Dobrze byłoby - tak nieśmiało chciałbym zasugerować - aby na środowej Mszy Św. propria śpiewać raczej na melodię "de Angelis" i oczywiście jak najwięcej polskich pieśni (z bogatego zbioru pieśni o Krzyżu św. można wybrać to co i przepiękne i powszechnie znane), tak aby zarówno chwała Bożan rozbrzmiewała jak najsilniej, jak też po to, aby lud aktywizował się na potęgę [rzecz jasna - w dopuszczalnych - zakresie i formie, :-) ] , no i aby na oczach Ks. Kardynała wyraziście upadał stereotyp, że na Tridentinie to lud jedynie zawadza, a po polsku jedynie głosi się kazanie (z tegooż samego powodu przydałyby się również repetycje czytań) .
Cytat: avars w Września 12, 2011, 14:45:26 pmoczywiście jak najwięcej polskich pieśniTrochę mi szkoda, że w Klemensie nie ma już śpiewników z Benona. Zawsze ochoczo korzystałem, bo melodie człowiek zna, pierwszą, drugą zwrotkę, a dalej bywa różnie
oczywiście jak najwięcej polskich pieśni
Też mi brakuje
Czy muzyka grana na Mszy to byla jakas klasyka? Zwlaszcza taki koncowy motyw na trabce "chodzil za mna". Czy ktos moze mi wskazac kompozytora?
nic nowego w dziedzinie KRR nie szykuje się w Warszawie?
. A i ludzie stali się bardziej wygodni i trudno od nich wymagać by daleko jeżdzili do kościołów, jeśli mają swoje parafie pod oknem.