Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 17:02:20 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: [Kościół] Prawosławny?
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 [3] 4 5 Drukuj
Autor Wątek: [Kościół] Prawosławny?  (Przeczytany 15308 razy)
lapsi
bywalec
**
Wiadomości: 97


« Odpowiedz #30 dnia: Września 15, 2010, 10:33:03 am »


Kanon 11 odpada - każdy prawdziwy chrzest włącza do Kościoła.
Niestety - nie mogę znaleźć (dyskusja przełożonego FSSPX z miejscowym biskupem - powoływał się na konkretny kanon. Jakoś nie mogę znaleść...)

Zacytuję komentarz do KPK pod red. ks. prof. Krukowskiego:
"Według kan. 12 KPK z 1917 prawo kościelne obowiązywało wszystkich ochrzczonych (chyba, że w poszczególnych przypadkach postanowiono inaczej (...) ). Nauka Soboru Watykańskiego II o wolności religijnej (DH 2) oraz o zbawczym walorze Kościołów i wspólnot niekatolickich (OE 5; UR 3; 8; 15, 3; 16) kazała liczyć się z faktem, że chrześcijanie akatolicy podlegają prawu swoich Kościołów, i - tym samym - nie wiązać ich już prawem Kościoła katolickiego" (podkreślenie moje).

Inny fragment:
"W niektórych przypadkach Kościół stosuje swe ustawy również do nieochrzczonych (kan. 1143-1150, a także 1086; 1117; 1476)".

Ale nadal dla Pana stwierdzenia, że "W myśl CICu mają nawet jurysdykcję zwyczajną - nad innymi "prawosławnymi"..." nie znajduję potwierdzenia. Jeśli takie potwierdzenie jest to proszę o argumentację, gdyż to jest bardzo ciekawe.
Zapisane
gnome
aktywista
*****
Wiadomości: 1849


« Odpowiedz #31 dnia: Września 15, 2010, 16:25:19 pm »

Kto na zbawienie ma szanse większą a kto mniejszą (po za podziałem Kościół Katolicki i reszta świata) nie leży w kompetencjach "tej strony nieba" - jak sądzę.
Bliżej mi z pewnością do prawosławia niż np. protestantyzmu, ale czy to cokolwiek zmienia skoro i jedno i drugie nie jest jedynym dającym zbawienie - Kościołem Katolickim?

Aha. Iuris ignorantia non excusat.
Zapisane
Podczas jednej z ceremonii w Bazylice św. Piotra, gdy wnoszono na sedia gestatoria papieża św. Piusa X, lud rzymski żywiołowo zareagował oklaskami, Papież widząc entuzjazm wiernych rozkazał zatrzymać pochód. Gdy tłum się uciszył rzekł do wiernych, że *nie należy czcić sługi w domu jego Pana.
Kamil
aktywista
*****
Wiadomości: 1368


« Odpowiedz #32 dnia: Września 15, 2010, 18:51:36 pm »

Czy to, że prawosławni mogą być zbawieni nie kłóci się z katolicką nauka w starych katechizmach? Na jakiej podstawie padają twierdzenia, że prawosławni mogą być zbawieni? Pytam całkiem spokojnie :)

Nie kłóci się. Sam Pan umieścił odpowiedź na swoje pytanie: 

Ci wszyscy nie mogą być zbawieni, jeżeli poznali prawdziwość Kościoła katolickiego, a jednak uparcie trwają w błędzie.

czyli ci, którzy prawdziwości Kościoła nie poznali i trwają w błędzie bez swej winy, mogą zostać zbawieni. 
Zapisane
eire00
uczestnik
***
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #33 dnia: Września 15, 2010, 23:03:59 pm »

@p.Kamil.
Jestem tylko ciekaw jak po ludzku określić co to znaczy "poznać prawdziwość KK". W sumie pytałem o to kiedyś i nie dostałem jednoznacznej odpowiedzi. Czy np. jeżeli będę głosił przy tzw."prawosławnym", że Jedyną Arką Zbawienia jest KK, a on to odrzuci to nie będzie zbawiony? W sumie takich pytań mógłbym zadać wiele :P

Na te pytania dostanie Pan odpowiedź po Sądzie Ostatecznym. Teraz są one bezprzedmiotowe, mem skromnem zdaniem.

