O kim pan mówi?
Jeśli ktoś ze stroju duchownego nosi tylko koloratkę, czy na wykłady czy do oficjalnego zdjęcia, to znaczy, że sutanna już w ogóle nie jest mu potrzebna. A czy aby na pewno po to ona jest, żeby zakładać ją jedynie do kościoła?
Nie odpowiedział mi Pan na moje pytanie A było ono odrobinę prowokacyjne aby pokazać ,że świat nie jest czarno-biały
Dziwnym trafem słyszałam [...] ............................................[...] i dał nogę z kolejki.
No i mamy węzeł gordyjski. Jeśli lud prosty gęsto mijany na ulicach miasta tak serdecznie nienawidzi wszystkiego, co się z kapłaństwem kojarzy, trudno dziwić się księżom, że boją się i wstydzą wychodzić w sutannie. Z drugiej strony - projektowanie tego lęku i wstydu na parafian, co przejawia się w homiliach, to absurd, który mógłby zinterpretować chyba tylko Woody Allen.Kto ma przeciąć ten węzeł? Czy księża potrzebują psychoterapeutów, by przestać tkwić w schizofrenii tożsamości?
Cytat: x. Tomasz w Kwietnia 17, 2009, 00:39:17 amZdarzyło się w niedzielę wielkanocną...... czyli w dzień dobroci dla księży A serio - Bóg zapłać za ten wpis. Niech posłuży tym, którzy się lękają. Ja dziś przyniosłam z pracy kolejną refleksję. W miarę pobożna osoba przyznała mi rację, że owszem, że trwoży chamstwo wobec księży, ale też i księża już nie tacy jak dawniej... już takiego szacunku nie wzbudzają... Jakoś jednak przemówił do niej argument, że może i księża nie tacy jak dawniej, bo i ludzie nie tacy jak dawniej, ale kapłaństwo wciąż to samo co zawsze. No i ta refleksja: może trzeba mniej z tych ambon powtarzać słowo "ksiądz", które ludzie kojarzą z wikarym Zenonem co lubi pokerka, a zacząć tłumaczyć ludziom czym jest sakrament kapłaństwa?
Zdarzyło się w niedzielę wielkanocną...
A ja proponuję żeby księży w sutannie spotykanych na ulicy przeprosić na chwilę i prywatnie na ucho (bez obciachu) szepnąć: "gratuluję księdzu odwagi za tę sutannę, tak trzymać, popieram, niech Bóg błogosławi". Może to podniosłoby ich na duchu. Sam zamierzam tak postąpić... tylko że mało takich "odważnych" spotykam.
Cytat: Fidelis w Kwietnia 16, 2009, 22:24:31 pmA ja proponuję żeby księży w sutannie spotykanych na ulicy przeprosić na chwilę i prywatnie na ucho (bez obciachu) szepnąć: "gratuluję księdzu odwagi za tę sutannę, tak trzymać, popieram, niech Bóg błogosławi". Może to podniosłoby ich na duchu. Sam zamierzam tak postąpić... tylko że mało takich "odważnych" spotykam. Wystarczy zacząć od "Szczęść Boże"/"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", w obecnych czasach niestety można księdza zaskoczyć, rzadko się słyszy to pozdrowienie.