"stosowanie prezerwatywy nie dodaje nic co by powiekszalo ten czyn, ktory i tak jest grzechem przeciw naturze. IMHO taka powinna byc linia "wytlumaczenia" papiez z tej wypowiedzi."
Kościół mówi, że antykoncepcja jest czymś złym. Czemu? Czy jak się używa antykoncepcji to ma się grzech? Ciężki czy lekki?Przepraszam za takie troche głupie pytanie
Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem" 105 , naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego" (....) Jest wewnętrznie złe "wszelkie działanie, które - czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego"
Kościół mówi, że antykoncepcja jest czymś złym. Czemu?
Czy jak się używa antykoncepcji to ma się grzech? Ciężki czy lekki?
Watykański kardynał: ”nauczanie Kościoła dotyczace stosowania prezerwatyw nie zmieniło się”Amerykański kard. Raymond Burke, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej, przewodniczący Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów podkreślił, że żaden komentarz Ojca Świętego zawarty w książce „Światłość świata” nie zmienia ani trochę nauczania Kościoła odnośnie zakazu stosowania prezerwatyw. Zapytany przez dziennikarza gazety „The National Catholic Register”, co właściwie papież chciał powiedzieć, „czy mówi, że w niektórych przypadkach stosowanie prezerwatyw może być dozwolone?,” hierarcha odparł: – Nie, nic takiego nie mówi. Nie widzę żadnej zmiany w nauczaniu Kościoła.Kard. Burke wyjaśnia, że papież swoim komentarzem daje wyraźnie do zrozumienia, że „stosowanie prezerwatyw nie jest prawdziwym i moralnym rozwiązaniem problemu, a to co mówi w punkcie dot. męskiej prostytutki odnosi się do pewnej konwersji (nawrócenia), jakie dokonuje się w życiu danej jednostki”. – On po prostu stwierdza, że jeśli osoba, która oddaje się prostytucji rozważa zastosowanie prezerwatywy, by zapobiec zarażeniu innej osoby chorobą – nawet jeśli skuteczność tego jest bardzo wątpliwa – może oznaczać, że jest to pewna oznaka czyjegoś przebudzenie moralnego. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, aby prostytucja była moralnie akceptowalna, ani też wcale nie oznacza, że stosowanie prezerwatyw jest moralnie dopuszczalne – powiedział hierarcha.Kard. Burke dodał, że to przebudzenie u takiej osoby może prowadzić do przezwyciężenia uzależnienia i do uświadomienia sobie przez nią, że aktywność, którą podejmuje trywializuje ludzką seksualność i powinna być zarzucona.Stwierdzenie papieża, dotyczące użycia prezerwatywy przez „męską prostytutkę”, który zawarł je w kontekście szerszej wypowiedzi odnośnie problemu walki z AIDS w Afryce, zelektryzowało mainstreamowe media światowe. Wiele gazet umieściło na pierwszych stronach skandaliczne nagłówki. Australijska gazeta „The Age” napisała: „Papież znosi zakaz stosowania prezerwatyw”, kanadyjska „Tornoto Star”: „Papież mówi, że można stosować prezerwatywy w niektórych przypadkach”, brytyjski „The Guardian” napisał: „Papież Benedykt wycofuje się z całkowitego zakazu stosowania prezerwatyw”, filipińska gazeta „The Star”: „Watykan: stosowanie prezerwatyw mniejszym złem od szerzenia wirusa HIV” itp.Dodatkowo kontrowersje zaostrzyła jeszcze bardziej wypowiedź rzecznika watykańskiego, ks. Frederico Lombardi, który wyjaśniał, co papież miał na myśli, mówiąc o „męskiej prostytutce”. – Spytałem osobiście papieża, czy jakieś poważne względy zadecydowały o wyborze męskiej prostytutki a nie żeńskiej, a on odpowiedział, że nie... Istotą problemu jest to, że chodzi tutaj o pierwszy krok w kierunku podjęcia odpowiedzialności za życie innej osoby, z którą podejmuje się stosunki – stwierdził rzecznik watykański. – Niezależnie czy czyni to mężczyzna, czy kobieta, czy też transseksualista, znajdujemy się w tym samym punkcie. Chodzi o to, że jest to pierwszy krok w kierunku podjęcia odpowiedzialności, aby uniknąć poważnego zagrożenia dla innej osoby – dodał ks. Lombardi. I znowu wypowiedź ta wywołała dalsze nadużycia mediów. Brytyjski „The Daily Mail” napisał: „Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą stosować prezerwatywy, oświadcza Watykan, który wyjaśnia wypowiedzi papieża”. Gazeta „The New York Times” napisała: „Po uwagach na temat prezerwatyw Watykan potwierdza zmianę stanowiska”. „The Washington Times”: „Watykan: zarówno geje, jak i heteroseksualiści mogą stosować prezerwatywy, by zapobiegać HIV”, kanadyjski „The National Post”: „Stosowanie prezerwatyw w celu zapobiegania AIDS odnosi się do wszystkich, twierdzi Watykan”.Kontrowersja, jaka wybuchła w związku z tymi wszystkimi wypowiedziami Ojca Świętego i komentarzami watykańskimi osiągnęła taki stopień absurdu, że ważni katoliccy hierarchowie niekiedy ostro reagowali, przypominając za pośrednictwem mediów, że papież nie mógł zmienić nauczania Kościoła. – Papież nie powiedział: no dobrze, powinniście stosować prezerwatywy – mówił poirytowany abp Timothy Dolan w wywiadzie udzielonym gazecie „The New York Times”. – Można odnieść wrażenie, że Stolica Apostolska czy papież jest jak kongres, który od czasu do czasu mówi: no, dobrze, to teraz zmienimy prawo. Kościół tego nie może robić – podkreślił przewodniczący episkopatu USA.Z kolei czołowy teolog amerykański, dr John Haas, prezes Krajowego Katolickiego Centrum Bioetycznego zakwestionował rzetelność rzecznika watykańskiego. - Powinniśmy pozwolić papieżowi mówić samemu za siebie – stwierdził Haas. Zasugerował, że Lombardi prawdopodobnie źle zrozumiał słowa Ojca Świętego. Przypomniał również, że książka Seewalda nie ma rangi dokumentu Magisterium Kościoła i jest jedynie zwykłym wywiadem. Z kolei zawarte w niej wypowiedzi Ojca Świętego odzwierciedlają jego „głęboki optymizm na temat natury ludzkiej”. Wciąż jednak indagowany przez dziennikarzy odnośnie komentarza Lombardiego odparł, że „kobieta prostytutka” nie używa prezerwatywy, a nawet jeśli każe swojemu partnerowi jej używać, to chodzi jej o to, aby uchronić się przed infekcją, czyli jest to wyraz samolubstwa a nie troski o życie i zdrowie partnera, o czym wydaje się mówić papież. Dlatego też przykład Ojca Świętego użyty w wypowiedzi na temat męskiej prostytutki nie ma zastosowania w odniesieniu do kobiet.
Nie ma mowy o prezerwatywach "w szczegolnych przypadkach". Przynajmniej jesli chodzi o stosunki heteroseksualne. Wbrew pozororom kosciol nie potepia kawalka lateksu, ale uzywanie go w celu niedopuszczenia do poczecia.
Ja jednak sklaniam sie raczej do zdania, ze meskie prostytutki nie mogą zajść w ciążę.