[...]
Ale czy kardynałowie są rzeczywiście konieczni do wyboru papieża? Nie mam tu na myśli możliwości polegającej na wyborze papieża (nawet kogoś spośród świeckich, na przykład szanownego Krusejdera ) przez całość Kościoła. Ale czy biskupi nie mogliby wybrać papieża? [...]
Kardynałowie wybierają papieża jako duchowieństwo rzymskie - zatem jako "swojego" biskupa (stąd kardynalskie - rzymskie - diakonie, kościoły tytularne (prezbiterów) oraz biskupstwa suburbikalne).
Wobec tego wybór papieża przez "obcych" biskupów wydaje się być nieadekwatny, nie nawiązujący do tej starej tradycji, wywodzącej się od czasów wyboru papieża przez cały lud rzymski.
Oczywiście na użytek kwestii sedewakantystycznej reprezentację całego Kościoła wybierającego papieża można by - zapewne wg różnych pomysłów - próbować ograniczyć do jakiejś reprezentacji Kościoła,
czy to (części lub wszystkich) biskupów, czy nawet także innego (rzymskiego?) duchowieństwa.
Byłoby to jednak moim zdaniem już znacznie mniej ścisłe nawiązanie do tradycji, niż wybór przez kardynałów, tj. rzymskich tytularnych diakonów, prezbiterów i biskupów.
De Potestate Ecclesiae, Vitoria OP
– "Jeśliby nawet św. Piotr niczego nie postanowił, od czasu jego śmierci Kościół posiada moc by go zastąpić i wyznaczyć jego następcę... Jeśliby na skutek jakiegoś nieszczęścia, wojny lub plagi miało zabraknąć wszystkich kardynałów, to nie możemy wątpić w to, iż Kościół mógłby sobie zapewnić wybór Ojca Świętego.
– Wówczas takiej elekcji powinien dokonać cały Kościół a nie jakiś Kościół partykularny. Dzieje się tak dlatego, że ta moc jest wspólna i dotyczy całego Kościoła. Tak więc musi to być obowiązkiem całego Kościoła".
De Comparatione Auctoritatis Papae et Concilii, Kajetan OP
– "...w drodze wyjątku i w sposób zastępczy, ta moc (tzn. wyboru papieża), przypada na Kościół i Sobór, czy to z powodu braku kardynałów-elektorów, czy dlatego, że istnieje odnośnie nich wątpliwość, bądź sam wybór jest niepewny, jak to miało miejsce w czasie Schizmy [Zachodniej]".
De Ecclesia Christi, Billot SJ
– "Kiedy zaszłaby konieczność przeprowadzenia konklawe – jeżeli jest niemożliwe kierowanie się regulacjami papieskiego prawa, jak się to zdarzyło podczas Wielkiej Schizmy Zachodniej – bez trudności można przyjąć, że uprawnienie do wyboru mogłoby zostać scedowane na Sobór Powszechny".
– "Ponieważ w takich wypadkach prawo naturalne określa, iż władza zwierzchnika przechodzi na bezpośredniego podwładnego, gdyż jest to absolutnie koniecznym dla przetrwania społeczności i uniknięcia udręk najwyższego stopnia".
The Church of the Incarnate Word (1954), Msgr. Charles Journet
Tylko jak się zapytać sedeków czemu nie wybierają papieża to mówią jedni jak tu x.Trytek :
https://www.youtube.com/watch?v=mVT7uAKVYk8&feature=shareTU ksiądz Trydek 2 godziny : 25 minut mówi że SEDECY nie mogą WYBIERAĆ PAPIEŻA inni że można ale tego nie robią.
Tu dopowiada jeden z sedwenkantystów niejaki Pelagius:
Przyjmuję jednak, że tymi elektorami nadzwyczajnymi byliby biskupi sedewakantystyczni.
Napomnę tylko oczywiste trudności wynikające z naszej sytuacji. Na Watykanie zasiadają uzurpatorzy otoczeni swoimi heretyckimi współpracownikami czy zwyczajnymi zboczeńcami. W dzisiejszych czasach wydaje się niemożliwym przejęcie naszych bazylik i kościołów (zwłaszcza w Rzymie). Chyba, że Bóg pomoże jakimś kataklizmem lub katastrofą.
Poza tym musiałaby panować jednomyślność wśród biskupów co do tej kwestii. A taka nie panuje, o ile wiem, ale tego też tak dobrze nie wiem. Na pewno nie zależy to ode mnie. Zresztą, nie będę się tu na ten temat rozpisywał, jako że w tej sprawie należy się kontaktować z biskupami.