Prawosławni są, obiektywnie, formalnymi schizmatykami. Należy starać się o ich nawrócenie, co nie oznacza, że zaczyna się rozmowę z nimi od stwierdzenia, "witam schizmatyka". Myślę, że każdy jest na tyle inteligentny, że umie prowadzić we własnym zakresie apostolat w takiej okazji, używając stosownych środków. Czasami będzie to tylko przykład katolickiego życia, a czasami dyskusja teologiczna wprost. A zawsze pozostaje modlitwa.

Zapisane
FidelisTraditioni
aktywista
*****
Wiadomości: 1059


Mój blog
« Odpowiedz #34 dnia: Września 17, 2010, 13:43:22 pm »

tak więc ma wyglądac nawracanie? Jak sobie pomyślę że kiedys ktoś zapuka do drzwi moich starych wtedy rodzicow i zacznie przekonywać ich do czegoś, o czym pojęcia nie mają nóż mi się w kieszeni otwiera.
Póki co nikt tu nie napisał jak ma wyglądać nawracanie.
Zapisane
"Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę"
 
św. Cyprian
marcin
Gość
« Odpowiedz #35 dnia: Września 17, 2010, 17:06:16 pm »

jak więc ma wyglądać?
Zapisane
FidelisTraditioni
aktywista
*****
Wiadomości: 1059


Mój blog
« Odpowiedz #36 dnia: Września 17, 2010, 17:59:37 pm »

Po pierwsze nie pod przymusem i po drugie nie tak jak Świadkowie Jehowy (tak to Pan przedstawił).
Zapisane
"Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę"
 
św. Cyprian
marcin
Gość
« Odpowiedz #37 dnia: Września 17, 2010, 21:00:47 pm »

odpowiedział pan na pytanie "jak nie powinno wyglądać nawracanie" a ja pytałem jak ono winno wyglądać.
Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #38 dnia: Września 17, 2010, 21:02:46 pm »

jak ono winno wyglądać.

Odpowiedź pięć postów wyżej w wypowiedzi p. eire00.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
marcin
Gość
« Odpowiedz #39 dnia: Września 17, 2010, 21:45:02 pm »

no dobrze, pomijając wątek teologicznych dysput pozostaje zwykłe chrześcijańskie współżycie, codzienność w oparciu o przekonaniu o wzajemnym braterskie.
Zapisane
eire00
uczestnik
***
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #40 dnia: Września 17, 2010, 23:08:55 pm »

ad Marcin

Zależy co Pan przez to rozumie... Dla mnie to tam po prostu codzienność w oparciu o to, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi - stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, i że on wszystkich kocha.

Także ta świadomość, że uczynił mnie, bez żadnej mojej zasługi, katolikiem i dał mi oprócz Odkupienia i Stworzenia, trzeci najwspanialszy dar, jaki mógłby mi dać. Naturalnie, że chciałbym się tym darem podzielić z innymi - ateistami, agnostykami, prawosławnymi, luteranami, ŚJ etc. To się po prostu ze mnie wylewa. Nie mogę nie nawracać!

To tak jak zakochanie. Zakochani często się obnoszą ze swoją miłością.

Oczywiście to ma różne wymiary. Zaczyna się od tego najprostszego i najważniejszego. Od modlitwy, która musi poprzedzać wszelkie działanie, a która jest także działaniem sama w sobie, bo przecież nie ma nic niemożliwego u Boga.

Dalej, jest własna świętość życia. Bo ona promieniuje i skłania innych do źródła tej świętości. Trzeba się starać uświęcić - żeby oddać chwałę Bogu, żeby zbawić swoją duszę, i żeby pomóc w zbawieniu bliźnich. Modlitwa, lektura, sakramenty, dobre uczynki. Chrześcijańska rodzina. Eta wsio.

Jeśli jestem z kimś w stosunkach dość poufałych, żeby rozmawiać o religii (przy czym nie musi to być jaka niewiadomo jaka poufałość, często może być to nawet sprzedawca w sklepiku, ot taki zwykły znajomy), to przy stosownych okazjach (a takich nigdy nie braknie...), wtrąca się, w sposób zupełnie naturalny, jedno, dwa, kilka zdań. Daje do myślenia. Czasem wywiąże się z tego, jakaś rozmowa.

