Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 29, 2024, 07:20:24 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Cała prawda o Smoleńsku.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 Drukuj
Autor Wątek: Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Cała prawda o Smoleńsku.  (Przeczytany 28277 razy)
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #75 dnia: Stycznia 18, 2011, 20:27:20 pm »

Czytając dzisiejsze informacje o tym o czym wszyscy od dawna wiedzielismy, przyszło mi na myśl skąd te dziwne zachowanie w smoleńskiej wieży: kontrolerzy ci wiedzieli że Polacy są w pułapce i próbowali im to powiedzieć.

Drugie co mi przyszło do głowy, że mgła nie pozwoliła im odejść, bo moze coś w niej było co powodowało spadek mocy silników. Ił też się też byc może o to trochę otarł. Więc byc może była to mgła wielozadaniowa...
Zapisane
JRWF
aktywista
*****
Wiadomości: 1291


« Odpowiedz #76 dnia: Stycznia 19, 2011, 11:48:55 am »

A mi przyszło do głowy, że cały ten ruski raport został celowo spartolony, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od czegoś innego.
Teraz strona polska się napnie, całą uwagę poświęci na wykazywanie, że zawinili kontroloerzy z wieży. A może ruskim właśnie o tyo chodzi, żeby Polacy odtrąbili swoje zwycięstwo w kwestii kontrolerów lotów, a prawda jest gdzie indziej...
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #77 dnia: Stycznia 21, 2011, 09:29:01 am »

Czytając dzisiejsze informacje o tym o czym wszyscy od dawna wiedzielismy, przyszło mi na myśl skąd te dziwne zachowanie w smoleńskiej wieży: kontrolerzy ci wiedzieli że Polacy są w pułapce i próbowali im to powiedzieć.
Raczej nie. Nie chcieli żeby lądowali, ale bali się im tego zabronić.

Drugie co mi przyszło do głowy, że mgła nie pozwoliła im odejść, bo moze coś w niej było co powodowało spadek mocy silników. Ił też się też byc może o to trochę otarł. Więc byc może była to mgła wielozadaniowa...
Mgła nie miała by raczej wpływu na pompy paliwowe, a te w przybliżeniu (tzn - pompy wcześniej - obroty, moc etc. później) wyglądają podobnie.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #78 dnia: Stycznia 21, 2011, 09:55:28 am »

Czytając dzisiejsze informacje o tym o czym wszyscy od dawna wiedzielismy, przyszło mi na myśl skąd te dziwne zachowanie w smoleńskiej wieży: kontrolerzy ci wiedzieli że Polacy są w pułapce i próbowali im to powiedzieć.
Raczej nie. Nie chcieli żeby lądowali, ale bali się im tego zabronić.
Czyli zarzut manipulowania dotyczy kontrolerów (pośrednik Krasnokutskij) przez niewujaśniony ośrodek w Moskwie. Jest to przekroczenie nawet moskiewskich regulaminów.

Jak by się Tusk/Putin nie kręcił, wina Moskwy:
1). Manipulacja kontrolerami przez nieokreślone centrum
2). Brak dokumentacji radarów kontroli lotów rodzi przypuszczenie ich niewykalibrowania/niesprawności
3). Rozpoczęcie manewru odchodzenia przed komendą wieży dowodzi samodzielności polskiej załogi, wszelkie sugestie o naciskach ze strony ŚP Pasażerów to wysoce nieetyczne matactwa
4). Awarie po głównym remoncie w Samarze sugerują, że MAK celowo nie podjął wątku możliwej awarii przy próbie odejścia (pierwsza katastrofa IŁ-62 na Okęciu wywołana była właśnie zwiększonym obciążeniem silników przy próbie odejścia, druga tym samym, przy manewrze zmiany wysokości w okolicy Grudziądza), co rzutowałoby negatywnie na biznes wykonawcy, dobrego kolegi Putina.

Pomijam tu aspekt działań celowych, likwidacja tych Osób była zarówno w interesie Putina jak i krajowych mocodawców Tuska, czego zresztą ci ostatni nie kryją, wystarczy poczytać na WSI24.

