Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 07, 2024, 12:15:20 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232691 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Czy picie piwa i jedzenie słodyczy jest grzechem?
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj
Autor Wątek: Czy picie piwa i jedzenie słodyczy jest grzechem?  (Przeczytany 40296 razy)
m.a.p.w
Gość
« Odpowiedz #15 dnia: Września 06, 2010, 15:08:46 pm »

Jedzenie słodyczy jest grzechem per se non per accidens to znaczy że nie jest grzechem w.t.w jeżeli służyłoby do podtrzymania sił i zycia lub zdrowia. Tak wynika z tradycji Kościoła. Bo grzechem jest jak wynika z potepionego przez papieża Innocentego XI zdania "jeść w innym celu, niż z potrzeby podtrzymania sił i życia".
Natomiast picie piwa non per se sed per accidens jest grzechem to znaczy ze wzgledu na ilość, miejsce i czas. (nie mam pod reką cytatu, ale z pewnoscia pan LUK lepiej uzasadni moją myśl).

A np. jeżeli rozpuszczę owe słodycze i nie będę już ich zjadał tylko wypijał, wtedy obowiązuje zasada jak z piwem?

Jeszcze bym prosił o definicję "słodyczy" która obowiązuje w Kościele.
Zapisane
PTRF
aktywista
*****
Wiadomości: 2131


« Odpowiedz #16 dnia: Września 06, 2010, 15:16:24 pm »

Ja, niestety, też czasem muszę sobie zgrzeszyć przy pomocy czekolady (zawiera magnez, wskazane jest jego uzupełnianie przy ciężkiej pracy). A jeśli chodzi o piwo, to zamieszczam ciekawy cytat.

 "Patron zakonu benedyktynów pozwalał braciom na wypicie dwu emin piwa dziennie; historycy do dziś nie są zgodni, jaka to była dokładnie miara. Pewne jest, że różniła się ona w zależności od miejsca i czasu. Było to zapewne 10 - 18 uncji, a uncja to 24 - 30 gramów. W (...) opactwie Cluny podawano zakonnikom piwo bez ograniczeń. Z kolei benedyktyni z opactwa w Trewirze podczas postu jedli dziennie jedynie kromkę chleba z solą, ale popijali ją piwem lub wodą, w zależności od upodobania. Benedyktyni z opactwa w St.Gallen mogli wypijać dziennie nawet 5 miar piwa (miara to ok. 2 l). Tyle, że było to bardzo słabe piwo o mocy nieprzekraczającej 2% alkoholu".

Cytat z : "Benedyktyńskie smaki i smaczki. Sekrety kuchni opactwa w Tyńcu". Wyd. Świat Książki, W-wa 2008.

@ m.a.p.w.
Na szczęście w Kościele nie ma czegoś takiego jak "definicja słodyczy", podobnie jak niezdefiniowany jest kretyn.
Zapisane
"Kto tradycji nie szanuje
 Niech nas w dupę pocałuje"
/kawaleryjskie/
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #17 dnia: Września 06, 2010, 15:20:10 pm »

Ja, niestety, też czasem muszę sobie zgrzeszyć przy pomocy czekolady (zawiera magnez, wskazane jest jego uzupełnianie przy ciężkiej pracy).

a dodam jeszcze, że niedobór magnezu często powoduje stany depresyjne, ponieważ ten mikroelement reguluje pracę układu nerwowego. takoż i pewnie z nerwicami jest.
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
Matthaeus
rezydent
****
Wiadomości: 289


Św. Stanisławie módl się za nami!

« Odpowiedz #18 dnia: Września 06, 2010, 20:29:38 pm »

co do picia piwa w środę popielcową i Wielki Piątek to oczywiście pić się nie powinno, natomiast w pozostałe dni to już z umiarem chyba można. Wszak kiedyś piwo ważono w klasztorach. Ciekawe dlaczego tam? I kto je pił?

Panie Ryszardzie: nie "chyba można", ale jest to całkowicie dozwolona czynność. Doprawdy: ta furia antyalkoholowa jest nie znośna. Ja rozumiem, jak ktoś specjalnie chodzi w każdy dzień do McDonalda, to można by to podciągnąć pod zaniedbanie swojego zdrowia,  ale w czym może zaszkodzić puszka piwa?!