Czasem, jeśli poziom mój i mojego rozmówcy pozwala, można prowadzić prawdziwą dyskusję teologiczną na argumenty, cytaty i dokumenty...
Zapisane
marcin
Gość
« Odpowiedz #41 dnia: Września 18, 2010, 10:37:44 am »

ok, rozumiem. dla mnie jednak najważniejsze jest nawrócenie w sensie czysto ewangelicznym czyli zaprzestanie grzeszenia. A teologia to inna sprawa bo nie brakuje oczywiście możliwości dyskusji ale proszę mi wierzyć, wykształcony prawosławny oczytany w Ojcach Kościoła nie jest łatwym rozmówcą i pewnie niejeden z gorących zwolenników nawracania schizmatyków nie podołał by temu wyzwaniu.
Przyznam że podczas pobytu w Bułgarii miałem czasem ochotę "ponawracać" ale zdałem sobie w pewnym momencie sprawę że to nie jest uczciwe z mojej strony. Czemu? Większość ze znajomych nie miała pojęcia o teologii i tym w co wierzą zatem moje nawracanie sprowadziłoby się nie do głoszenia prawdy ale umiejętności retorskich. Większość z nich tak jak sę deklarują prawosławnych może w szale podekscytowania pochodziło by do kościoła katolickiego ale nadal by żyli jak żyją - jeden z kalwińskich teologów nazwisko mi wypadło powiedział kiedyś "grzeszy się w murach i za murami". Te słowa są naprawdę niesamowite bo pokazują czym jest prawdziwe nawrócenie. Nie zmianą deklaracji ale zmianą życia. I ten przykład o którym pan wcześniej napisał - przykład z życia jest dla mnie fundamentalny. Także przy dyskusjach czasem przy rakiji nie mówiłem znajomym o wyższości katolicyzmu nad prawosławiem ale o wyższości życia w czystości, bez grzechu w miłości do Boga nad życiem w grzechu itd.
Wydaje mi się że dziś takie misje są najważniejsze, ewangelizacja do czystego życia.
Zapisane
PTRF
aktywista
*****
Wiadomości: 2129


« Odpowiedz #42 dnia: Września 18, 2010, 12:32:40 pm »

@ marcin

Czyli wyznaje Pan zasadę "niech prawosławny będzie dobrym prawosławnym, luteranin dobrym luteraninem ..." itd. ? T nie jest katolickie podejście.
Zapisane
"Kto tradycji nie szanuje
 Niech nas w dupę pocałuje"
/kawaleryjskie/
eire00
uczestnik
***
Wiadomości: 119

« Odpowiedz #43 dnia: Września 18, 2010, 15:39:36 pm »

Panie Marcinie, niepotrzebnie stawia Pan między tym jakąś sprzeczność, bo można nawracać i do chrześcijańskiego życia i do przylgnięcia do prawdziwego Kościoła jednocześnie. To sie wcale nie wyklucza, ale wręcz uzupełnia!

Jeśli ktoś jest obojętny religijnie, np. taki letni prawosławny, to fakt, przy jakiejś okazji, mogę mu ogólnie wspominać o wartości chrześcijańskiego życia (można skromnie, gdzieś dorzucić słowo katolicki, albo jakąś ogólną wstawkę). Ale jak już go do tego przekonam, albo choć częściowo go na to skieruję Deo adjuvante, to zaczynam mówić o Kościele częściej po to, by dać do myślenia na ten temat. I wierzę, że obudzony religijnie prawosławny z chęcią zanurzy się wtedy w ten problem, który Kościół jest prawdziwy, bo poczuje ważkość zagadnienia.

Obie że tak powiem metody trzeba dozować stosownie do poziomu intelektualnego i duchowego, zarówno naszego jak i słuchacza.

Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2523


« Odpowiedz #44 dnia: Września 18, 2010, 19:03:51 pm »

P. marcin postawil ciekawy problem. Czy blizej Kosciola jest teologi prawoslawny, ktory bladzi w zakresie kilku dogmatow katolickich czy letni (lub nawet gorliwy ale niedoedukowany religijnie) katolik ktory bladzi w zakresie wiekszosci dogmatow katolickich, bo ma braki w podstawowych prawdach wiary? Czy ortodoksja jest zatem wyznacznikiem czegokolwiek?
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: [Kościół] Prawosławny? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!