Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 29, 2024, 22:34:59 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231965 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Ksiadz seksuolog jedzi z rekolekcjami
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 24 25 [26] 27 28 ... 34 Drukuj
Autor Wątek: Ksiadz seksuolog jedzi z rekolekcjami  (Przeczytany 85446 razy)
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #375 dnia: Września 04, 2009, 20:45:45 pm »

Panie Bolt,

(..)
Pan jest Bogiem?

.......................

jakoś trzeba wyjaśnić ten fenomen, że Pan Bolt biega setkę w 9,58 a dwie setki w 19,19 sekundy. W tych czasach większość z nas nie zdołałaby nawet zapewne ... wypić rzeczonej setki tudzież dwu setek
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #376 dnia: Września 04, 2009, 20:49:55 pm »

Może skończmy już dyskusję.
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #377 dnia: Września 04, 2009, 20:52:49 pm »

Wyobraźmy sobie człowieka, który jest regularnym klientem pewnej restauracji. Ta restauracja ma zwyczaj 10% swoich zysków z wtorku każdego tygodnia przekazywać biednym.

Tenże człowiek, jak sam uważa, działa z intencji pomocy biednym, w zwiazku z tym często jada we wspomnianej restauracji, jednakże nigdy nie jada tam we wtorki. :)
Znakomity przykład. Ale nie oddający wszelkich okoliczności problemów. Bo ten ktoś mógł był ślubować w post w jakiejś intencji - na powiedzmy rok. Akurat obiecał pościć w każdy wtorek...


BTW - ma pan  dzieci albo żonę?
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #378 dnia: Września 04, 2009, 21:09:05 pm »

Może skończmy już dyskusję.

... i wróćmy do księdza seksuologa, który jeździ z rekolekcjami,  lub o modernistycznych i tradycjonalkistycznych aspektach etyki współżycia, względnie; antykoncepcja jako taka a jak nie taka to jaka i dlaczego oraz jej funkcja w planowaniu umeblowania sypialni małżeńskiej.   :)
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #379 dnia: Września 04, 2009, 21:14:52 pm »

O. Knotz to o ile się nie mylę seksuolog amator? Nie skończył bowiem studiów medycznych. A swoją książkę pisał chyba w rozumieniu nauki moralnej Kościoła?
Zapisane
szczur.w.sosie
uczestnik
***
Wiadomości: 210

« Odpowiedz #380 dnia: Września 04, 2009, 21:19:39 pm »

Wie pan, działać można z intencją poczęcia, ale zarazem może być oczywistym i wiadomym, że do tego poczęcia nie dojdzie.

Szczerze mówiąc, tu jest sedno sprawy i zarazem cały problem.

Wyobraźmy sobie człowieka, który jest regularnym klientem pewnej restauracji. Ta restauracja ma zwyczaj 10% swoich zysków z wtorku każdego tygodnia przekazywać biednym.

Tenże człowiek, jak sam uważa, działa z intencji pomocy biednym, w zwiazku z tym często jada we wspomnianej restauracji, jednakże nigdy nie jada tam we wtorki. :)




Pójdźmy dalej. A co jeśli je  tam również we wtorki? :) A oni już pieniędzy nie przekazują tylko, że on o tym nie wie... ;) :)
Zapisane
szczur.w.sosie
uczestnik
***
Wiadomości: 210

« Odpowiedz #381 dnia: Września 04, 2009, 21:23:48 pm »

Może skończmy już dyskusję.

... i wróćmy do księdza seksuologa, który jeździ z rekolekcjami,  lub o modernistycznych i tradycjonalkistycznych aspektach etyki współżycia, względnie; antykoncepcja jako taka a jak nie taka to jaka i dlaczego oraz jej funkcja w planowaniu umeblowania sypialni małżeńskiej.   :)

Niech się pan nie śmieje, bo czytałam takie katolickie porady (nie jestem pewna autora, więc nie chcę zmyślać) jak powinna wyglądać sypialnia i łóżko... W pamięci mi utkwiło, że ma być jedna kołdra :) ;)
Zapisane
tkiller
aktywista
*****
Wiadomości: 1148


Koń jaki jest, każdy widzi.

