Procesja rezurekcyjna o swicie jest ladna tradycja. Ludowa, nie ludowa, prawidlowa liturgicznie czy nie, zwazajac na okolicznosci i "zastanie" sie zwyczaju, mozna by go zachowac. Nie widze w tym nic nieodpowiedniego
Przecież za czasów zaborów to chyba wigilię paschalną obchodzono w całym Kościele rano w Wlk. Sobotę, potem była msza w wielkanocny poranek. Czyżby w Polsce lub gdzieś indziej na świecie przed czasem zaborów odprawiano rezurekcję w nocy?
U nas rezurekcja o 06.00 rano.
Tradycja nie może być ważniejsza od logiki liturgii. (...) Kościół, czuwając, oczekuje zmartwychwstania. I wreszcie w sobotę je przeżywa. Śpiewamy przecież uroczyste "Alleluja". Czy potem mamy wrócić z Najświętszym Sakramentem do grobu i czekać na świt?
A z tymi zaborami to ściema - nigdzie wtedy nie było Wigilii Paschalnej wieczorem
Jestem za Wigilią Paschalną rozpoczynająca się po zachodzie słońca, ale rezurekcja powinna być o wschodzie słońca - pomijając symbolike wstającego słońca, to o tej porze niewiasty dopiero szły do grobu, jako że wcześniej nie mogły, gdyż bramy miasta na noc były zamykane.A z tymi zaborami to ściema - nigdzie wtedy nie było Wigilii Paschalnej wieczorem
Rezurekcja powinna być też w nocy, a nie w dzień.