Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Listopada 03, 2024, 10:23:55 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232629 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Muzyka w kościołach a Tradycja
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 13 Drukuj
Autor Wątek: Muzyka w kościołach a Tradycja  (Przeczytany 50538 razy)
mateusz72
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« dnia: Listopada 20, 2010, 10:47:01 am »

Salve!

Uczęszczając na Tridentinę, a jednocześnie mając NOMowe doświadczenia, już od kilkunastu dni chodziła za mną myśl, którą chciałbym się podzielić. W rozpoczęciu pomógł mi artykuł w jutrzejszym "Idziemy" pt. "Muzycy czy muzykanci?"*

Zastanawiam się jak można zaproponować tradycyjne formy śpiewu w kościołach. Często pada argument, że są to stare, nudne, ciągnące się melodie.
Czy w obliczu propagowania tradycji wypada na NFRR używać nowych form lub zmienionych tradycyjnych? Chciałbym rozpocząć dyskusję nad tym aspektem.


Do przemyślenia kilka linków, które moim zdaniem są rzeczywiście dobre i godne:

http://w98.wrzuta.pl/audio/0VBOaKnq3Ug/taize_-_crucem_tuam
http://w789.wrzuta.pl/audio/5zGRbtLUDj3/laudate_omnes_gentes_-_taize

http://www.youtube.com/watch?v=zPkJubL2aIw&feature=player_embedded#

Tutaj już pieśń w wykonaniu zespołu Gregorian: http://www.youtube.com/watch?v=TP71E7QLy9A
^ takich ścieżek dźwiękowych sobie nie wyobrażam, ale jednak brzmi ciekawie.


Co na to Wy, współforumowicze?


* - w razie potrzeby mogę zeskanować
« Ostatnia zmiana: Listopada 20, 2010, 11:41:11 am wysłana przez mateusz72 » Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3694

« Odpowiedz #1 dnia: Listopada 20, 2010, 11:29:03 am »

pomógł mi artykuł w jutrzejszym "Idziemy" pt. "Muzycy czy muzykanci?"

Podlinkuję namiary na czasopismo, bo artykuł zapowiada się ciekawie:

Muzycy czy muzykanci? – Kiedy w imię racji duszpasterskich bagatelizuje się normy rządzące muzyką liturgiczną, to jest to po prostu populizm – pisze ks. prof. Andrzej Filaber
http://www.idziemy.com.pl/
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #2 dnia: Listopada 20, 2010, 15:59:20 pm »

Ładne sobie "pienija" ale mimo wszystko myślę, że warto pozostać przy wypróbowanych formach śpiewu, chór Aleksandrowa tez ładnie "pieje" ... ;)
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
animus60
aktywista
*****
Wiadomości: 1126

« Odpowiedz #3 dnia: Listopada 30, 2010, 17:45:02 pm »

http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1290461470&dzi=1104785534&katg=

Czyżby chorał gregoriański wejdzie do NOM? Trochę to dziwne. Poza tym autor mógł się wybrać na Tridentinę,wtedy wiedziałby ze Msza nie kończy sie aklamacją "Ite Missa est".
Zapisane
Guldenmond
aktywista
*****
Wiadomości: 2136


« Odpowiedz #4 dnia: Listopada 30, 2010, 18:09:16 pm »

Co na to Wy, współforumowicze?
pomijajac sfere muzyczna, ich spiewy maja ze tak powiem biedna warstwe tekstowa :/
« Ostatnia zmiana: Czerwca 01, 2011, 19:30:03 pm wysłana przez Guldenmond » Zapisane
"coraz bardziej cię wciaga do tego trydenckiego ścieku"
ks. K.B.
Kubaturus
aktywista
*****
Wiadomości: 919


« Odpowiedz #5 dnia: Stycznia 16, 2011, 16:18:08 pm »

Bardzo ciekawe radio argentyńskie z chorałem gregoriańskim.

http://delicast.com/radio/songs/Radio_Gregoriano
Zapisane
Dwa filary! Bosko! - Dwie korony! Maksymilian Maria!
Teresa
aktywista
*****
Wiadomości: 1412