« Odpowiedz #382 dnia: Września 04, 2009, 21:36:08 pm »

Słusznie :)
Zapisane
"..co sądzić o tych nawet pobożnych, którzy podczas Mszy św. odmawiają różaniec i najrozmaitsze litanie albo przez całą Mszę św. odmawiają modlitwy przygotowawcze do komunii św. Ci wszyscy, tak należy stwierdzić, liturgicznie nieprawidłowo uczestniczę we Mszy świętej."
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #383 dnia: Września 04, 2009, 21:39:27 pm »

Może skończmy już dyskusję.

... i wróćmy do księdza seksuologa, który jeździ z rekolekcjami,  lub o modernistycznych i tradycjonalkistycznych aspektach etyki współżycia, względnie; antykoncepcja jako taka a jak nie taka to jaka i dlaczego oraz jej funkcja w planowaniu umeblowania sypialni małżeńskiej.   :)

Niech się pan nie śmieje, bo czytałam takie katolickie porady (nie jestem pewna autora, więc nie chcę zmyślać) jak powinna wyglądać sypialnia i łóżko... W pamięci mi utkwiło, że ma być jedna kołdra :) ;)



Jakże tu nie podchodzić do tego z humorem? Wyczytałem przed laty w jakimś amerykański podręczniku dot. "tych spraw", że udane małżeństwo powinno mieć specjalny "sex-room" z czerwonymi lampeczkami i lustrami, czyli... burdel w domu. I pomyśleć, że nasi pradziadkowie tak normalnie, w stodole, na sianie.

Ale nam się tematu zachciało!  "Wstyd i obraza boska" - Reymont, Chłopi.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #384 dnia: Września 04, 2009, 21:59:03 pm »

BTW - ma pan  dzieci albo żonę?

Owszem, mam i jedno i drugie, ponadto nie należymy do rodzin "małodzietnych".

Mój przykład z restauracją miał ilustrować pewien paradoks jakim obarczone jest nauczanie Kościoła w sprawie seksu.

Tak naprawdę, jak poczytać św. Pawła, tudzież św. Augustyna i ojców Kościoła, to wyłania się z grubsza taki obraz: seks jest sam w sobie złem koniecznym, ma służyć do płodzenia potomstwa, wszystko ponad to jest grzeszne.
Katolicy powinni mieć tyle dzieci, ile Bóg da, bez ogladania się na warunki materialne i inne czynniki.  Konkretnie znaczy to siedem, osiem, nawet dwanaście - bo tyle dzieci mają ludzie w "naturalnych"  społeczeństwach.
Trzeba przyznać, że jest to pogląd logicznie spójny, łatwy do obrony, i łatwy do pogodzenia z nauką Kościoła.

Jeżeli jednak seks bez prokreacji jest grzeszny, wtedy wszystkie metody kontroli urodzin, łącznie z naturalnymi, są grzechem. Wtedy również seks po menopauzie - grzech. Seks par, z których jedna osoba jest uznana za klinicznie bezpłodną - grzech. Seks w czasie ciąży - zdecydowanie grzech. Seks ludzi poddanych przymusowej sterylizacji (Chiny i nie tylko) - grzech.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #385 dnia: Września 04, 2009, 22:17:27 pm »

@ Regiomontanus.

Ciekawe obserwacje. Podzielam poglądy, dlatego uważam; cały ten "od pępka w dół" problem to grunt wielce ślizgi i niepewny. Lepiej tam nie wchodzić. To takie oczywiste zza biurka teologa, często może starca z wiadomym uwiądem, w realnym życiu jednak wsród po ziemi stąpających małżeństw - powód tragedii, rozpaczy, nieporozumień, konfliktów, ale też zadowolenia, normalności i przyziemnej fizjologicznej satysfakcji.
Dany nam został popęd płciowy... ale także i rozum! I bądź tu człowieku mądry!

