W mojej parafii w latach ubiegłych 2005/2006 r. były procesje po Mszy Św. wieczornej do Krzyża misyjnego przy Kościele, gdzie odmawiano modlitwy o Boże błogosławieństwo dla rolników i ich ciężkiej pracy oraz o stosowną pogodę, potrzebną do obfitych zbiorów. Proszono też za wszystkich ludzi, którzy pracują - o błogosławieństwo w ich trudzie. Śpiewano litanię do Wszystkich Świętych. Teraz nie ma procesji, nawet nie słyszałam żeby ksiądz zapowiadał że takie dni są.
Niestety osoby mieszkające w miastach nie są świadome, że powinny wpierać modlitwą tych wszystkich, których Pani wymieniła. W przypadku kataklizmu wszyscy odczują jego skutki. Co najgorsze wiele parafii na (formalnie) wsiach, będących w rzeczywistości przedmieściami i porzucono na nich poważne rolnictwo, rezygnuje z tej procesji. "Bo po co? U nas rolników już nie ma."
Swoją drogą, całkiem słusznie, zauważyła Pani, że była to I sobota października - tak się złożyło w tym roku. Na stronie organizatorów pamiętano o tym fakcie, ale nie wiem jak to w praktyce wyglądało. Z mojej parafii pojechała grupa, która i tak prowadziła wieczorem, po powrocie z RdG, nabożeństwo wynagradzające w naszym kościele parafialnym.
Panie Rysio, oglądałem zdjęcia z RdG i wiele grup szło na te granice procesyjnie, z krzyżem lub z obrazem NMP.
http://wf3.xcdn.pl/files/17/10/07/413013_hbq7_DSC_5507_69.jpghttp://wf1.xcdn.pl/files/17/10/07/407631_tfxA_657622_3116176490337043754_n_69.jpgNiestety byli i tacy, którzy pokusili się o postawienie stolika w górach i odprawienie tam Mszy świętej.
Obawiam się, że gdyby Pani radca prawny żyła w V wieku to skrytykowałaby tak samo inicjatywę Dni Krzyżowych. Doszukałaby się pogaństwa.
Osobiście nie uczestniczyłem w tym iwencie. Wiem natomiast, że zaangażowano wiele letnich katolików, "typowych pracowników korpo", którzy w sobotę! (więc nie było "piąteczkowego melanżu") wstali wcześnie z łóżka, jechali kilka godzin autobusem (pewnie odśpiewali w nim godzinki), uczestniczyli w Mszy świętej i jakby nie patrzeć spędzili cały dzień wokół wiary. Bardzo wątpliwe by to wydarzenie wyrządziło komuś szkodę duchową (ale nie wykluczam, że mogło dojść do takich incydentów) natomiast jestem pewien, że przyniosło dużo dobra duchowego.