Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 21:05:27 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231948 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: wywiad z x. Filipem Laguérie, szefem IBP
« poprzedni następny »
Strony: [1] Drukuj
Autor Wątek: wywiad z x. Filipem Laguérie, szefem IBP  (Przeczytany 1483 razy)
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« dnia: Kwietnia 09, 2009, 10:06:26 am »

przedruk z Remnanta



http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/2651/

wkleję parę najciekawszych odpowiedzi x. FL

MJM: Co zdaniem Księdza stanowi raison d’être waszego apostolatu?

Ks. Laguérie: Głosimy Ewangelię wszędzie tam, gdzie zostaną nam otwarte drzwi, w seminariach, parafiach, kolegiach – tam, gdzie pojawi się duch katolickiej dumy i wolności głoszenia Słowa Bożego. Nadszedł czas odnowy Kościoła katolickiego, stojącego dziś wobec jakże niebezpiecznego i szaleńczego ekstremizmu, ku pięknej harmonii i słodyczy nauczania naszego Pana i Zbawiciela.

MJM: Czy może Ksiądz powiedzieć coś na temat generalnej sytuacji w Kościele? Czy da się stwierdzić, że położenie katolików o orientacji tradycjonalistycznej poprawia się?

Ks. Laguérie: Wydaje mi się oczywistym, że lata „delirycznej” doktryny, liturgicznych eksperymentów i duszpasterskiej lekkomyślności mają się ku końcowi – Bogu niech będą za to dzięki. Daleko za nami są owe mroczne dni, gdy południowo-amerykański biskup zapalał papierosa w trakcie Mszy i wyjaśniał, mając na głowie mitrę i dzierżąc w ręku krzyż, że Msza to tylko posiłek. Takie skandale zaczęły być passé odkąd Tradycja zaczęła podniosić głowę. Nieustające wołanie Ojca Świętego, by pasterze na powrót zaczęli bronić swoich owiec, przynosi chyba owoce. Duchowni, młode małżeństwa, młodzież – wszyscy oni są bardziej religijni niż ich ojcowie i matki. Jest jednak konieczne, by zachować ostrożność i nie ogłaszać jeszcze zwycięstwa, tak, jakby kryzys się skończył. To nie koniec. 40 lat odrzucenia prawdziwej katolickiej filozofii i teologii mocno zakorzeniło się w Kościele i na długie lata pozostawiło w nim głębokie oraz niszczycielskie piętno. Niezbędnym jest, aby każdego dnia wznosić mury Bożego Miasta, i nawet jeżeli „najmroczniejsze godziny” naszej historii są już poza nami, to nie ma dla nas nic bardziej destruktywnego od wiary w zawarcie pokoju pomiędzy Kościołem a współczesnym światem. Każdy człowiek – jak ujął to Papież – „musi znaleźć swoje miejsce w Kościele”. Nadal jesteśmy daleko od odnowy chrześcijaństwa.

(..)

MJM: Papież Benedykt ubolewał nad pojawieniem się w niegdyś katolickiej Europie „tyranii relatywizmu”. W Kanadzie kapłanów za głoszenie Ewangelii stawia się w stan oskarżenia. W Stanach Zjednoczonych zaproponowanie wprowadzenia tzw. prawa o „zbrodni nienawiści” może zdelegalizować cykliczne prowadzenie nauczania z kościelnych ambon. Jaką przyszłość przewiduje Ojciec dla księży, którzy pozostaną wierni nauczaniu Kościoła na temat wiary i zagadnień moralnych? Czy będą prześladowani?

Ks. Laguérie: W najbliższej przyszłości będą oni musieli – czy to w Ameryce, czy też gdzie indziej, być heroldami Prawdy, nie lękającymi się głoszenia jej nawet za cenę osobistych wyrzeczeń. Apostoł mówi: „nadejdzie czas, gdy ludzie nie będą dłużej znosić doktryny”. To dziś! Stąd też głoszenie wiary katolickiej jest konieczne. Biskupi, ani nawet sam Papież, nie zostaną oszczędzeni przez to, co nadchodzi. Należy myśleć o przykładzie danym przez Ojca Świętego, gdy udzielił chrztu muzułmaninowi. Jest bardzo ważne, by Kościół przywrócił dumę i poczucie tożsamości wszystkim swym członkom. Wiele dziś słyszymy o tzw. „gejowskiej dumie”. Przywarę otoczono czcią, lecz Kościół bardziej niż kiedykolwiek nakazuje nam rozgłaszać światu, jakże zwiedzionemu przez siły ciemności, Ewangelię z całą jej mocą. Nie jest to możliwe dopóki nie będziemy odczuwać dumy z tego, kim i czym jesteśmy jako katolicy. Powszechne głoszenie praw człowieka doprowadziło świat do duchowego bankructwa. Jest sprawą fundamentalną, by katolicy, wbrew diabolicznej dezorientacji, na nowo odkryli moc prawdziwej Ewangelii. Miłość bliźniego stanowi jej rdzeń.