P.S. I jeszcze ten "smaczek": http://pl.wikipedia.org/wiki/Jewgienij_Primakow
« Ostatnia zmiana: Stycznia 21, 2011, 10:11:56 am wysłana przez jwk » Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #79 dnia: Stycznia 21, 2011, 10:32:35 am »

Czyli zarzut manipulowania dotyczy kontrolerów (pośrednik Krasnokutskij) przez niewujaśniony ośrodek w Moskwie. Jest to przekroczenie nawet moskiewskich regulaminów.
Nie. Jest to strach przed możliwymi konsekwencjami odmowy.

1). Manipulacja kontrolerami przez nieokreślone centrum
Centrum w moskwie jest centrum cywilnym, więc nie.

2). Brak dokumentacji radarów kontroli lotów rodzi przypuszczenie ich niewykalibrowania/niesprawności
MAK twierdzi, ze nie było to podejście kontrolowane z ziemi. W istocie nie było - bo nie odbyło się według procedury (procedur rosyjskich polska załoga nie znała). Ale zapewne ząłoga sądziła, że to PAR.


3). Rozpoczęcie manewru odchodzenia przed komendą wieży dowodzi samodzielności polskiej załogi, wszelkie sugestie o naciskach ze strony ŚP Pasażerów to wysoce nieetyczne matactwa
Owszem. Ale procedura została złamana w momencie, gdy nad dalszą radiolatarnią nie przerwali podejścia (to się nazywa "approach ban" czy jakoś tak).

4). Awarie po głównym remoncie w Samarze sugerują, że MAK celowo nie podjął wątku możliwej awarii przy próbie odejścia (pierwsza katastrofa IŁ-62 na Okęciu wywołana była właśnie zwiększonym obciążeniem silników przy próbie odejścia, druga tym samym, przy manewrze zmiany wysokości w okolicy Grudziądza), co rzutowałoby negatywnie na biznes wykonawcy, dobrego kolegi Putina.
Awarię silników można prosto wykryć na odczytach FDR lub QAR (czarne skrzynki z danymi lotów i polska skrzynka szybkiego dostępu). Nie ma po nich śladu. Prędzej: awaria autopilota - zdarzały już się, i tłumaczyły by kilkanaście sekund straconych przez załogę.

Aby była jasność - o ile dobrze pamiętam stenogramy załoga nie otrzymała od wieży informacji na temat podstawy chmur - czyli widoczności w pionie. Ta informacja była by wystarczająca do nie podejmowania próby podejścia. Informacja koleżeńska od pilotów JAKa się nie liczy - wieża nie wiedziała o czym rozmawiali.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #80 dnia: Stycznia 21, 2011, 22:29:45 pm »

Szczerze mówiąc, dziwi mnie obrót, jaki przybrała ta sprawa.

Kontrolerzy może tam jakieś uchybienia proceduralne popełnili, ale co to niby ma oznaczać? Przecież to samolot się rozbił, a nie wieża.

Z raportu MAK wynika, że piloci popelniali błąd za błędem, a w opublikowanych rozmowach wieży kontrolnej nie ma naprawdę nic co pozwalałoby zwalić winę na kontrolerów. Jeżeli ktoś chce obalić oficjalną wersję, to z pewnością nie w ten sposób. OK, być może raport kłamie, być może skrzynki zostały zmanipulowane, byc może wszystkie blędy pilotów są fabrykacją  - ale jeśli tak, to trzeba zacząc szukać na to dowodow. Twierdzenie,  ze to kontrolerzy lotu rozbili tutkę jest absurdalne i naraża Polskę na śmieszność.

« Ostatnia zmiana: Stycznia 21, 2011, 22:31:54 pm wysłana przez Regiomontanus » Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #81 dnia: Stycznia 21, 2011, 22:52:07 pm »

A mi przyszło do głowy, że cały ten ruski raport został celowo spartolony, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od czegoś innego.