Brawario ?
Chyba nie, ale kiedys juz byl wielki watek na ten temat na FF, w ktorym jedzenie deseru zostalo potepione na podstawie Magisterium Kosciola. Co najmniej rownie ciaglego i nieprzerwalnego, w co nauczanie kwestii tancow :)

A pan Nullatenus zachowuje sie bardzo niekulturalnie : pierwszy wpis bez przedstawienia sie, stawianie "podchwytliwego" pytania prowokacyjnie, a nie w celu uzyskania odpowiedzi, ktora jak sie okazuje zna (ze jest falszywa, to inna sprawa).

Dokładnie: był już (dawno temu) taki wątek na FF - pamiętam, że ktoś podrzucił wtedy zabawną kwestie wydłużającej się beatyfikacji JP II z powodu jego zamiłowania do kremówek (ohydny grzech obżarstwa). Bodajże autor wątku wziął ten miły żarcik (przynajmniej przez chwilę) na serio ;D)
Zapisane
marcin
Gość
« Odpowiedz #19 dnia: Września 06, 2010, 21:11:02 pm »

zastanawia mnie to jurysdykcyjne podejście do grzechu - ograniczenia jakościowe nie mówią o czekoladzie i alkoholu więc można! A przecież grzech rodzi się w sercu człowieka. Jeśli w post jem czekoladę to jest coś nie tak, albo to łakomstwo,  albo niepochamowanie w jedzeniu. Podobne piwo. Post jest rezygnacją z tego co sprawia przyjemność. Takie dyskusje nad słodyczami i piwem przypomina pytanie czy wolno jeść kaczkę - bo przecież zwierze wodne :) Albo bobrzy ogon hehe faryzeizm się szerzy :)
Zapisane
Fons Blaudi
aktywista
*****
Wiadomości: 4275

« Odpowiedz #20 dnia: Września 06, 2010, 21:53:53 pm »

Faryzeizm to jest nakladanie ciezarow na innych ponad koniecznosc. To co pan demonsruje to jest hiperfaryzeizm : nie tylko zabronic tego, co jasno zabronione, ale wpedzic katolikow w poczucie winy za to, ze nie przestrzegaja wydumanych zakazow niepisanych, ktore sami musza sobie najpierw wykoncypowac.
Zapisane
Dio ci guardi dalla tentazione dei pasticci ibridi
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #21 dnia: Września 06, 2010, 21:56:50 pm »

Jedzenie słodyczy jest grzechem per se non per accidens to znaczy że nie jest grzechem w.t.w jeżeli służyłoby do podtrzymania sił i zycia lub zdrowia. Tak wynika z tradycji Kościoła. Bo grzechem jest jak wynika z potepionego przez papieża Innocentego XI zdania "jeść w innym celu, niż z potrzeby podtrzymania sił i życia".
Natomiast picie piwa non per se sed per accidens jest grzechem to znaczy ze wzgledu na ilość, miejsce i czas. (nie mam pod reką cytatu, ale z pewnoscia pan LUK lepiej uzasadni moją myśl).

zgłoś Pan się do administratora serwisu racjonalista czy czegoś równie plugawego, by dopisać toto do takiej listy jak ta:
http://www.eioba.pl/a69902/o_czym_90_katolik_w_nie_wie

np.
360 r. - Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.

539 r. - Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.

X w. - Odo z Cluny głosi: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..."

1648 r. - Na fali antysemityzmu, wymordowano w Polsce ok. 200 000 Żydów.

1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.

Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
marcin
Gość
« Odpowiedz #22 dnia: Września 06, 2010, 23:45:02 pm »

Faryzeizm to jest nakladanie ciezarow na innych ponad koniecznosc. To co pan demonsruje to jest hiperfaryzeizm : nie tylko zabronic tego, co jasno zabronione, ale wpedzic katolikow w poczucie winy za to, ze nie przestrzegaja wydumanych zakazow niepisanych, ktore sami musza sobie najpierw wykoncypowac.

wydumanych? Co to za post kiedy zamiast mięsa jest kotlet z ryby na deser ciasto lub lody a do filmu piwo i czipsy. Robi się z ludzi duchowych analfabetów którzy idą po lini najmniejszego oporu. Zakaz jedzenia mięsa ma być ukazaniem drogi wyrzeczeń - a nie literalnym tworzeniem zakazów. Grzech jest zawsze indywidualny to znaczy człowiek popełnia go zawsze w relacji do Boga bez względu na innych. Jeśli zatem może pościć a nie pości? Nie da się wychować ludzi bez nieustannych wyzwań i wyrzeczeń. Skoro nie jedzenie mięsa dziś to nic wielkiego, żadne wyrzeczenie to trzeba iść dalej... nie jeść serca, jajek, słodyczy, itd... i to nie jest faryzeizm ale doskonalenie.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6655


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #23 dnia: Września 06, 2010, 23:56:44 pm »

ale dokąd nie ma wytycznych w tej sprawie pochodzących z Kościoła, można polegać tylko albo na sobie albo na swoim kierowniku duchowym. A nie na domorosłych kaznodziejach z internetu.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
marcin
Gość
« Odpowiedz #24 dnia: Września 07, 2010, 00:18:59 am »

a całe życie pije pan mleko od matki? Leci w tv fajna reklama o kredycie jak synek po 40 pyta matke czy mu nie załatwi. Jak ktoś wie dlaczego i przede wszystkim dla Kogo pości nie potrzebuje listy zakazów :)
Zapisane
Fons Blaudi
aktywista
*****
Wiadomości: 4275

« Odpowiedz #25 dnia: Września 07, 2010, 00:21:35 am »

kaznodziejach z internetu, ktorym wszystko sie miesza i ktorzy wszytko mieszaja : wypelnianie prawa i dobrowolna ofiare, przykazania i blogoslawienstwa, esse i melius esse etc.
Zapisane
Dio ci guardi dalla tentazione dei pasticci ibridi
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #26 dnia: Września 07, 2010, 06:59:35 am »

wydumanych? Co to za post kiedy zamiast mięsa jest kotlet z ryby na deser ciasto lub lody a do filmu piwo i czipsy. Robi się z ludzi duchowych analfabetów którzy idą po lini najmniejszego oporu. Zakaz jedzenia mięsa ma być ukazaniem drogi wyrzeczeń - a nie literalnym tworzeniem zakazów. Grzech jest zawsze indywidualny to znaczy człowiek popełnia go zawsze w relacji do Boga bez względu na innych. Jeśli zatem może pościć a nie pości? Nie da się wychować ludzi bez nieustannych wyzwań i wyrzeczeń. Skoro nie jedzenie mięsa dziś to nic wielkiego, żadne wyrzeczenie to trzeba iść dalej... nie jeść serca, jajek, słodyczy, itd... i to nie jest faryzeizm ale doskonalenie.

a tu proszę:
Cytuj
Rozróżniamy post naturalny (ieiunium naturale), polegający na zupełnym wstrzymaniu się od jedzenia i picia, oraz kościelny (ieiunium ecclesiasticum), polegający na wstrzymaniu się od pokarmów w granicach przepisanych przez Kościół.

Kodeks [Prawa Kanonicznego] rozróżnia: a) post jakościowy czyli wstrzymanie się od potraw mięsnych (abstinentia); b) post ilościowy czyli pożywanie do sytości raz dziennie (ieiunium); c) post ścisły czyli post ilościowy połączony z jakościowym (ieiunium et abstinentia).

1. Post jakościowy polega na wstrzymaniu się od mięsa i rosołu (ius ex carne); nie zabrania pożywania jaj, nabiału i rozmaitych przypraw (condimenta) nawet z tłuszczu zwierzęcego (kan. 1250).

Nie wolno pożywać mięsa, tj. tego wszystkiego, co z natury swej, ze zwyczaju lub z powszechnego mniemania ludzi zalicza się do mięsa; wolno natomiast jeść ryby oraz żyjątka o zimnej krwi, które zwykły przebywać w wodzie, np. żaby, ślimaki, żółwie itp. Co się tyczy pożywania mięsa ptaków wodnych, opinie autorów są podzielone; wobec tego należy stosować się do zwyczaju danej okolicy.