(..)

MJM: Miałem ostatnio okazję rozmawiać z kardynałem Castrillonem Hoyosem. Zapytałem wówczas jako dziennikarz, czy w odniesieniu do sytuacji Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X powinienem stosować słowo „schizma”. Jego odpowiedź brzmiała: Nie, schizma nie jest tu właściwym określeniem. Mamy tu raczej do czynienia z nieuregulowanym statusem kanonicznym”. Czy zgadza się Ksiądz w tej sprawie z Jego Eminencją?

Ks. Laguérie: Podobnie jak kardynał Castrillon-Hoyos nigdy nie wysunąłbym sugestii, że Bractwo Św. Piusa X jest schizmatyckie! I to nie tylko ze względu na przyjaźń, jaka łączy mnie z Bractwem (byłem w nim przez 25 lat mojego kapłaństwa), ale przede wszystkim ze względów teologicznych. Schizmatykiem nie jest ten, kto tylko okazuje nieposłuszeństwo. Schizmatyk przede wszystkim podważa autorytet Papieża. Nie dość powtarzać, że schizma występuje przeciw teologicznej cnocie miłosierdzia, a nie wynikającej z kategorii moralnych cnocie posłuszeństwa. Tak więc prawdziwy schizmatyk nieuchronnie dąży do propagowania błędów przeciw Wierze: zaprzecza autorytetowi w Kościele, szczególnie temu reprezentowanemu przez Papieża. Z pewnością nie jest to stanowisko Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X!

MJM: Proszę więc pozwolić, że zadam Księdzu podobne pytanie: jako redaktor naczelny katolickiego periodyku, żyjący w wybitnie antykatolickich czasach, szukam zawsze możliwości jednoczenia tradycyjnie nastawionych katolików przeciw wspólnym wrogom naszej wiary. Przypuszczam, że taktyczne różnice pomiędzy Instytutem a Bractwem nadal istnieją, czy jednak niezależnie od tego może Ksiądz zapewnić katolików w Ameryce, że Instytut posiada swój własny charyzmat i swoją własną misję, a także, że nie został ustanowiony w celu podważenia pozycji Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X?

Ks. Laguérie: Instytut Dobrego Pasterza jest daleki od pełnienia roli „pułapki” (a swoją drogą przez kogo miałaby ona być zastawiona?), stanowi coś w rodzaju testu. Bractwo Św. Piusa X powinno instynktownie wiedzieć, że będzie jutro traktowane w taki sposób, w jaki my jesteśmy traktowani dziś. W związku z tym nie można twierdzić, że jest koniecznym – czy nawet wskazanym – dla Bractwa podpisywanie jakichkolwiek umów [z Rzymem] w trybie natychmiastowym. Pozostawmy tę kwestię roztropności jego przełożonych. Gdyby zapytali mnie o zdanie, zaoferowałbym im następującą radę: niech zaczekają do czasu, aż my będziemy mieć przynajmniej dziesięć parafii personalnych; niech grają na zwłokę, aż pojawi się dowód na to, że otrzymają jutro to, co my mamy nadzieję uzyskać dziś. Obawiam się, że dyskusje doktrynalne z Rzymem będą stanowiły hamulec, podczas gdy negocjowanie krok po kroku mającej wymiar praktyczny umowy doprowadzi do ustabilizowania płodnego apostolatu, który stanie w obronie doktryny na forum całego Kościoła.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #1 dnia: Kwietnia 09, 2009, 10:40:41 am »

Podbudowały mnie słowa ks. Przełożonego IBP.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #2 dnia: Kwietnia 09, 2009, 10:53:12 am »

proponuję, aby zwolennicy "absolutnie pewnej" nieważności niektórych sakramentów u FSSPX przeanalizowali sobie, jak i dlaczego tak rozumuje x. Filip
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Jean Gabriel Perboyre
aktywista
*****
Wiadomości: 2235


