Szkoda tylko, że Jan Paweł II był wspominany.
Muszę powiedzieć, że po paru latach wreszcie były normalne rekolekcje u Benona, bez lania wody, czy wyrzucania ludziskom braku w domu "baldachimowych łoży" i cudów niewidów, które co niektórzy dobrze pamiętają.Domino
Cytat: Zygmunt w Kwietnia 04, 2009, 23:04:52 pmSzkoda tylko, że Jan Paweł II był wspominany. A dlaczego były papież ma nie być wspominany w katolickim kościele?
Mówienie tradycyjnemu katolikowi o "wstrząsającym świadectwie" (cytuję z pamięci) może budzić różne skojarzenia, rozpraszać, a nawet srodze irytować.
To, że Panu z czymś to się kojarzyło to już nie wina o. rekolekcjonisty, P.S. Nie wiem, czemu sami przylepiacie sobie łatki typu "tradycyjny katolik". Takie sformułowanie wprowadzają niepotrzebny zamęt. To tak samo jak "kościół łagiewnicki i toruńki". Jest jeden Kościół Katolicki, na czele którego stoi papież. Kościół to nie Sejm, gdzie scierają się ze sobą różne partie i frakcje.
Świetnie ujął to Paweł Milcarek definiując tradycjonalistów jako ludzi świadomych swej Tradycji, pogłębiania Jej i życia Nią.Zanim nie dotarłem do tego sformułowania również byłem przeciwny takiemu podziałowi. Obecnie uważam się za tradycjonalistę z krwi i kości.
PS. Gdy wspomina się JPII jednocześnie mówiąc o Jego nauczaniu to nic do tego nie mam. Ale gdy podaje się się Jego życie jako "wstrząsające świadectwo" to budzi w moim sercu mieszane uczucia.
Katolik wyznaje Credo i jako członek Kościoła szanuje jego tradycję. Używanie dodatkowych słów, takich jak tradycjonalista jest zbędne.
A coś więcej dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi?
A co nowy jest nie normalny!
Cytat: Zygmunt w Kwietnia 04, 2009, 23:04:52 pmSzkoda tylko, że Jan Paweł II był wspominany. Pan chce wygrac konkurs na najglupszy post roku ?
Widać nie rozumiemy się. Przecież rzesze ludzi nie słyszało o Liturgii gregoriańskiej. Powołać się na nauczanie któregoś z poprzednich (sprzed Pawła VI) papieży wzbudza oburzenie, że "nie ma co tak daleko sięgać", "trzeba iść z postępem".Mam przykład z własnego podwórka, jak całkiem niedawno znajomy ksiądz "tłumaczył" mi o dobrodziejstwach SVII, który odnowił tę niezrozumiałą Mszę trydencką i w przecudowny sposób stworzył "wypasiony" NOM. A moje argumenty odbijały się od tego księdza jak o ścianę.
Cytat: Sebastianus w Kwietnia 05, 2009, 00:31:06 amAle to nie zmienia faktu, że nie trzeba tworzyć jakichś nowych sformułowań i dopisywac do tego określonej ideologii. Jestem "tradycjonalistą" liturgicznym, bo Msza św. stanowi właśnie o dwutysiącletniej historii Kościoła i jest jedną z tych sfer, które nie powinny ulegać rewolucyjnym zmianom. Ale jako zwolennik Mszy trydenckiej nie dam sobie narzuć całej ideologii "tradycjonalizmu". Nie myślę o Żydach tak jak bp Williamson, nie wierzę w kreacjonizm, uważam, że Pan Bóg stworzył człowieka właśnie na drodze ewolucji. I co, chyba nie bardzo z takimi poglądami wpisuję się w tradycjonalizm, prawda? Po co więc tworzyć jakieś zideologizowane grupy? Lepiej jest się skupić na tym, co jest rzeczywiście najważniejsze. Msza trydencka nie powinna być spolityzowana i zawłaszczana przez osoby wywodzące się ze środowiska, nazwijmy to, "UPR-owsko-LPR-owskiego". Bo właśnie to zniechęca do Mszy trydenckiej wiele osób. Przynajmniej ja, jako zwolennik starej Mszy, nie dam się zepchnąć na platformę poglądów Macieja Giertycha.+++
Ale to nie zmienia faktu, że nie trzeba tworzyć jakichś nowych sformułowań i dopisywac do tego określonej ideologii. Jestem "tradycjonalistą" liturgicznym, bo Msza św. stanowi właśnie o dwutysiącletniej historii Kościoła i jest jedną z tych sfer, które nie powinny ulegać rewolucyjnym zmianom. Ale jako zwolennik Mszy trydenckiej nie dam sobie narzuć całej ideologii "tradycjonalizmu". Nie myślę o Żydach tak jak bp Williamson, nie wierzę w kreacjonizm, uważam, że Pan Bóg stworzył człowieka właśnie na drodze ewolucji. I co, chyba nie bardzo z takimi poglądami wpisuję się w tradycjonalizm, prawda? Po co więc tworzyć jakieś zideologizowane grupy? Lepiej jest się skupić na tym, co jest rzeczywiście najważniejsze. Msza trydencka nie powinna być spolityzowana i zawłaszczana przez osoby wywodzące się ze środowiska, nazwijmy to, "UPR-owsko-LPR-owskiego". Bo właśnie to zniechęca do Mszy trydenckiej wiele osób. Przynajmniej ja, jako zwolennik starej Mszy, nie dam się zepchnąć na platformę poglądów Macieja Giertycha.