Cytat: jp7 w Września 06, 2010, 04:22:56 amPrzypomnę Panu tylko jedno - nie udało się wskazać ANI JEDNEGO przypadku, kiedy to SB fałszowała by choć jeden dokument we własnych archiwach.A skąd taka pewność?W czasach propagandy sukcesu papier wszystko przyjął.W SB wodolejstwa nie brakowało, szczególnie wśród rządnych awansu.Wiarygodność teczek wielu kontestowało, ale kto ich chce słuchać?
Przypomnę Panu tylko jedno - nie udało się wskazać ANI JEDNEGO przypadku, kiedy to SB fałszowała by choć jeden dokument we własnych archiwach.
Cytat: jp7 w Września 06, 2010, 04:22:56 amCytat: stefan w Września 05, 2010, 22:28:06 pmPrzypomina mi ta nagonka obyczajowo-teczkowa czasy, kiedy anonim zaczynał się mniej więcej takPrzypomnę Panu tylko jedno - nie udało się wskazać ANI JEDNEGO przypadku, kiedy to SB fałszowała by choć jeden dokument we własnych archiwach.Teza o fałszowaniu dokumentów przez funkcjonariuszy SB to "odwieczny" argument Michnika i kolesi z jego otoczenia. Nigdy nikt tego nie potwierdził z wyjątkiem najbardziej zainteresowanych - byłych SB-ków. Historycy z IPN twierdzą, że jest to nieprawdopodobne. Za fałszowanie akt groziły b. surowe kary.
Cytat: stefan w Września 05, 2010, 22:28:06 pmPrzypomina mi ta nagonka obyczajowo-teczkowa czasy, kiedy anonim zaczynał się mniej więcej takPrzypomnę Panu tylko jedno - nie udało się wskazać ANI JEDNEGO przypadku, kiedy to SB fałszowała by choć jeden dokument we własnych archiwach.
Przypomina mi ta nagonka obyczajowo-teczkowa czasy, kiedy anonim zaczynał się mniej więcej tak
@ stefan"Środowisko lustratorów IPNu" - kogo konkretnie ma pan na myśli ? Wszystkich historyków tam pracujących ? Czytał pan wszystkie publikacje historyków IPN na poruszony przez pana temat ("holocaust") ?Pańska niewiara nie upoważnia do propagowania michnikowskich bzdur.
A skąd pan wie, że "w SB wodolejstwa nie brakowało" - w znaczeniu "fałszowanie dokumentów" ? Wie pan to z autopsji, czy powtarza pan pierdoły Michników, ministrów Kozłowskich i innych GW-speców ?
Cytat: PTRF w Września 06, 2010, 10:10:34 amA skąd pan wie, że "w SB wodolejstwa nie brakowało" - w znaczeniu "fałszowanie dokumentów" ? Wie pan to z autopsji, czy powtarza pan pierdoły Michników, ministrów Kozłowskich i innych GW-speców ?Wychodzi, że Pan esbekom wierzy..Pan się pyta czy znam z autopsji? Nie to co Pan ma na myśli.
To że abp. Paetz czy abp. Wielgus się nie przyznali do zarzucanych im czynów wcale nie świadczy o niewinności. Stanowiska stracili.
Nie, nic takiego "nie wychodzi". Niektórym SB-kom na rękę są tezy o fałszowaniu dokumentów. Ja mam zaufanie do pewnych ludzi z IPN. Poza tym o bezsensie twierdzeń Michnika mówiło się w poważnych środowiskach antykomunistycznych długo przed powstaniem IPN-u.
A gdzie zatem zasada domniemania niewinności oskarżonego?Jeżeli żaden sąd abp. Paetza nie skazał, to wszelkie upublicznianie oskarżeń i danych oskarżonego, nosi cechy bezprawia.
Jeśli oskarżający nie maja innych dowodów poza własnym świadectwem, to ich postawa moralna świadczy o ich wiarygodności.
Czy dałby Pan dokonać gwałtu na sobie choćby przez samego kardynala?
Nawet kobieta jednemu gwałcicielowi skutecznie może się oprzeć, chyba ze zostanie uśmiercona.Klerycy to mężczyźni( chłopy z jajami a nie troki od kalesonów), więc musieli się godzić na takie praktyki.
A skąd taka pewność?W czasach propagandy sukcesu papier wszystko przyjął.W SB wodolejstwa nie brakowało, szczególnie wśród rządnych awansu.
Wiarygodność teczek wielu kontestowało, ale kto ich chce słuchać?