*(Coś za mało tu czytam o różnych aspektach wstrzemięźliwości).   
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2009, 22:41:17 pm wysłana przez Fidelis » Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #386 dnia: Września 04, 2009, 22:24:05 pm »

Brawo Panie Fidelis. Człowiek jest tylko słabym człowiekiem. Na szczęscie z rozumem choć zapewne nie wszyscy zawsze go używają. :)
Zapisane
Bolt
aktywista
*****
Wiadomości: 999


Czasami dużo szczekam!

« Odpowiedz #387 dnia: Września 04, 2009, 23:00:27 pm »

Jeżeli jednak seks bez prokreacji jest grzeszny, wtedy wszystkie metody kontroli urodzin, łącznie z naturalnymi, są grzechem.
Samo stosowanie metod naturalnych jako antykoncepcji może stanowić co najwyżej materię grzechu lekkiego. Inną sprawą jest grzech polegający na nieuzasadnionej, trwałej odmowie podjęcia obowiązków rodzicielskich.

W każdym razie, jak wielokrotnie tu już pisano, samo rozpoznawanie płodności jest obojętne moralnie. Dlatego jeśli ktoś bez intencji unikania poczęcia współżyje tylko w okresach niepłodnych (ze względu np. na cykliczną rozłąkę), to nie można w ogóle mówić o grzechu. Grzech może pojawić się dopiero tam, gdzie występuje celowe i wyłączne korzystanie z okresu niepłodnego.

Wtedy również seks po menopauzie - grzech. Seks par, z których jedna osoba jest uznana za klinicznie bezpłodną - grzech.
Zdecydowanie nie, ponadto nie ma tu wcale zamknięcia na płodność: co do pierwszego przypadku, to (jak wiemy z Biblii) zdarzały się wyjątki ;D co zaś do drugiego - klinicznie stwierdzenie bezpłodności jest tak pewne, jak doskonały jest aktualny stan wiedzy medycznej - nie mam na myśli jakichś oczywistych przypadków, jak brak gonad.

W każdym razie w obu przypadkach małżeństwo trwa, małżonkowie spełniają wzajemną powinność, a że dzieci się nie poczynają - na to nie mają wpływu.

Seks w czasie ciąży - zdecydowanie grzech.
Nie zgadzam się. Gdyby ktoś podejmował współżycie tylko w czasie ciąży, z tą myślą, że dzięki temu unika poczęcia, to pewnie mógłby to w pewnych sytuacjach być grzech - ale to przecież bez sensu...

Seks ludzi poddanych przymusowej sterylizacji (Chiny i nie tylko) - grzech.
Tej sytuacji tyczy się to samo zastrzeżenie, co do współżycia po menopauzie.

Podsumowując: Już św. Paweł, pisząc wyraźnie o wzajemnym oddawaniu sobie powinności w małżeństwie, uznaje za godziwe współżycie w dowolnym czasie, czy to płodnym, czy niepłodnym. Św. Augustyn, pisząc w bardzo ostrych słowach o nadużywaniu małżeństwa, nie odnosi się do współżycia w okresach niepłodnych (jakkolwiek rozumianych), lecz do ubezpładniania się z wyboru. Z tego powodu m.in. potępia współżycie podczas krwawienia miesięcznego, ponieważ uważano (dziś wiemy, że błędnie, choć takie cykle zdarzają się stosunkowo rzadko), że to pewny sposób na unikanie poczęcia.