« Odpowiedz #3 dnia: Kwietnia 09, 2009, 17:32:05 pm »

Oby wiecej takich ksiezy, chociaz slowa o koncu liturgicznych szalenstw sa chyba zbyt optymistyczne.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #4 dnia: Kwietnia 12, 2009, 12:11:04 pm »

polecam tłomaczenie wywiadu z bpem Fellay:
http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/2675/

najciekawsze wypowiedzi Biskupa


Bp. Fellay: Przede wszystkim jeżeli ktoś uważa, że zmiękczyłem nasze stanowisko – jest w błędzie. Cały czas pozostaje ono niezmienne. Kiedy mówię o potrzebie dokonania odpowiednich wyjaśnień bez konieczności sporządzenia wyczerpującej listy zagadnień teologicznych, mam na myśli to, że należy wyjaśnić wszystkie zasady i główne problemy, które doprowadziły do obecnego kryzysu w Kościele – ale nie całość spraw, co mogły by zająć zbyt wiele czasu i stać się zadaniem bez końca. Ostatecznie, po uzgodnieniu pryncypiów reszta pójdzie ich śladem.

Co do najważniejszych punktów: stajemy tu przed ogromną górą. W pierwszej kolejności wspomnieć trzeba o duchu, którego nazywamy modernizmem. Istnieje też wieloznaczny język, cały czas używany jako pełniący rolę języka współczesnej filozofii. W efekcie fałsz przeniknął cały Sobór. To, że istnieje zbyt wiele dwuznaczności, prowadzi do różnego rozumienia poszczególnych zapisów; Papież Benedykt XVI potępił niektóre skrajne interpretacje ultra-progresistów.

Dalej mamy całą kwestię relacji Kościoła ze światem. Pod tym względem Sobór zdominowany został całkowicie przez podejście pozytywne i antropocentryczne, co widać szczególnie wyraźnie w Gaudium et Spes oraz Lumen Gentium. Napotykamy tu zbyt przychylne podejście do innych religii, które w swoim czasie określane były jako „fałszywe religie”. Dziś tego typu terminologię porzucono. Czy znaczy to, że stały się one bardziej prawdziwe?

Wolność religijna jest podstawowym elementem nowoczesnego sposobu myślenia i nowoczesnej filozofii. Można oczywiście odnaleźć pewne dobre strony w innych religiach, ale prawdziwa doktryna winna być określona poprzez gruntowne i konieczne rozróżnienie.

Weźmy dla przykładu prawa człowieka. Kościół zawsze bronił i ochraniał wiele praw człowieka. Głosi, że prawa te wypływają z ludzkich obowiązków względem Stwórcy. Nie są zupełne, każdorazowo zależą od prawdy i dobra. Nie znajdziesz prawa, które oparte jest na błędzie i złu. Dlatego też kładzenie nacisku na osobę ludzką, jak to ma miejsce dziś, może prowadzić do zasadniczych nadużyć. Oczywiście nie znaczy to, że nie jest prawdziwa i konieczna analiza ludzkiej kondycji... Rzeczywiście – leży przed nami niewyobrażalne zadanie.

(..) Brian Mershon: Instytut Dobrego Pasterza uzyskał podobno zezwolenie na podtrzymanie swoich opinii teologicznych podczas rozmów na temat dyskusyjnych punktów Vaticanum II bez sprzeciwu wewnątrz Kościoła. Czy przewiduje Eminencja podobną misję dla Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X? W jaki sposób będzie ona odbiegać od tej realizowanej przez Instytut Dobrego Pasterza?

Bp. Fellay: Nie ma porównania między Instytutem Dobrego Pasterza a pracą, którą my rozpoczynamy. Istotnie - w ich konstytucjach znajduje się wzmianka dotycząca zaangażowania w dyskusje na temat kwestii spornych. Gdzie jak dotąd są jednak te dyskusje? Nie wiem o żadnej. My znajdujemy się w zupełnie innej sytuacji jeżeli chodzi o relacje ze Stolicą Apostolską, ponieważ to Stolica Apostolska rozpoznaje konieczność zaangażowania się w studia doktrynalne i rozmowy z nami.

BM: Oczywiście Bractwo postrzega Sobór Watykański II jako Sobór Kościoła. Czy wierzycie, że będzie się od was oczekiwało pozostania wiernymi czemuś więcej – rozumiejąc, że przestrzegacie dokumentów o tym samym autorytecie teologicznym i niewzruszalności, z jaką utrzymuje je sam Kościół?

