W dodatku jestem w parafii, gdzie proboszcz jest bardzo jano-pawlowy, juz figura stoi przed plebania, w kosciele pewnie tez bedzie, bo to przeciez bedzie najwazniejsze wydarzenie roku, wiec pewnie juz dzisiaj wieczor uslysze, jakie jest to wielkie szczescie dla Kosciola, ze bedzie beatyfikacja.
A takie pytanko: czy w tym roku będzie Wielkanoc?
Cos Pan, jesli juz to radosna taki Radosny Wielki Tydzien - radosc zaczyna sie teraz i skonczy w maju. Zaden tam wielki post, radosne oczekiwanie na beatyfikacje. Radosc, wielka radosc jak to kiedys spiewala jakas szarpidrutowa kapela.
Z tą nowenną to poważnie?
Cytat: pauluss w Stycznia 14, 2011, 21:04:58 pm(...)Kiedys jak bylem w seminarium i chodzilismy na msze za papieza (oczywiscie naszego i jeszcze zywego), powiedzialem, ze po jego smierci dalej bedziemy chodzic i modlic sie najpierw o beatyfikacje, potem kanonizacje (bo beatyfikacja to za malo), potem o ogloszenie doktorem Kosciola (bo kanonizacja to tez za malo) a potem to chyba o wlaczenie do Trojcy Przenajswietszej (bo to wszystko to wciaz za malo). Oby to nie bylo proroctwo To wtedy chyba zostaniemy sedewakantystami, nie?
(...)Kiedys jak bylem w seminarium i chodzilismy na msze za papieza (oczywiscie naszego i jeszcze zywego), powiedzialem, ze po jego smierci dalej bedziemy chodzic i modlic sie najpierw o beatyfikacje, potem kanonizacje (bo beatyfikacja to za malo), potem o ogloszenie doktorem Kosciola (bo kanonizacja to tez za malo) a potem to chyba o wlaczenie do Trojcy Przenajswietszej (bo to wszystko to wciaz za malo). Oby to nie bylo proroctwo