Wszystko, co dziś jest rozważane po stronach polskiej i rosyjskiej było znane w dniu 11 kwietnia. Rosja podaje te same dane, co w dniu katastrofy, a nasi eksperci rzekomo w ciągu paru godzin odczytują skrzynki, a przecież pracowali nad tem od samego początku, mając alternatywne źródło danych.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #82 dnia: Stycznia 22, 2011, 09:48:27 am »

Kontrolerzy może tam jakieś uchybienia proceduralne popełnili, ale co to niby ma oznaczać? Przecież to samolot się rozbił, a nie wieża.
Nie bardzo roazumiem stwierdzenia. Za zabezpieczenie lotu (samoloty, ochrona itp.) np. odpowiadała kancelaria premiera - jednak to nie kancelaria się rozbiła. Bo większość "błędów pilotów" to właśnie "uchybienia proceduralne" (często pisane według niewłaściwej procedury, bo piloci, samolot, kontrolerzy.lotnisko i przestrzeń wokół lotniska nie były cywilne).

Z raportu MAK wynika, że piloci popelniali błąd za błędem, a w opublikowanych rozmowach wieży kontrolnej nie ma naprawdę nic co pozwalałoby zwalić winę na kontrolerów.

Bo tak "żetelnie" jest napisany raport. Np. zarzut, że nie przeliczyli współrzędnych z rosyjskich na WGS-84 jest absurdalny, bo na karcie podejścia NIE MA INFORMACJI w jakim układzie podane sa współrzędne, zaś obowiązujące według norm w Rosji są oba układy. Lot bez aktualnych danych meteo - kiedy to danych meteo strona rosyjska nie przekazała. Nieznajomość aktualnego NOTAMu dla Siewiernego - jak wyżej, Rosjanie nie przekazali przed lotem. (A wszystko pisze z pamięci, bez zaglądania do raportu).

Jeżeli ktoś chce obalić oficjalną wersję, to z pewnością nie w ten sposób. OK, być może raport kłamie, być może skrzynki zostały zmanipulowane, byc może wszystkie blędy pilotów są fabrykacją  - ale jeśli tak, to trzeba zacząc szukać na to dowodow.
Na rebely uzytkownik ckwadrat wykazał, ze odpis stenogramów sporządzony jest tendencyjnie - jako "nieczytelne" podane są słowa, które można bez żadnych środków technicznych odsłuchać...

Twierdzenie,  ze to kontrolerzy lotu rozbili tutkę jest absurdalne i naraża Polskę na śmieszność.
W procedurze PAR to kontroler odpowiada za ścieżkę podejścia.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #83 dnia: Stycznia 22, 2011, 10:01:53 am »

... naraża Polskę na śmieszność ...
... ekipa tuska bezpośrednio a motłoch, który na nią głosuje pośrednio.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #84 dnia: Stycznia 22, 2011, 15:55:38 pm »

Rozważmy raport Maku (Korzystam z angielskiej wersji):
str 99 pkt 1 - 2 podpunkty:
a) Błędna decyzja o podejściu
b) warunkiem było nie podchodzenie poniżej 100m (złamana podczas podejścia)

[Punkt zawiera też tezę że podejście było nieprecyzyjne - ale w punkcie następnym sam tej tezie przeczy pisząc o ścieżce podejścia. ]

1.a można uznać za słuszny - decyzja była błędna, ale zgodna z obowiązującymi go przepisami.

1.b zawiera interpretacje. Nie jest pewne ani oczywiste, czy zejście było przyczyną, czy skutkiem okoliczności.
Do tego - widoczność nie gwarantowała, iż z wieży i pomocniczego punktu dowodzenia widoczna jest cała płaszczyzna pasa startowego (w najlepszym razie wzrokowo wraz z pomocnikiem KL mogli zobaczyć 1600m z 2500m pasa) - a więc nie mieli prawa dać zezwolenia na lądowanie, ani ogłaszać pas wolny. Sugerowąło to pilotom, że widoczność jest lepsza niż w rzeczywistości.

str 99, 2. Zbyt późne (o 1,5km) rozpoczęcie zejścia na scieżkę, w rezultacie czego samolot znajdował się o 120m za wysoko nad markerem zewnętrznym i koniecznością zejscia z prędkością 7-8m/s aby powrócić na ścieżkę.

