Pisze Pan: "Mszę, wierni mogą organizować duszpasterstwa, w których zostanie im zapewniony dostęp do sakramentów udzielanych według ksiąg z 1962 r."
i sobie przeczy przypominając jaki bat jest kręcony na IBP. A nie jest to ich ostatnie słowo.
Co do dostępności Mszy św. to... chyba Pana opinię można tłumaczyć przemęczeniem.
Śruba posoborowa zostaje właśnie w Polsce dokręcana - patrz IBP we Wrocku i los IBP.
Wszystko to pokrywa się ze smutnymi wieściami, jakoby KEP wskazuje w Rzymie, ze aberacje zachodnioeuropejskie nie dotyczą Polski, "kościoły mamy pełne" i że "Tridentiny nam nie nada". Proszą o niepisany "indult na nieaplikowanie MP SP".
Elity europejskie - także duchowne, są b. dobrze wychowane, ale traktują Polaków jako poczciwy ludek, który dobry jest, gdy problemów nie przysparza. I taki "deal" KEP-Rzym jest niestety do wyobrażenia; zwłaszcza gdy tradycyjni katolicy zwodzeni są przez biskupów ale głowy (pióra) nie podniosą.
ps
jak bardzo, niestety, mam rację
świadczy głupkowata cisza jaka spowiła tematy związane z Duszpasterstwami i IBP.
I nie chodzi o to by pastwić się nad samym pomysłem tych Duszpasterstw - intencje były dobre, ale o to, że gdy zabraknie Benedykta... bedzie mozna powiedzieć "miałeś chamie złoty róg".
Kiedy? jak nie teraz można wywalczyć więcej by zapoznać z starym rytem szersze srodowiska?
Czy skuwanie tynków za... no właśnie, jakie kwoty, warte było tych kilku wykładów (zresztą b. dobrych) p. Milcarka ? Dla ilu, właśnie... dla ilu osób? Czy za te pieniądze o. Krzysztof nie powinien posiadać jakikolwiek samochód... tak, nowy, dobry i sprawny.
Ile konferencji i dla jak wielu (sic!) dziennikarzy i ludzi mediów można by za to zorganizować na mieście (z kateringiem)?
http://mszatrydencka.waw.pl/index.php/archiwum-ogosze/21-wsparcieW takiej sytuacji argumenty KEPU są uzasadnione. Nie ma potrzeby KRR. W naszym, kochani, środowisku, wystarczy nam co jest.