Co do pytania gdzie jest Kościół Św. sedecy też dziwnie odpowiadają :
http://www.ultramontes.pl/Sprzeciw.htm:
Ale w takim razie gdzie jest widzialny Kościół? Urzeczywistnia się on w tych, którzy publicznie wyznają Wiarę Katolicką i jednocześnie oczekują na wybór papieża. Jak się przedstawia sytuacja z biskupami? Ten system nie pozbawia koniecznie każdego biskupa jego autorytetu, lecz tylko tych, którzy publicznie skłaniają się do nowej religii. Ale nawet gdyby pozbawiał każdego z nich ich autorytetu,
to jednak sedewakantyzm nie zmienia istotnie natury Kościoła Katolickiego, lecz pozostawia przywrócenie ładu Opatrzności Bożej. Te systemy, które obawiają się odcięcia się od modernistycznej hierarchii nie widząc rozwiązania bez niej, faktycznie łączą Kościół Katolicki z odstępstwem modernizmu, dwie rzeczywistości absolutnie nie do pogodzenia, podobnie jak Bóg i bierność. Te systemy, które uznają papiestwo soborowych “papieży” prawdopodobnie nie mogą być właściwe. Sedewakantyzm może prowadzić do tajemnicy, ale nie zaprowadzi do sprzeczności.
http://www.ultramontes.pl/widzialnosc_kosciola.htm:
To samo odnosi się do dzisiejszego Kościoła. Która grupa posiada ten znak jedności? Jaka grupa zachowała wiarę w tym samym kształcie, jaki miała w czasach Apostołów, w tym samym sensie w jakim rozumieli ją prawowierni Ojcowie? W której grupie wciąż zachowana jest i manifestowana jedność liturgii? Która z nich zjednoczona jest ze wszystkimi wiernymi rozproszonymi po całym świecie i ze wszystkimi wiernymi żyjącymi przed Vaticanum II?
Teraz nasza kolej zadawania pytań. Gdzie można znaleźć znamiona jedności i apostolskości będące najbardziej oczywistymi ze wszystkich cechami prawdziwego Kościoła Chrystusowego? W grupie, której przywódca jest promotorem spotkania w Asyżu, apostołem praw człowieka, zwolennikiem masońskiego ekumenizmu?
Czy może w grupie tych, którzy będąc owczarnią bez pasterzy, są rozrzuceni po całym świecie, a których z pogardą nazywają „integrystami” lub „tradycjonalistami”?Co innego twierdzi PIUS IX:
Rozdział VIII.
Niezniszczalność Kościoła
Oświadczamy ponadto, że Kościół Chrystusowy – jeśli się rozważy jego istnienie albo jego ustrój – jest społecznością wieczną i niezniszczalną, i po nim nie należy oczekiwać na tym świecie ani pełniejszej, ani doskonalszej ekonomii zbawienia. Albowiem tak jak do końca świata będą zbawiani za sprawą Chrystusa wszyscy śmiertelnicy pielgrzymujący po tej ziemi, podobnie Jego Kościół, który jest jedyną społecznością zbawienia, pozostanie do końca świata niewzruszony i niezmienny w swym ustroju. Chociaż bowiem Kościół wzrasta – i oby ustawicznie wzrastał w wierze i miłości dla zbudowania ciała Chrystusowego, mimo że ze względu na różność wieku i różne okoliczności, wśród których stale przebywa w walce, rozwija się ze zmiennym szczęściem – pozostaje jednak niezmienny w sobie i w swej strukturze otrzymanej od Chrystusa. Dlatego Kościół Chrystusowy
nigdy nie może utracić swych właściwości i cech, swego świętego urzędu nauczycielskiego, kapłańskiego i pasterskiego. W ten sposób Chrystus, poprzez swoje widzialne ciało, jest dla wszystkich ludzi drogą, prawdą i życiem.
Kanon I. Gdyby ktoś głosił,
że religia Chrystusowa nie istnieje w określonej formie specjalnej społeczności założonej przez samego Chrystusa, lecz że można ją wyznawać pojedynczo, bez wiązania się z ową społecznością, która jest prawdziwym Jego Kościołem, niech będzie wyklęty.
Kanon XI. Gdyby ktoś głosił, że Kościół
został założony przez Boga jako społeczność ludzi o równych uprawnieniach (societas aequalium)
i że biskupi posiadają wprawdzie władzę nauczania i uświęcania (officium et ministerium), nie mają zaś właściwej władzy rządzenia, która by im przysługiwała z woli Bożej i którą winni swobodnie wykonywać, niech będzie wyklęty.
http://www.ultramontes.pl/vaticanum_de_ecclesia_pl.htmgdzie indziej sedecy mówią że mają pasterzy :
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2016/01/x-antoni-cekada-o-kosciele-w-czasie.htmlhttp://www.ultramontes.pl/problemy_bramy_piekielne.htm :
Znajduje się ona w wiernych (hierarchia musi się składać "z wiernych" zanim będą oni mogli tworzyć "hierarchię". Albo jak wykładają to teolodzy, członkowie "Kościoła nauczającego" (Magisterium) muszą być przede wszystkim członkami "Kościoła nauczanego"). Każde ochrzczone w tradycyjnym rycie dziecko staje się "członkiem ciała Chrystusa". A czymże jest Kościół, jeśli nie Ciałem Chrystusa, Chrystusową obecnością na tym świecie? Wynika z tego zatem, że – jak wskazuje Katarzyna Emmerich – gdyby żył tylko jeden człowiek, który naprawdę byłby katolikiem, to w nim znajdowałby się Kościół.
Widzialność jest cechą Kościoła. Czy widzialność wymaga hierarchii? Kwestia jest otwarta do dyskusji, ale życie nie toczy się jeszcze zgodnie z naturalną koleją rzeczy. W każdym
razie tradycyjni biskupi są dostępni i jeżeli uchowa się choć jeden tradycyjny biskup, to hierarchia w nim będzie umiejscowiona.To się pytam jak Kościół ma hierarchie a nie ma pasterzy ?