2. Co nie przeszkodziło kontrolerowi skwitować to lakonicznym "na kursie i ścieżce (120m to ponad 2x więcej niż dozwolone na odległości 6km 52m odchyłki). Ergo - kontroler powinien w tym momencie albo nakazać skorygowanie lotu, albo przerwać podejście. Inna sprawa, że skoro to było "podejście nieprecyzyjne" kontroler nie powinien takich informacji mówić (nie ma ścieżki!!!)

str 99 pkt 3 - trzy tezy:
a)Użycie nieusprawiedliwienie wysokiej prędkości pionowej zniżania aby naprawić błąd zbyt dużej wysokości. Po minięciu zewnętrznego markera, załoga zorientowszy się, że jest ponad ściezka schodzenia, zwiększyła pionową prędkośc schodzenia do 8m/s (aby to poprawić prędkość pionowa nie powinna przekraczać 5-6 ms). Ta wysoka prędkośc była urtrzymywana aż do podjęcia akcji uniknięcia kolizji z przeszkodami (H=30m), aż do nieakceptowalnie małej wysokości. Nie było prób zmniejszenia tej prędkości nawet mijając wysokość minimum lotniska 100m.

b) Można stwierdzić, ze Dowódca (PIC) nie kontrolował prędkości zniżania w końcowej fazie podejścia.

c) Doświadczenie pokazuje, ze ma to miejsce, kiedy PIC odrywa uwagę od przyrządów, a kieruje ją poza kokpit, aby znaleść pas, albo odniesienie na ziemi (światła, światła progu albo podejścia), podczas gdy inni członkowie załogi (głównie II pilot) nie monitorowali przyrządów.

3. a (Pomijając już że znowu piszą o jakiejś ścieżce w podejścu ponoć nieprecyzyjnym) - załoga nie "zwiększyła prędkości schodzenia" a "zaczęła schodzić z prędkością 8m/s". Tu z kolei jest błąd merytoryczny - prędkość 5,5m/s pozwoliła by trafić W LOTNISKO, załodze chodziło o POWRÓT NA ŚCIEŻKĘ (co nastąpiło by na 3-4kilometrze od progu). Zabawne jest traktowanie pojęć MDA i DH w roporcie jako synonimy.

3.b Taką tezę można przyjąć (choć nie jest oczywista)

3.c  Ale kontroli tej prędkości nie było na całym podejściu - czego się "oderwaniem oczu od przyrządów" nie da wytłumaczyć. Natomiast załoga mogła zostać zmylona "na kursie i ścieżce" kontrolera. W końcu skoro są na ścieżce, to opadają z optymalną prędkością...

str 100 pkt.4 PIC nie zakończył schodzenia i nie odszedł na krag kiedy osiągnął MDA - 100m - nie widząc pasa ani punktów odniesienia na ziemi. Nie wykonał tego nawet mijając 60m  według wysokościomierza radiowego kiedy włączyło się ostrzeżenie.

4 - to są fakty nie przyczyny.

str 100 pkt 5 Żaden z pilotów nie przedsięwziłał żadnych środków aby zakończyć schodzenie i rozpocząć wznoszenie, kiedy TAWS zakomunikował "PULL UP", alarm właczył się na 105m w/g radiowego wysokościomierza (ok 85m nad progiem pasa). Alarm włączył się o 10:40:43 - przez 12s nie było reakcji ze strony załogi.

5 - Przy podchodzeniu do lotniska, którego nie ma w bazie TAWSa komunikaty "TA" i "PU" pojawiają się, bo TAWS bierze  lądowanie za lot w kierunku ziemi. Co ciekawe -  o 10:40:47 alarm zmienił się w ostrzeżenie "TERRAIN AHEAD", co oznacza, że jakieś działania zostały podjęte, albo że warunki się zmieniły.II pilot skwitował to "w normie".

