a co Pan proponuje ? Powtórzyć "synod trupi "
umiarkowanie mędrkować.
Cytat: Michał Barcikowski w Listopada 20, 2010, 22:13:35 pmumiarkowanie mędrkować.O, to, to.
po prostu interpretować w swietle tradycji. Ten proces rozpoczał się jeszcze za Jana Pawła II (Dominu Iesus) i trwa za obecnego pontyfikatu. Ojcu sw. okazać lojaność, wspierać modlitwa, umiarkowanie mędrkować.
Niestety "po prostu" sie nie da. Pewna czesc tekstow soborowych to belkot, ktorego za jakis czas bedziemy sie wstydzic. A niestety kilka, niewiele, ale jednak kilka punktow naciagnac sie nie da, chocby omawiany tu $2DH. Ze zdania "kot jest czarny" nie da sie zrobic zdania "kot jest bialy". Tzn. da sie, ale to nie bedzie interpretacja tylko negacja.
No wlasnie. na przykład nie wydawać całegu num eru pewnego piemka p;oswieconego udowadnianiu, ze kard. ratzinger jest wrogiem tradycji. Bo potem trzeba się wstydzić.
Niech mi Kolega nie panuje. Panów pozbyliśmy sie w 45tym
Najprawdopodobniej największa klęska Ottavianiego na Soborze dotyczyła problemu Kościoła i państwa. Przed i w trakcie Soboru kardynał Ottaviani zaciekle i ostatecznie daremnie sprzeciwiał się rozwojowi doktryny, która doprowadziła biskupów świata do zaaprobowania Deklaracji o wolności religijnej.Jako prawnik rozważający przyszłość społeczeństwa, Ottaviani obawiał się, że wolność religijna zaowocuje obojętnością religijną, a następnie upadkiem przekonań religijnych, które z kolei doprowadzą do państwowej wrogości wobec wiernych i ich instytucji. Jego teologiczny argument przeciwko wolności religijnej, szeroko wówczas rozpowszechniony na rzymskich uniwersytetach, był oparty na twierdzeniu, że "błąd nie ma żadnych praw" (error has no rights). Odpowiedzią Soboru było twierdzenie, że to ludzie mają prawa, bez względu na to, czy ich wybory (options) są błędne czy też nie, i właśnie to określa brak teologicznych właściwości każdego takiego przypadku.Ottaviani przegrał w zasadzie wszystkie bitwy na SVII, ale z obecnej, pośmiertnej perspektywy się tylko śmiać. Pojęcie "błąd nie ma żadnych praw" jest dziś bardzo popularne i to dokładnie w tych dziedzinach, w których obojętność religijna rzeczywiście doprowadziła do nietolerancji dla przekonań religijnych. Gdy kanadyjski pastor ewangelicki zostaje ukarany znaczącą grzywną za obronę biblijnej prawdy o mężczyźnie, kobiecie i naturze małżeństwa, lub kiedy polski ksiądz i redaktor gazety jest ukarany nawet surowszą grzywną przez polski sąd za dokładne przedstawienie w druku czym jest aborcja, represyjne siły politycznej poprawności (wcielone w ruchy homoseksualne lub też globalną kampanię "zdrowia reprodukcyjnego") używają siły państwowej, aby ostatecznie ustalić, że "błąd nie ma żadnych praw".