« Odpowiedz #6 dnia: Czerwca 01, 2011, 19:23:49 pm »

Światowej sławy włoski dyrygent Riccardo Muti wypowiada się bardzo krytycznie o współczesnej muzyce liturgicznej:
http://ekai.pl/wydarzenia/komentarze/x42342/oczyscmy-koscioly-z-muzycznego-kiczu/
Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3694

« Odpowiedz #7 dnia: Marca 07, 2014, 16:28:17 pm »

Kolejna ankieta z Watykanu. Tym razem o stanie muzyki sakralnej w 50 lat po Soborze.

http://www.cultura.va/content/cultura/en/dipartimenti/music/enquiry.html
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #8 dnia: Marca 07, 2014, 19:27:00 pm »

> Czy w obliczu propagowania tradycji wypada na NFRR używać nowych form lub zmienionych tradycyjnych?

Najbardziej mnie irytują rekonstrukcjoniści chorałowi udający mnichów sprzed 1000 wojtków. Dla mnie to też są nowe formy, zupełnie nieudane.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2327


« Odpowiedz #9 dnia: Marca 07, 2014, 20:10:14 pm »

> Czy w obliczu propagowania tradycji wypada na NFRR używać nowych form lub zmienionych tradycyjnych?

Najbardziej mnie irytują rekonstrukcjoniści chorałowi udający mnichów sprzed 1000 wojtków. Dla mnie to też są nowe formy, zupełnie nieudane.

Nie jest Pan osamotniony w tych odczuciach. Dla mnie jest to wskrzeszanie dawnych form (o ile rzeczywiście takie one były) bez zwracania uwagi na to, że czasy się zmieniły. To jak neogotyk w stosunku do gotyku.
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3662


« Odpowiedz #10 dnia: Marca 07, 2014, 22:06:41 pm »

Dla mnie jest to wskrzeszanie dawnych form (o ile rzeczywiście takie one były) bez zwracania uwagi na to, że czasy się zmieniły.

No, ciekawe stwierdzenie. Dokładnie to samo można usłyszeć od niejednego księdza pytając go, co myśli o odprawianiu w "formie nadzwyczajnej" :)
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7315


« Odpowiedz #11 dnia: Marca 07, 2014, 22:28:06 pm »

> Czy w obliczu propagowania tradycji wypada na NFRR używać nowych form lub zmienionych tradycyjnych?

Najbardziej mnie irytują rekonstrukcjoniści chorałowi udający mnichów sprzed 1000 wojtków. Dla mnie to też są nowe formy, zupełnie nieudane.
Do tego dochodzą rekonstrukcjoniści pieśni dziadowskich ...
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2327


« Odpowiedz #12 dnia: Marca 07, 2014, 22:51:04 pm »

Dla mnie jest to wskrzeszanie dawnych form (o ile rzeczywiście takie one były) bez zwracania uwagi na to, że czasy się zmieniły.

No, ciekawe stwierdzenie. Dokładnie to samo można usłyszeć od niejednego księdza pytając go, co myśli o odprawianiu w "formie nadzwyczajnej" :)

A ja bym powiedział coś takiego: to właśnie NOM-owcy udowadniają, że nowa Msza jest bardziej starożytna, bo: IIME i modlitwy zaczerpnięte z dawnych sakramentarzy są starsze niż Mszał św. Piusa V. I niby to jest prawda, tylko że jest to archeologizm przyprawiony aggiornamento. Modlitwy, o których nie wiemy z całą pewnością, czy były w ogóle w użyciu liturgicznym (IIME), albo oracje mszalne wyjęte z dawnego kontekstu i poprzerabiane tak, żeby jak najmniej było odniesień do grzechu, pokuty, obecności szatana, w nowym kontekście pełnią już inną rolę.
I tutaj może być podobnie: forma śpiewu, który dawniej mogła być uważana za zwyczajną, nieprzykuwającą uwagi, wskrzeszona albo zrekonstruowana dzisiaj, może być uważana za dziwaczną, odwracającą uwagę od liturgii (a powinna jej towarzyszyć, nie wybijać się na pierwszy plan).