Str 100 pkt 6 a) "Zarządzania Odpowiedzialnością załogi" podczas podejścia:
 - PIC nie wykazał precyzyjnie zakresów odpowiedzialnośći załodze podczas próbnego podejścia, ani nie powiedział o procedurze przerwania podejścia.

b) Załoga nie dyskutowała o procedurze użycia autopilota ani o minimalnej wysokości jego wyłączenia podczas podejścia.

c) Instrukcja TU-154M nie przewiduje użycia autopilota podczas nieprecyzyjnego podejścia.

d) Prędkość podejścia i prędkość pionowa opadania na ścieżce nie były przeliczone i wypowiedziane przez załogę.

e) II Pilot nie podjął szerokiego spektrum działań podczas podejścia na scieżce:
- nie powiedział o wysokiej prędkości opadania (przy prędkości ponad 5m/s powinien ostrzec "strome opadanie) ani o odchyleniu prędkości ponad 10km/h (duża prędkość)

f) Nie wykonał procedury "nieudanego podejścia" kiedy samolot zszedł poniżej wysokości decyzyjnej bez decyzji PIC (powiedział tylko "odchodzimy" na h-65m, ale nie podjął żadnych działań). FDR wykazał, ze o 10:40:51, kiedy wypowiedziano "odchodzimy" wolant został lekko ściągnięty, za lekko, aby odłączyc autopilota, i nie wystarczająco lekko, aby odejść na krąg.

g) Najprawdopodobniej [działanie z pkt f] było instynktowne, gdyż II pilot zdawał sobie sprawę z krytycznej sytuacji lepiej niż reszta załogi

h) Jeśłi na wysokości decyzyjnej PIC nie wypowie "Lądujemy" albo "odchodzimy" - II pilot powinien ostrzec załogę mówiąc "Tryb startowy, odchodzimy", ustawić ciąg na startowy i podciągnąć w górę aby zakończyć zniżanie.

i) Nawigator także nie podjął działań:
Nie poinformował w momencie powrotu na ścieżkę o docelowej pionowej prędkości zniżania.

j) Nie powiedział explicite wysokości w momencie mijania markera

k) nie informował o posiadanej z FMS odległości od lotniska.

l) Monitorował wysokość na radiowysokościomierzu, mimo, iż podejście było w warunkach ICAO Cat I (podstawa chmur 60m), a powinien według barometrycznego. niekompetencja w tej roli mogła zmylić PIC - sądził że wysokośc jest do progu pasa.

m) Nie wypowiedział "decyzja" 30m powyżej wysokości decyzyjnej (punkt powtórzony dwukrotnie!)

n) Najprawdopodobniej to nawigator popełnił błąd przestawiając główny wysokościomierz barometryczny na standardowe ciśnienie referencyjne 1013hPa) na ścieżce podejścia

o) Naciśnięcie przycisku standardowego ciśnienia odniesienia było absolutnie nielogiczne, i było prawdopodobnie spowodowane pomyleniem przycisku "QFE" umieszczonego przy MFD-630. Przycisk ten może nacisnąć tylko PIC albo nawigator siedzacy pomiędzy pilotami. Nieprawdopodobne aby zrobił to zajęty pilotowaniem PIC. [bo miał najmniejsze doświadczenie na tym typie samolotu]

5.a Jeśłi podział zadań wśród ząłogi był stały - niepotrzebne było by przydizelanie zadań.
5.b Bo załoga nie planował przyziemiać, a zejść do decyzyjnej i odejść - jak wynika ze stenogramów.
5.c nie przewiduje, ale nie zabrania. Jeślidziałanie było by niebezpieczne albo zbyt trudne - powinna zabraniać explicite.
5.d Zgoda.
5.e Zgoda, choć nie jestem pewny, czy dotyczy to również podejścia precyzyjnego (jakim jest PAR+2NDB)
5.f punkt nieprawdziwy, bo dowódca wydał komendę odchodzimy, którą II Pilot potwierdził. Niepodjecie działań jest co najmniej dziwne.
5.g Możliwe.
5.h PIC wypowiedziął lądujemy.
5.i O tym informował nawigator z ziemi.
5.j - nie miało to wpływu na katastrofę. Nawigator czytał w tym momencie procedurę przygotowania do lądowania.
5.k O tym informował nawigator z ziemi.
5.l taka jest procedura w 36SPLT
5.m - mozliwe, choć równie możliwe, że nie odczytane z taśmy
5.n, o Nawigator siedząc ZA pilotami i będąc PRZYPIĘTY pasem do fotela nie dosięgnie do panelu na tablicy przyrządów.

