Wydaje mi się, że wypadałoby tu nieco uporządkować pojęcia. Czy nie jest przypadkiem tak, że Msza czytana (podczas której kapłan niczego nie śpiewa) może być albo (1) cicha, albo (2) recytowana (zwana też dialogowaną)?Ad 1) To forma znana i praktykowana od wieków.Ad 2) To forma, która rozwinęła się i uzyskała aprobatę Stolicy Apostolskiej w I połowie XX wieku.Co do postaw ciała, jakie mają stosować wierni, to – o ile dobrze rozumiem – nie ma rubryk, które by je precyzowały. Są szeroko rozpowszechnione zwyczaje, które jednak, zależnie od miejsca, mogą się mniej lub bardziej różnić. Niektórzy duszpasterze próbują je w pewien sposób usystematyzować, jak np. tutaj: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4385.msg90530.html#msg90530.Jeśli chodzi o pieśni, to, na logikę, mogą być na Mszy recytowanej, ale nie na cichej (jak jej nazwa wskazuje).
Do Pana Kefasza: w ostatnich 400 latach normą, jeśli chodzi o akompaniament do śpiewu podczas Mszy cichej, były organy. Do liry korbowej to beczał pod kościołem dziad kościelny, jak żebrał o jedzenie
Suscipiat Dominus ... czytałem kiedyś, że zostało w Nowusie tylko dlatego, że ktoś przekonał Kanibala Bugniniego, że to były jedne z niewielu słów Mszy, które zazwyczaj wypowiadali (odpowiadając) wierni ....podaję jako informację do sprawdzenia dla bieglejszych w historji liturgiki
Wczoraj udało mi się trafić na wieczorną Mszę x. Pobudkowskiego IBP. Świetne, bardzo ciekawe (a do tego: KRÓTKIE !!) kazanie, ale Msza, choć opisana jako "cicha" była bardzo brutalnie recytowana. Włączano nawet Mikrofon Liturgiczny na kolektę oraz Postcommunio. No i brak modlitw Leonowych. Nie wiedziałem, że tak można w IBP ...
Nie mi robić za "adwokata", ale wydaje mi się, że IBP nie może sprawować NOMu. Natomiast jeśli odprawia VOM w miejscu gdzie są jakieś obyczaje (niewłaściwe czy wątpliwe?) to nie wina księdza nie-gospodarza miejsca, że tak jest.Podobnie - nie wina kard. Saraha, że kiedy jedzie odprawiać NOM gdzieś indziej to nie stawia na ołtarzu krzyża i sześciu świec pomimo, że za tym optuje. To nie "wina" gościa, że w miejscu gdzie jest zaproszony odprawia się tak a nie inaczej.
Modlitwy leonowe można po mszy czytanej pominąć, jeśli odprawia się ją z pewną uroczystością, np. zastępuje z jakiś względów sumę niedzielną. Więc tutaj raczej powinny być.
Mszał nie zna pojęcia msza cicha. Zna pojęcie mszy czytanej i wyraźnie określa, co ma być odmawiane głośno a co cicho. Odprawianie calej mszy po cichu to nadużycie.