Nie potrzebne są nie potrzebne spory i kłótnie..
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów..." wiec glosolalia jest nie zrozumiała dla człowieka ale dla Pana Boga jest. Człowiek mówiąc w ten sposób z natchnienia Ducha Świętego uwielbia i wywyższa Pana Boga.
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów..." wiec glosolalia jest nie zrozumiała dla człowieka ale dla Pana Boga jest. Człowiek mówiąc w ten sposób z natchnienia Ducha Świętego uwielbia i wywyższa Pana Boga. Natomiast jest jeszcze jedno pojęcie ksenolalia- czyli mówienie w językach zrozumiałych dla innych.
Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa! 2 Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. 3 Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. 4 Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół. 5 Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali. Większy jest bowiem ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami - chyba że jest ktoś, kto tłumaczy, aby to wyszło na zbudowanie Kościołowi. 6 Bo przypuśćmy, bracia, że przychodząc do was będę mówił językami: jakiż stąd pożytek dla was, jeżeli nie przemówię do was albo objawiając coś, albo przekazując jakąś wiedzę, albo prorokując, albo pouczając? 7 Podobnie jest z instrumentami martwymi, które dźwięki wydają, czy to będzie flet czy cytra: jeżeli nie można odróżnić poszczególnych dźwięków, to któż zdoła rozpoznać, co się gra na flecie lub na cytrze? 8 Albo jeśli trąba brzmi niepewnie, któż będzie się przygotowywał do bitwy?9 Tak też i wy: jeśli pod wpływem daru języków nie wypowiadacie zrozumiałej mowy, któż pojmie to, co mówicie? Na wiatr będziecie mówili. 10 Na świecie jest takie mnóstwo dźwięków, ale żaden dźwięk nie jest bez znaczenia. 11 Jeżeli jednak nie będę rozumiał, co jakiś dźwięk znaczy, będę barbarzyńcą dla przemawiającego, a przemawiający barbarzyńcą dla mnie. 12 Tak też i wy, skoro jesteście żądni darów duchowych, starajcie się posiąść w obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania Kościoła. 13 Jeśli więc ktoś korzysta z daru języków, niech się modli, aby potrafił to wytłumaczyć. 14 Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru języków, duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści. 15 Cóż przeto pozostaje? Będę się modlił duchem, ale będę się też modlił i umysłem, będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i umysłem. 16 Bo jeśli będziesz błogosławił w duchu, jakże na twoje błogosławienie odpowie "Amen" ktoś nie wtajemniczony, skoro nie rozumie tego, co ty mówisz? 17 Ty wprawdzie pięknie dzięki czynisz, lecz drugi tym się nie buduje. 18 Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich. 19 Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według daru języków. 20 Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali! 21 Napisane jest bowiem w Prawie: Przez ludzi obcych języków i ust obcych będę przemawiał do tego ludu, ale i tak Mnie nie usłuchają - mówi Pan. 22 Tak więc dar języków jest znakiem nie dla wierzących, lecz dla pogan, proroctwo zaś nie dla pogan, lecz dla wierzących. 23 Kiedy się przeto zgromadzi cały Kościół i wszyscy poczną korzystać z daru języków, a wejdą podczas tego ludzie prości oraz poganie, czyż nie powiedzą, że szalejecie?