Choćby Leona Kieresa.[/blockquote]To akurat nie "choćby", a jedyny przypadek. P. Kieres został mianowany na szefa IPNu przez "różowych" - właśnie ze względu na jego spojrzenie na niektóre fakty,Cytat: stefan w Września 06, 2010, 10:29:15 amWychodzi, że Pan esbekom wierzy.Wierzę SBkom piszących do przełożonych SBków bardziej niż ex-SBkom chroniącym swoich ex-TW w sądach.Cytat: stefan w Września 06, 2010, 12:34:42 pm Dopóki nie ma wyroku, istnieje prawem sankcjonowana zasada domniemania niewinności. Oczywiście RP państwem prawa nie jest, więc i wszelkiej maści opluwacze mają tu znakomite warunki rozwoju.Samo przyznanie się do winy nie wystarczy???Cytat: stefan w Września 06, 2010, 12:34:42 pmW IPN brakuje historyków na miarę św. pam. dr. Andrzeja Leszka Szcześniaka, św. pam. dr Ratajczaka.Stąd całe środowisko IPNu choć jest antykomunistyczne to niekoniecznie propolskie.Wystarczy że będzie pro-prawdzie. Cytat: stefan w Września 06, 2010, 12:34:42 pmZainteresowania IPNu jedynie ograniczają się do niszczenia ludzi niewygodnych z punktu widzenia interesów globalistów tzw. polskiej klasy politycznej.Czołowi moderniści polskiego Kościoła na ogół też pozostają nietykalni. Takie wybiórcze działania to skarlenie moralne i nic więcej.Myli pan "przecieki z IPNu" z działaniem tegoż IPNu. Cytat: stefan w Września 06, 2010, 12:34:42 pmInstytut Pamięci Narodowej powinien też stać na straży egzekwowania od MEN nauczania prawdy historycznej , a nie fałszowania jej szczególnie w prezentowaniu roli mniejszości narodowych w ich aktywnym udziale w niszczeniu niepodległości Państwa Polskiego. Sama nazwa Instytutu do tego zobowiązuje.Nie nazwa tu decyduje, a statut. A IPN jest dość mocno ubezwłasnowolniony...Cytat: stefan w Września 06, 2010, 12:34:42 pmNiestety działania IPN idą w przeciwna stronę , co jak już wspomniałem okazało się w sprawie Jedwabnego.IPN milczy choćby o masakrze wiejskiej ludności np. w Koniuchach.Milczy?http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=245&id=114&search=155290Cytuj Informacja o śledztwie dotyczącym zbrodni popełnionej w Koniuchach.Postępowanie, wszczęte 8.03.2001 r., w sprawie pacyfikacji przez partyzantów sowieckich w styczniu 1944 r. wsi Koniuchy, gm. Bieniakonie pow. Lida, woj. nowogródzkie i zabójstwa kilkudziesięciu mieszkańców tej wsi.Wieś Koniuchy była dużą, polską wsią, liczyła ok. 60 zabudowań i ponad 300-tu mieszkańców. Koniuchy usytuowane były na skraju Puszczy Rudnickiej, w której znajdowały się bazy partyzantów sowieckich. Partyzanci w czasie powtarzających się napadów na tę wieś rabowali jej mieszkańcom żywność, odzież, bydło. Z tego powodu w Koniuchach, utworzono oddział samoobrony, który skutecznie uniemożliwiał partyzantom dalszy rabunek. Jak wynika z poczynionych ustaleń, w nocy z 28 na 29.01.1944 r. grupa partyzantów sowieckich otoczyła wieś i ok. 5-tej rano przystąpiła do ataku, który trwał 1,5-2 godziny. Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do wybudzonych, uciekających mieszkańców strzelano na oślep. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, kilkanaście zostało rannych. Część ofiar spłonęła w swych domach, część zginęła od strzału z broni palnej. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Spalono większość zabudowań, ocalało tylko kilka domów. Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: „Śmierć Okupantowi”, „Śmierć faszyzmowi”, „Piorun”, „Margirio”, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych oddziałów należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. Oddziały te były wielonarodowościowe. Należeli do nich m. in. partyzanci żydowscy, uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie. Z kopii szyfrogramu z dnia 31.01.1944 r. autorstwa Genrikasa Zimanasa (Henocha Zimana) I Sekretarza Południowego Obwodowego Komitetu KP Litwy, a jednocześnie dowódcy Południowej Brygady Partyzanckiej do Naczelnika Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego w Moskwie Antanasa Šnieckusa wynika, że: „29 stycznia połączona grupa oddziałów wileńskich, oddziału „Śmierć Okupantom”, „Margiris” i grupy specjalnej Sztabu Generalnego całkowicie spaliły najbardziej zagorzałą w samoobronie wieś powiatu Ejszyskiego Koniuchy[...]”.W toku śledztwa przesłuchano już świadków mieszkających w kraju, zakończono również poszukiwania dokumentów w polskich archiwach. Zwrócono się z odezwami o zagraniczną pomoc prawną do organów ścigania Republiki Białoruś, dwukrotnie do Republiki Litewskiej, do Federacji Rosyjskiej. Uzyskano obszerny materiał dowodowy w postaci zeznań mieszkańców Koniuch, naocznych świadków zbrodni i dokumentów archiwalnych (meldunki policji litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie akt osobowych partyzantów sowieckich, w których to aktach są adnotacje, że uczestniczyli oni w atakach, kopie dzienników bojowych sowieckich oddziałów partyzanckich). Ostatnio skierowano odezwę o pomoc prawną do organów ścigania Izraela.
Wychodzi, że Pan esbekom wierzy.