Bp. Fellay: Jeśli podążyć za ostatnim oświadczeniem Sekretariatu Stanu, to możemy obawiać się, że Rzym może chcieć nałożyć na nas wymóg pełnej akceptacji Vaticanum II. Ale raz jeszcze – co to tak naprawdę oznacza? Jakie jest prawdziwe przesłanie Soboru w sytuacji, gdy mamy do czynienia z tyloma różnymi jego interpretacjami? Nawet na przestrzeni ostatnich 40 lat – czym było Vaticanum II? Było, zgodnie z jego własnym samookreśleniem, Soborem pastoralnym, a nie dogmatycznym, tak więc nie może on być dziś rozpatrywany wyłącznie jako dogmatyczny. Co do autorytetu dokumentów, to panuje w tym względzie spore zamieszanie: nie znajdujemy bowiem żadnego jasnego orzeczenia ich autorytetu. Mówiąc wprost: ich autorytet nie może obecnie być większy niż określił to sam Sobór. A Sobór nie chciał być nieomylny.

BM: Czy dopuszcza [Ekscelencja] jakikolwiek nadzór lokalnych biskupów diecezjalnych po uregulowaniu [sytuacji kanonicznej] Bractwa?

Bp. Fellay: To będzie nasza śmierć. Sytuacja w Kościele do czasu wyjaśnienia kwestii doktrynalnych sprawia, że by przetrwać, musimy zachować autonomię. Oznacza to, że musimy być poddani bezpośrednio autorytetowi Papieża zgodnie z zasadami egzempcji. Gdy przyjrzymy się historii Kościoła, dostrzeżemy, że za każdym razem, kiedy papieże pragnęli doprowadzić do odnowy Kościoła, opierali się o nową siłę – jak miało to miejsce np. w przypadku Cystersów, którym papież w dobie kryzysu, gwoli jego przezwyciężenia, zezwolił działać najlepiej jak potrafili w oparciu o zasadę egzempcji.

BM: Czy oczekuje [Ekscelencja] nadania Bractwu statusu prałatury personalnej, lub może administratury apostolskiej, podległej bezpośrednio Papieskiej Komisji Ecclesia Dei?

Bp. Fellay: Sporo wskazuje na to, że propozycja, jaką ma dla nas Rzym, idzie właśnie w tym kierunku. Ale nie mam pewności.

(..)
BM: Czy ma [Ekscelencja] jakąś myśl podsumowującą nasze spotkanie, którą możemy podzielić się z katolikami zainteresowanymi ową „radosną wieścią dla całego Kościoła”, jak określił to rzecznik Watykanu, o. Frederico Lombardi?

Bp. Fellay: Jeżeli spojrzymy na sposób cofnięcia ekskomuniki, to stało się to niespodziewanie. Jeżeli jednak uważniej przyjrzymy się niewątpliwie istniejącemu powiązaniu między faktem wydania dekretu ją znoszącego a niewiarygodnemu zamieszaniu, jakie powstało zaraz po tym, bazującemu na wydarzeniu nie mającym żadnego związku z wiarą, nie możemy zrobić nic innego jak tylko przyznać, że stoją za tym siły nie leżące w gestii człowieka.

Słyszałem od kilku kardynałów, że wierzą oni w ingerencję samego diabła. Ale jeśli diabeł wścieka się i epatuje tak wielką przemocą oraz oburzeniem, to jest to dobry znak. Być może nie do końca jeszcze rozumiemy co to wszystko oznacza. Ale dla nas stanowi to zaproszenie do jeszcze gorliwszej modlitwy i większego poświęcenia.

Kościół jest przede wszystkim rzeczywistością ponadnaturalną; nie będziemy w stanie w pełni Go pojąć, ani nawet zrozumieć jego owoców lub konsekwencji działań człowieka w obrębie Kościoła, jeżeli będziemy spoglądać wyłącznie na jego „ludzką” stronę.

Głową Kościoła jest i nią pozostaje sam Nasz Pan Jezus Chrystus. Duszą Kościoła jest sam Duch Święty. Nasz Pan przyrzekł, że jego Kościół będzie niezniszczalny. Róbmy więc wszystko co w naszej mocy, pozostańmy wierni naszemu stanowi, módlmy się do Niepokalanego Serca Maryi i odmawiajmy nasz różaniec. A wówczas wszystko skończy się dobrze.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Strony: [1] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: wywiad z x. Filipem Laguérie, szefem IBP « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!