Czego naucza Kościół Katolicki o powstaniu życia i człowieka?

Szczerze powiedziawszy to nie wiem jaką mamy książkę, bo u nas katechetka nie kazała jej kupować. Co do przesiedzenia tych lekcji to nie wiem czy dam radę. Mi jak ktoś mówi, że prawosławny to brat w wierze, a nie schizmatyk to mnie gniew ciśnie od razu.

Bardzo ciekawy fragment napisany przez ks. Górkę:

Pochodzenie ciała ludzkiego od zwierząt, jak to przyznają niekiedy i wybitni ewolucjoniści, nie ma bynajmniej pewnych naukowych podstaw. Bo, pytam się – jeżeli wykluczymy, jak wedle zasad wiary, musimy wykluczyć, poligenizm – cóż mają za związek z początkiem pierwszej pary ludzi te rozsypane po Azji, Afryce, Europie i indziej szkielety istot, ustrojem kostnym do człowieka zbliżonych? Czy fakt istnienia takich szkieletów, czy się je zaliczy do typu homo primigenius czy do antropopithecus itp., nie może mieć różnych innych, zupełnie zadowalniających, tłumaczeń? Jaka to logika pozwala z podobieństwa wnosić na pochodzenie? Czy Stwórca Bóg nie mógł z bardzo zrozumiałych powodów wprowadzić planowo pewnych podobieństw między ciałem człowieka a organizmami wyższych zwierząt?

Bo pomyślmy tylko! Jeśli ten człowiek miał prowadzić na ziemi, obok duchowego, i materialne życie, a życie wyższe od mięczaków i płazów, potrzebował wszystkiego tego, co spotykamy u wyższych zwierząt: i czaszki, jako siedliska mózgu, i kośćca z dwoma rodzajami organów ruchu i zmysłów i narządów do oddychania, trawienia oraz rozpłodu, i serca, jako wewnętrznej pompy krwionośnej itd. itd. Dlaczego to wszystko u człowieka i zwierząt miałoby być modelowane na odrębnym, a nie na podobnym zasadniczym wzorcu i jakby ten wzorzec wyglądał, gdyby przy obustronnym przeznaczeniu do materialnego życia na ziemi, ustrój ciała ludzkiego nie miał być w niczym podobny do ustroju ciał zwierzęcych? Nie ma więc żadnego przekonywującego dowodu, że duże nawet analogie ludzkiego i zwierzęcego ciała tylko wspólnym pochodzeniem tłumaczyć się mogą, chyba że z góry wyklucza się twórczą myśl Bożą, która w katolickim na rzeczy poglądzie, na zupełnie innej drodze istnienie owych analogii wyjaśnia

Ma Pan zajęcia z katechetką świecką. Współczuję. Raz że większość katechez i tak jest do niczego to jeszcze z katechetką.

Święte słowa. W tamtym roku to prawie same filmy oglądaliśmy. W sumie uszłoby to, bo i czasem Cejrowskiego oglądaliśmy, ale częściej było o "dobrych" heretykach co nawracali itp. Lekcje durne.


P.S co do książki to przypomnialo mi się, że jej autorem jest jakiś jezuita 

Ptaki są jedyną grupą dinozaurów które przetrwały wymieranie kredowe, tworzenie z nich (ptaków) odrębnej gromady już zaczyna tracić byt. Odkrywa się odciski piór dinozaurów nieptasich (tych co nie latały)  a nawet posiadały "lotki".

A tiktaalik to prawdopodobnie boczne odgałęzienie - odkrycie środkowodewońskich tropów tetrapodów, starszych od tiktaalika o około 18–20 mln lat, sugeruje, że był on boczną gałęzią ewolucyjną Sarcopterygii.

Ryby są grupą składającą się z 4 gromad z których dwie wymarły - Fałdopłetwe i Tarczowce, a w obecnych czasach są Chrzęstnoszkieletowe i Kostnoszkieletowe.   
Pewne skały powstawały miliony lat np. piaskowce, wapienie, marmury, gnejs.

Według mnie teza ta przetrwała przez nasz strach, by nie pokazać się jako ciemnogród, który w nowoczesną naukę nie wierzy, ale jak dochodzi do jakiejś poważniejszej dyskusji to argumentem jest to, że pani w szkole powiedziała, że tak jest i kropka.

@ p. Andriusza:

Znam historię rysunków Haeckela, tudzież kontrowersje dotyczące form przejściowych i innych rzeczy. To wszystko jest zwykle dyskutowane ad nauseam w dyskusjach "kreacjonistów" z "ewolucjonistami", i  raczej wzbudza u mnie odruch ziewania.

Z praktycznego bowiem punktu widzenia jest to bowiem co najwyżej argument na rzecz alternatywy nr 2. No bo przecież embriony są w jakimś tam stopniu podobne - gdyby nie były, sfałszowane rysunki Haeckela nie zrobiły by takiej kariery wśród kilku pokoleń biologów. Znaleziska wyglądające jak formy przejściowe zostały wykopane (czy nimi są, czy nie, to już inna sprawa). Genom człowieka i szympansa ma podobieństwa - porównanie danych uzyskanych w ramach Human Genome Project i Chimpanzee Genome Project pozwala na stwierdzenie, że "The difference between the two genomes is ∼4%—comprising ∼35 million single nucleotide differences and ∼90 Mb of insertions and deletions"  http://genome.cshlp.org/content/15/12/1746 , żeby podać pierwszy z brzegu artykuł jaki google znajduje).  Czy te badania są kompromitacją czy nie, to ja tego nie wiem, bo biologia jest mi dziedziną raczej obcą, ale z punktu widzenia laika wydaje mi się, że skoro większość biologow bierze to wszystko na poważnie, to jeśli nawet to wszystko jest oszustwem, to coś w tym naszym świecie jest takiego, że taka masa ludzi dała się oszukać - czyli coś zdaje się wskazywać na ewolucję.