Pod pojęcie mięsa podpada także krew, mózg, szpik kości, słonina nietopiona oraz bulion i ekstrakty z mięsa.

Niedozwolone jest pożywanie rosołu. Przez rosół należy rozumieć wodę, w której gotowane było mięso lub kości.

Wolno używać jakichkolwiek przypraw do potraw, nawet z tłuszczów zwierzęcych, czyli tego wszystkiego, co się w małej ilości dodaje do głównej potrawy, by ją uczynić smaczniejszą. Dozwolone jest zatem używanie masła, łoju, sadła, smalcu, słoniny stopionej itp.; drobne kawałeczki mięsa (skwarki), pozostałe po przetopieniu, wolno spożyć razem z tłuszczem. Przepis o poście jakościowym obowiązuje sub gravi [tj. pod grzechem ciężkim]. Moraliści są zdania, że spożycie potraw mięsnych do 20 gramów jest tylko grzechem lekkim, ponad 60 gramów na pewno grzechem ciężkim (1).

http://www.ultramontes.pl/o_postach.htm
czyli sushi w piątek nawet pustostołkowiec by zjadł.
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
Nullatenus
*NOWICJUSZ*
bywalec
**
Wiadomości: 63

« Odpowiedz #27 dnia: Września 07, 2010, 08:02:15 am »


zgłoś Pan się do administratora serwisu racjonalista czy czegoś równie plugawego, by dopisać toto do takiej listy jak ta:
http://www.eioba.pl/a69902/o_czym_90_katolik_w_nie_wie

np.
360 r. - Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.

539 r. - Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.

X w. - Odo z Cluny głosi: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..."

1648 r. - Na fali antysemityzmu, wymordowano w Polsce ok. 200 000 Żydów.

1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.


Podzieliłem się tylko treściami zaczerpnietymi z katolickiej książki ascetycznej, a tu zaraz, pan Krusejder, no...uderz w stół a nożyce się odezwą.

« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 08:03:54 am wysłana przez Nullatenus » Zapisane
grypa
uczestnik
***
Wiadomości: 169

« Odpowiedz #28 dnia: Września 07, 2010, 08:28:22 am »

Jedzenie słodyczy jest grzechem per se non per accidens to znaczy że nie jest grzechem w.t.w jeżeli służyłoby do podtrzymania sił i zycia lub zdrowia. Tak wynika z tradycji Kościoła. Bo grzechem jest jak wynika z potepionego przez papieża Innocentego XI zdania "jeść w innym celu, niż z potrzeby podtrzymania sił i życia".
Natomiast picie piwa non per se sed per accidens jest grzechem to znaczy ze wzgledu na ilość, miejsce i czas. (nie mam pod reką cytatu, ale z pewnoscia pan LUK lepiej uzasadni moją myśl).

Chwileczkę. Ja jem tylko dla doznań smakowych i to nie tylko słodycze, ale wszystko. Chcą Państwo powiedzieć, że zachwyt nad dziełęm Bożym jakim jest np. gruszka czy pieczony rozbeef w sosie szalotkowym jest grzechem?
Zapisane
grypa
uczestnik
***
Wiadomości: 169

« Odpowiedz #29 dnia: Września 07, 2010, 08:30:16 am »

Pan Nutella, pardą, Nallutenus
nie zdaje sobie sprawy, że taka czekolada mleczna z orzechami służy podtrzymywaniu i życia, i nastroju, i postawy, i humoru....
Kiedyś próbowałem wytrzymać BEZ przez dwa tygodnie - byłem strasznie nerwowy, wybuchowy i drażliwy i trzęsły mi się ręce!
A teraz pisząc piję kawę (mieloną) z cukrem trzcinowym (trzy kostki) i ... bitą śmietaną.
Inaczej nie byłbym w stanie nic napisać, a i z trudem przeczytać ten wątek!!!
;)
Pan jest uzależniony. Z tym trzeba walczyć.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Czy picie piwa i jedzenie słodyczy jest grzechem? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!