To m.in. archeologizm doprowadził do powstania nowej Mszy, bo uznano, że był jakiś mityczny "złoty wiek liturgii" (powiedzmy że do VII w.), a potem to już tylko zjazd w dół (np. wpływy gallikańskie, reformy karolińskie) i teraz trzeba wyizolować jak najwięcej z tamtej epoki – tyle że nie był to już naturalny rozwój, tylko fabrykacja, to było tworzenie na nowo liturgii na podstawie dominujących ówcześnie poglądów, jak tamta starożytna liturgia rzekomo wyglądała. Po latach okazało się, że wiele wyobrażeń na jej temat było mylnych, ale właśnie na ich podstawie zbudowano coś nowego.
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3662


« Odpowiedz #13 dnia: Marca 08, 2014, 03:14:49 am »

Rekonstrukcja przeszłości jest jak tłumaczenie poezji: można to zrobić, ale nigdy dokładnie. A czy należy to robić? Czemu nie,  powracanie do przeszłości  w kulturze to rzecz normalna, wręcz notoryczna - wystarczy sobie przypomnieć, ile było już powrotów do tradycji antycznej.

Tak więc osobiście nie przeszkadzają mi rekonstrukcjoniści, a rekonstrukcje pieśni dziadowskich nawet lubię.

No i jeszcze jedno: msza KRR odprawiana obecnie też jest jedną wielką rekonstrucją: praktyka liturgii "przedsoborowej" w typowej parafii wyglądała zgoła inaczej, niż dzisiejsze msze w formie "nadzwyczajnej". Nacisk na śpiew gregoriański, dominacja mszy śpiewanej, czytanie z mszalików - przecież to wszystko fabrykacja, tego nie było. Nawet msza cicha, taka, jak obecnie,  to już zupełne zerwanie ciągłości, takich mszy w Polsce przedsoborowej nie było. Już nie wspomnę o mantylkach czy rzymskiej wymowie łaciny - fabrykacja, czysta fabrykacja.

Wydaje mi się trochę śmieszne narzekanie na rekonstrucjonistów, skoro sami to robimy.

Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #14 dnia: Marca 08, 2014, 08:07:05 am »

Nie miałbym nic przeciw powrotowi polskich tradycyj muzycznych, traktowanych jako nadużycia przez Watykan, tj. śpiewania pieśni wyjaśniających treść liturgji przez jej większą część.

Skąd to narzekanie na rekonstrukcjonistów muzycznych? Bo Msze często stają się ich prywatnym folwarkiem. Jakby ich śpiew realizował się w formie koncertu, to chętnie od czasu do czasu poszedłbym ich posłuchać, bo jestem otwarty na rozmaite doznania muzyczne. Gdybyśmy mieli w takiej Warszawie 20 Mszy, to móglbym wybrać sobie kościół także z uwagi na oprawę muzyczną. Tymczasem mój wybór jest znacznie mniejszy i niestety czasem muszę słuchać "wycia koszerno - stepowego". Oprawcy muzyczni przedłużają liturgję o dobrych kilka minut, co też jest nie bez znaczenia. Znam kilka osób, które chętnie uczestniczyłyby we Mszy, gdyby towarzyszył jej śpiew, jaki zazwyczaj kojarzy się ze współczesnym chorałem szkoły solesmeńskiej http://www.academia.edu/6219818/Trzy_bitwy_o_choral_gregorianski

Chorał gregoriański nieodłącznie kojarzy się w dzisiejszych czasach z płynną kantyleną delikatnych głosów męskich – takie wykonanie jest wręcz synonimem sakralności. Uzyskanie tej hegemonii w dziedzinie
interpretacji chorału przyszło łatwo. Niemal wszyscy zakochali się w takim rodzaju śpiewu –  kompozytorzy, muzycy, zwykli wierni. Wydaje się, że zaważył o tym urok gregoriańskich melodii  –   ich modalności, którą metoda solesmeńska sugestywnie wydobyła.


A tego beczenia jak u baranów, które mnie się osobiście kojarzy z nudą powolnego doom metalu, zdzierżyć nie mogą.
 
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Strony: [1] 2 3 ... 13 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Muzyka w kościołach a Tradycja « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!