Pochwalony Jezus Chrystus. WPR Mamre to wspólnota która działała już w latach 80-tych XX wieku. Podobno działy się tam różne cuda i dziwy, ludzi full zajeżdżało zewsząd. Ale jakoś się tak porobiło że liderzy zaczęli wprowadzać swoje pomysły, jakieś nieporozumienia były, samowolki czy cuś i biskup wspólnotę zlikwidował. Jednak nie wszyscy się z tym pogodzili i troje przyjaciół nadal się spotykało na modlitwie, rozmowach, rozważaniu Pisma. Rzekomo pewnego razu jeden z tej trójki modląc się w kościele zobaczył otwartą Biblię i przeczytał tam Słowo o odradzaniu się z popiołów i odebrał to jako znak dla siebie i dla wspólnoty że się odrodzi. Summa summarum Mamre się reaktywowało w latach 90-tych .Ciekawostką jest że podobno (tak opowiadali animatorzy) krzyż misyjny zwędzili z placu przed katedrą i zanieśli do siedziby wspólnoty. Wspólnota żyje wg. 12 drogowskazów. Okres kandydacki wynosi 3 lata o ile się zda egzamin albo nie obleje z powodu nieobecności na formacjach. Formacje odbywają się w Częstochowie bodaj 7 razy w roku. Gdy kandydowałem do Mamre formacje prowadził moderator ks. dr. W. Cyran – biblista. W danym roku jest do przerobienia jedna ewangelia i część KKK. Oprócz tego trzeba bywać na Mszach św. w archikatedrze św. Rodziny (dla młodzieży) albo w kościele św. Józefa (dla dorosłych).Jeszcze rekolekcje zamknięte 2 razy w roku no i małe grupy z animatorami w diecezjach. A i jeszcze Msza św. raz w miesiącu z opiekunem diecezjalnym. Tak było ale może się coś zmieniło. Po okresie kandydackim można zostać członkiem Mamre. W święto Świętej Rodziny jest Msza św. na której członkowie składają przyrzeczenie na okres roku że będą żyć wg. Drogowskazów i inne zobowiązania. Nazywa się to Przymierzem.WPR Mamre rozwija się systematycznie. Z maleńkiej wspólnotki kilkuosobowej urosła do rozmiarów wspólnoty działającej w 21 diecezjach i skupiającą ponad 1200 członków i kandydatów a może już więcej. Wspólnota ma siedzibę w Częstochowie (do niedawna w Żarkach Letnisko) i ośrodki: Albertów , Troniny. Oprócz Wspólnoty jest jeszcze a może przede wszystkim Fundacja Świętego Barnaby na którą członkowie i kandydaci mogą przekazywać 1% podatku .No i wszystko byłoby cacy gdyby nie nadmierna ekscytacja cudownościami, charyzmatami, dotknięciami, uzdrowieniami, proroctwami które kierują poczynaniami i życiem mamroków. Zaobserwowałem też możliwość kontrolowania i manipulowania mamrokami przy pomocy Pisma św., kerygmatu, wykładów, kazań i spotkań w małych grupach zwłaszcza podczas rekolekcji zamkniętych. Dzień zorganizowany od rana do nocy przez moderatora i animatorów. Non stop na obrotach, Jazda po emocjach. Straszenie diabłem i wyrzucanie złych duchów z osób a to opętanych a to zniewolonych nagminne. „Wszyscy zgrzeszyli i nie ma ani jednego sprawiedliwego” tak rozpoczęły się moje pierwsze rekolekcje w WPR Mamre. Później były modlitwy o uzdrowienie, o uwolnienie, wylanie Ducha i inne takie od pierwszego dnia do późna w nocy dzień w dzień. Nie mówię że Mamre to sekta ale niektóre metody urabiania albo ewangelizowania ludzi jak dla mnie są sekciarskie. Wszystko jest zaplanowane i zorganizowane od A do Z. Od śniadania do snu. Człowiek wychodzi od nich nowy, wyprany, oczyszczony, narodzony do nowego życia. Kiedyś był przypadek że jakiś ksiądz doniósł do Kościoła na Mamre że to sekta i była jakaś kontrola. Pamiętam że ks. moderator się wtedy wściekł że takie rzeczy wśród kapłanów się dzieją. Że donoszą na niego przez zazdrość, że chcą zniszczyć to dzieło i takie tam. Niby nic nie znaleźli ale coś być może jest na rzeczy skoro księża postanowili donieść na Mamre. Ksiądz moderator albo animatorzy „polecają” jakie książki i jaką prasę czytać a czego nie czytać bo może zniewolić albo opętać. Np. oglądanie filmu Zeitgest może się skończyć ciężkim opętaniem a kupowanie produktów firmy x może prowadzić do zniewolenia.
Zupełnie jak w sekcie neońskiej!
Ogladali Panstwo film o Boracie