Świeccy prowadzący nabożeństwa, katechezy dla dorosłych przed mszą, wprowadzenie nabożeństw pokutnych i inaczej wyglądająca spowiedź - to niektóre z propozycji episkopatu przedstawione w nowym programie duszpasterskim. Zacznie on obowiązywać już od niedzieli.- To tylko część propozycji. Wszystkie są odważne - potwierdza ks. Szymon Stułkowski, sekretarz Komisji ds. Duszpasterstwa, jeden z twórców nowego programu. Przede wszystkim Kościół chce teraz bardziej zainwestować w dorosłych, angażować ich w życie parafii, rozwijać stowarzyszenia i ruchy katolic-kie, takie jak Ruch Światło-Życie czy Odnowa w Duchu Świętym i w ten sposób edukować oraz pogłębiać wiarę. - To inne rozłożenie akcentów, choć nie zmiana kierunku - podkreśla ks. Szymon Suł-kowski. - W ten sposób nawiązujemy do postanowień Soboru Watykańskiego II, który mówi o tym, że kościół powinien być miejscem, które uczy więzi z Bogiem. Chcemy postawić na formację dorosłych, bo do tej pory stali na uboczu - dodaje. Program, choć zacznie obowiązywać już od jutra, nie wszędzie będzie realizowany tak samo i w tym samym tempie. - Nie chodzi o to, aby ubierać diecezje w mundurek, żeby wszystkie wyglądały identycznie - mówi ks. Sułkowski. Księża już zastanawiają się, jak zmieni się życie w ich parafiach. Niektóre propozycje trudno będzie zrealizować. - Katecheza piętnaście minut przed mszą? To ciekawy pomysł, ale w naszej parafii trudny do zrealizowania - twierdzi ks. Sławomir Grośty, proboszcz parafii Brody Poznańskie. - Msze w niedziele mamy jedna za drugą. Parafianie dojeżdżają z okolicznych wiosek, chodzą na różne msze po to, aby wymienić się na przykład w opiece nad dzieckiem. Dla nich przyjazd do kościoła kilkanaście minut wcześniej jest nierealny. Inne propozycje są jeszcze bardziej szokujące. Część nabożeństw mogliby odprawiać świeccy, w konfesjonale klękałoby się tylko po to, by wyznać grzechy i otrzymać rozgrzeszenie. Kapłan ograniczyłby pouczanie wiernych jedynie do nauk w czasie nabożeństwa pokutnego. To także nie nastąpi od razu. Zanim wprowadzono świeckich szafarzy komunii, przygotowania do tego trwały dwa lata. Tym razem może być podobnie. - Szukamy liderów parafialnych, którzy będą dalej realizować ten program w swoich parafiach. Obecnie skupiamy się na tych działaniach, które już rozpoczęliśmy, jak choćby roczna szkoła ewangelizacji. Łącznie w zajęciach bierze udział kilkaset osób - mówi ks. dr Szymon Stułkowski. - Dodam, że to osiągnięcie, które mamy tylko w Poznaniu. Czym są ruchy posoborowe? Ruchy takie jak Odnowa w Duchu Świętym i Ruch Światło-Życie to tzw. ruchy posoborowe lub charyzmatyczne. Są to wspólnoty, czy zgromadzenia, które opierają się na idei duchowego pobudzenia. Każdy z nich ma swój własny regulamin i strukturę. Najmniejszą jednostką ruchu jest grupa modlitewna, która często swój początek bierze w działalności chrytatywnej (prowadzenie grup i praca w szpitalach, posługa ubogim i chorym). Ruchy chryzmatyczne obecne są wśród chrześcijan na całym świecie. Spotykają się one niejednokrotnie także z krytyką konserwatystów. Twierdzą oni, że zmiany wprowadzone przez sobór były zbyt radykalne. Tak uważa np. Bractwo św. Piusa X. To ratunek na kryzys wiary Z Robertem "Litzą" Friedrichem, o duszpasterstwie dorosłych, rozmawia Karolina Koziolek Czy propozycje episkopatu to trafiony pomysł? Jeśli chodzi o sprawy świętego Kościoła, nie ma takiej kwestii jak dobry czy zły pomysł. Można mówić tylko o ingerencji Ducha Świętego, aby ratować współczesnego człowieka. Przed czym trzeba go ratować? Przed utratą wiary. Do tego potrzebne są zmiany w liturgii? Zmiany w liturgii są potrzebne, aby pomóc przeżywać wiarę człowiekowi, który przecież nie jest już taki jak dawniej. Już Sobór Watykański II wprowadził odnowę liturgiczną. Episkopat kładzie też w nowym programie nacisk na duszpasterstwo dorosłych. Kościół zobaczył, jak wielki kryzys wiary przechodzą dorośli i co się z tym wiąże. Kilkanaście lat temu, kiedy miałem problemy, pomoc znalezłem we wspólnocie drogi neokatechumenalnej. Ewangelizacja dorosłych jest nie tylko potrzebna, ale konieczna dla ludzi dzisiejszych czasów.
w konfesjonale klękałoby się tylko po to, by wyznać grzechy i otrzymać rozgrzeszenie. Kapłan ograniczyłby pouczanie wiernych jedynie do nauk w czasie nabożeństwa pokutnego.
Kilkanaście lat temu, kiedy miałem problemy, pomoc znalezłem we wspólnocie drogi neokatechumenalnej.
to i tak z każdej sytuacji można wyciągnąć jakieś plusy. Jak już w końcu do tego dojdzie i wierni masowo zaczną uciekać z kościołów
Na koniec ks. Nicola Bux dodał, że odmowa celebracji w formie nadzwyczajnej może być traktowana jako zerwanie komunii z Ojcem Świętym.
Panowie, nawet jakby był prawdziwy, to i tak z każdej sytuacji można wyciągnąć jakieś plusy. Jak już w końcu do tego dojdzie i wierni masowo zaczną uciekać z kościołów (tzn masowiej niż teraz), to tradsi będą stanowić coraz większy procent w Kościele w Polsce i będzie trzeba się z nimi liczyć. I będzie można stawiać żądania takie jak ostatnio we Francji.l
przyjdzie taki czas, że tradsi będą stanowić 100% Kościoła