionami i unowocześnić język. Ale zmiany zmniejszyły melodyjność polszczyzny. Komu przeszkadzało odróżnianie: dania (w rozumieniu posiłki) i Danja (kraj) ? Po 60ciu latach tych zmian współcześni Polacy nie słyszą różnicy w akcentowaniu tych słów, bowiem polszczyzna jest językiem fonetycznym i żadna reforma tego nie zmieni (nie próbuje zmienić).
Albo: co komu przeszkadzała odmiana przymiotników zgodna z rzeczownikami. Porównajmy na przykładach.
Ciebie Boga wysławiamy,
Tobie Panu wieczna chwała,
(..)
Ciebie poprzez okrąg ziemi,
z głębi serca ile zdoła,
Głosy ludów zgodzon
ymi,
- przed wojną śpiewalibyśmy do rymu: zgodzonEmi wielbi święta pieśń Kościoła.
(..)
14. Zjaw swą litość w życiu cał
ym
- przed wojną śpiewalibyśmy do rymu: całEm tym, co żebrzą Twej opieki:
w Tobie Panie zaufałem,
Nie zawstydzę się na wieki.
Dodam, że np. analogiczne deformy przeprowadzili sowieci na Białej Rusi. Wspomniałem o tem tutaj:
http://przedsoborowy.blogspot.com/2010/12/boh-z-nami.htmlW sowieckiej części Białorusi dokonano AD 1933 reformy ortografji i grammatyki. Jest ona podstawą współcześnie (nie)używanego języka białoruskiego w kraju rządzonym przez p. Łukaszenkę. Deforma 1933 zbliżyła białoruski do rossyjskiego, odebrała mu melodyjność wymowy. Co ciekawe, część środowisk opozycyjnych Białorusi używa do dziś języka klasycznego; Moi Przyjaciele z Ligi Monarchistycznej Wielkiego Xięstwa Litewskiego w obu wersjach - bukwowej i łaciną spisanej.A tu o klasycznej białoruszczyźnie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/TaraszkiewicaPodsummowując: w starych dobrych czasach ludzie różnili się między sobą. Każdy był inny. Każdy miał inne drobne dziwactwa, bez których nie byłby sobą i nie byłby tak lubiany i niezastąpiony w towarzystwie. Język był i nadal powinien być cechą odróżniającą ludzi. Niech każdy mówi w zindywidualizowany sposób i na własną odpowiedzialność dobiera słowa, by wyrazić niemi swoje myśli i uczucia i nie obrazić rozmówców.
p.s. Odmienna ortografja na blogu ma jeszcze jedną ważną cechę: zmniejsza w istotny sposób ryzyko skopiowania tekstu. Publikując wcześniej różne rzeczy tu i ówdzie, znajdowałem je później bez swej zgody przedrukowane tam i ówdzie.