Dalej mi się nie chce.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Tadeusz
uczestnik
***
Wiadomości: 212

« Odpowiedz #85 dnia: Stycznia 22, 2011, 19:27:47 pm »

A mi przyszło do głowy, że cały ten ruski raport został celowo spartolony, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od czegoś innego.

Wszystko, co dziś jest rozważane po stronach polskiej i rosyjskiej było znane w dniu 11 kwietnia. Rosja podaje te same dane, co w dniu katastrofy, a nasi eksperci rzekomo w ciągu paru godzin odczytują skrzynki, a przecież pracowali nad tem od samego początku, mając alternatywne źródło danych.

11 kwietnia była wznoszona wielka zasłona dymna. Dopiero po dwóch tygodniach okazało się, że katastrofa wydarzyła się o innej godzinie niż to podawano oficjalnie. Rosjanie mogli to już sprostować 10 kwietnia w oficjalnym wieczornym komunikacie i tego nie zrobili, "rząd" polski też tego nie zrobił. Obserwując to co działo się przez ostatnie 9 miesięcy, wydaje mi się, że przez cały czas jesteśmy manipulowani i wprowadzani w błąd. Zastanawiam się tylko jakie papiery mają Rosjanie na naszych oficjeli, że ci zachowują się jakby byli na smyczy.
Zapisane
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #86 dnia: Stycznia 28, 2011, 10:41:31 am »

Biorąc pod uwagę jak toczy się sprawa upadku CASY, to można tylko czuć ulgę, że sprawę Tupolewa prowadzą Rosjanie!

http://www.tvnwarszawa.pl/archiwum/-1,1582858,0,,prokuratura_sprawdzi__kto_grozil_bratu_pilota_casy,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1690881,0,1,polska-armia-idzie-po-trupach-wlasnych-zolnierzy,wiadomosc.html
Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #87 dnia: Stycznia 28, 2011, 10:45:17 am »

Biorąc pod uwagę jak toczy się sprawa upadku CASY, to można tylko czuć ulgę, że sprawę Tupolewa prowadzą Rosjanie!
Pan zdaje się z Krakówka? Inaczej trudno wytłumaczyć wybielanie przeklętego pacyfisty i psychiatry Klicha.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #88 dnia: Stycznia 28, 2011, 11:04:19 am »

Biorąc pod uwagę jak toczy się sprawa upadku CASY, to można tylko czuć ulgę, że sprawę Tupolewa prowadzą Rosjanie!
Pan zdaje się z Krakówka? Inaczej trudno wytłumaczyć wybielanie przeklętego pacyfisty i psychiatry Klicha.

Proszę Pana - sprawa CASY moim zdaniem o zdecydowanie bardziej kompromituje klikę Klicha, Tuska itd, niż Smoleńsk, bo sami mogli prowadzić śledztwo, żaden MAK im nie przeszkadzał - a szambo jest ogromne, jakieś pogróżki od "mundurowych", zastraszanie...

A Kaczyński L. co zrobił dla uzdrowienia sytuacji w wojsku - raczej NIC - gen. Błasik, to zdaje się był jego protegowany...
 

A do "Krakówka" mi daleko, bliżej do Warszawy  ;)
Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #89 dnia: Stycznia 28, 2011, 11:19:43 am »

A Kaczyński L. co zrobił dla uzdrowienia sytuacji w wojsku - raczej NIC - gen. Błasik, to zdaje się był jego protegowany ...
Za Klicha i jego protektorów żaden z Nich nie mógł nic zrobić w tej sprawie. I tak Generał Skrzypczak miał od Nich więcej szczęścia, bo żyje.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Cała prawda o Smoleńsku. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!