Dopóki nie ma wyroku, istnieje prawem sankcjonowana zasada domniemania niewinności. Oczywiście RP państwem prawa nie jest, więc i wszelkiej maści opluwacze mają tu znakomite warunki rozwoju.
W IPN brakuje historyków na miarę św. pam. dr. Andrzeja Leszka Szcześniaka, św. pam. dr Ratajczaka.Stąd całe środowisko IPNu choć jest antykomunistyczne to niekoniecznie propolskie.
Zainteresowania IPNu jedynie ograniczają się do niszczenia ludzi niewygodnych z punktu widzenia interesów globalistów tzw. polskiej klasy politycznej.Czołowi moderniści polskiego Kościoła na ogół też pozostają nietykalni. Takie wybiórcze działania to skarlenie moralne i nic więcej.
Instytut Pamięci Narodowej powinien też stać na straży egzekwowania od MEN nauczania prawdy historycznej , a nie fałszowania jej szczególnie w prezentowaniu roli mniejszości narodowych w ich aktywnym udziale w niszczeniu niepodległości Państwa Polskiego. Sama nazwa Instytutu do tego zobowiązuje.
Niestety działania IPN idą w przeciwna stronę , co jak już wspomniałem okazało się w sprawie Jedwabnego.IPN milczy choćby o masakrze wiejskiej ludności np. w Koniuchach.
Informacja o śledztwie dotyczącym zbrodni popełnionej w Koniuchach.Postępowanie, wszczęte 8.03.2001 r., w sprawie pacyfikacji przez partyzantów sowieckich w styczniu 1944 r. wsi Koniuchy, gm. Bieniakonie pow. Lida, woj. nowogródzkie i zabójstwa kilkudziesięciu mieszkańców tej wsi.Wieś Koniuchy była dużą, polską wsią, liczyła ok. 60 zabudowań i ponad 300-tu mieszkańców. Koniuchy usytuowane były na skraju Puszczy Rudnickiej, w której znajdowały się bazy partyzantów sowieckich. Partyzanci w czasie powtarzających się napadów na tę wieś rabowali jej mieszkańcom żywność, odzież, bydło. Z tego powodu w Koniuchach, utworzono oddział samoobrony, który skutecznie uniemożliwiał partyzantom dalszy rabunek. Jak wynika z poczynionych ustaleń, w nocy z 28 na 29.01.1944 r. grupa partyzantów sowieckich otoczyła wieś i ok. 5-tej rano przystąpiła do ataku, który trwał 1,5-2 godziny. Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do wybudzonych, uciekających mieszkańców strzelano na oślep. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, kilkanaście zostało rannych. Część ofiar spłonęła w swych domach, część zginęła od strzału z broni palnej. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Spalono większość zabudowań, ocalało tylko kilka domów. Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej, takich jak: „Śmierć Okupantowi”, „Śmierć faszyzmowi”, „Piorun”, „Margirio”, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych oddziałów należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. Oddziały te były wielonarodowościowe. Należeli do nich m. in. partyzanci żydowscy, uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie. Z kopii szyfrogramu z dnia 31.01.1944 r. autorstwa Genrikasa Zimanasa (Henocha Zimana) I Sekretarza Południowego Obwodowego Komitetu KP Litwy, a jednocześnie dowódcy Południowej Brygady Partyzanckiej do Naczelnika Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego w Moskwie Antanasa Šnieckusa wynika, że: „29 stycznia połączona grupa oddziałów wileńskich, oddziału „Śmierć Okupantom”, „Margiris” i grupy specjalnej Sztabu Generalnego całkowicie spaliły najbardziej zagorzałą w samoobronie wieś powiatu Ejszyskiego Koniuchy[...]”.W toku śledztwa przesłuchano już świadków mieszkających w kraju, zakończono również poszukiwania dokumentów w polskich archiwach. Zwrócono się z odezwami o zagraniczną pomoc prawną do organów ścigania Republiki Białoruś, dwukrotnie do Republiki Litewskiej, do Federacji Rosyjskiej. Uzyskano obszerny materiał dowodowy w postaci zeznań mieszkańców Koniuch, naocznych świadków zbrodni i dokumentów archiwalnych (meldunki policji litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie akt osobowych partyzantów sowieckich, w których to aktach są adnotacje, że uczestniczyli oni w atakach, kopie dzienników bojowych sowieckich oddziałów partyzanckich). Ostatnio skierowano odezwę o pomoc prawną do organów ścigania Izraela.
Milczy? Atak na Koniuchy przeprowadziła 120-150 osobowa grupa partyzantów sowieckich(...)
- IPN mydli oczy. Jak pamiętam, sprawę Naliboków prowadziła pani prokurator. Gdy ją spotkałem w Instytucie i zacząłem opowiadać moje przeżycia z 8 maja 1943 r., wtedy nie chciała ze mną rozmawiać - mówi Nowicki. - Przesłuchiwali natomiast młodszych świadków, np. mojego kolegę Gumińskiego, który był wtedy jeszcze młodym chłopcem, więc niewiele z tego czasu pamiętał - dodaje.
IPN nadaje się, ale do mydlenia oczu, co skutecznie czyni.