Czy ma ktoś zdrowe podejście do prywatnych objawień, które coraz częściej natarczywie wchodzą do Kościoła. Spotkałam się ostatnio z propagandą wspólnoty małych dusz, która poprzez manipulację informacją, jakoby papież Jan Paweł II rozeznał objawienia się Pana Jezusa niejakiej Małgorzacie, żyjącej jeszcze Belgijce, propaguje teorie będące w sprzeczności z obowiązującymi w Kościele przepisami.
Niestety, przyjmują oni imprimatur biskupa na książkowe wydanie tych objawień (?) jako zatwierdzoną prawdziwość tych objawień i konieczność stosowania poleceń Pana Jezusa.
Podobnie się ma z objawieniami się dusz czyśćcowych polskiej wizjonerce Annie.