Zupełnie osobną sprawą jest kwestia umiarkowania w pożądliwości, ale na ten temat doskonale napisał o. Broszkowski, nie ma sensu powtarzać jego tez.
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #388 dnia: Września 05, 2009, 13:17:05 pm »

Generalnie chodzi o to, żęby potrafić odróżnić sacrum od praofanum. Wszelkie pożądliwości ciała mogą prowadizć do grzechu choć zmysły dane nam są nie po to by grzeszyć, ale byśmy potrafili mądrze z nich korzystać. Poieaż jak wiemy "duch ochoczy ale ciało słabe", bardzo często przez jego pożądliwości grzeszymy i nie ma co ukrywac w mniejszym lub większym stopniu wszyscy grzeszni jesteśmy. Dlatego nie ma co biadolić nad tym, iż Kościół naucza tak a nie inaczej, boweim Jego rolą jest wskazanie nam drogi do zbawienia, a nie do zaspakajania żądz. Naszą zaś dążenie do doskonałości poprzez ustawiczne powstawanie z popełnianych słabości.
Dlatego istotną rolę odgrywa fakt świadomości swej grzeszności oraz żaliu przed Bogiem z tego tytułu najlepiej żalu doskonałego. Zaś prawo Kościoła wyraźnie określa warunki w których gdy popełniamy czyn który podpada pod kategorię grzechu ciężkiego np. poprzez materię - ( w tym przypadku akurat  Nieczystość jest przedmiotem odniesienia w niniejszej  dyskusji), by odzyskać stan łaski uświęcającej musimy skorzystać z Sakramentu Spowiedzi i poddać się pod osąd Kościoła a poprzez Niego Samego Boga. Dlatego istotne jest byśmy kiedy ( tu nie wnikając w praktyki intymne kogokolwiek ) popełniamy dany czyn powodowani żadzą czy słabością wyznali swą winę przed Bogiem i odzykali stan łaski, a nie pyszcząc przeciwko "surowemu prawu Kościoła" i zachowując się jak pozersko  "pierwszokomunijny prawiczek" przystepowali świętokradczo do Komuni Świętej, bowiem "śmierć swoją wówczas byśmy spożywali". Prawo jest po to by nas przed tym bronić.
Tak już jest że Nieczystość to grzech śmiertelny w swej materii, zawsze ciężki czy popełniony myślą, wzrokiem, mową czy tez czynem i kropka. Podobnie jak Obżarstwo kiedy wetniemy tyle pizzy przykąłdowo by nas zemdliło z przeżarcia jak i Pijaństwo kiedy wyżłopiemy o jeden kufel za dużo.
W materii małżeńskiej praktycznie wszystko co człek czyni manipulując w dolnych partiach garderoby, prócz coitus classicus że się tak wyrażę, oraz "sisi i kaka"i jest z reguły grzechem przeciwko Czystości. Koniec i kiropka. Grzechem z którego należy się oczyścić przed przyjęciem Ciała i Krwi Pańskiej. To zaś że wszyscy jesteśmy grzeszni w mniejszym lub większym stopniu to rzecz oczywista i Pan Bóg dobrze o tem wie dlatego dał nam Kapłanów...nie zaś poto by stawali się "instruktorami penetracji naszych żon" oraz "ekpertami jakości i częstotliwości naszych małżeńskich stosunków". :)
Bratu Klerykowi Wojtkowi za te teksty które tu napisał na prawdę wielki sładam szazunek. Dzięki Bracie Kleryku idziesz piękną Drogą. :)
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2009, 17:10:41 pm wysłana przez Tato » Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #389 dnia: Września 05, 2009, 13:37:51 pm »

Zaś prawo Kościoła wyraźnie określa warunki w których gdy popełniamy czyn który podpada pod kategorię grzechu ciężkiego np. poprzez materię -
Pierwsze slysze... Materia kazdego z 7 grzechow glownych implikuje grzech ciezki?
Zapisane
Strony: 1 ... 24 25 [26] 27 28 ... 34 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Ksiadz seksuolog jedzi z rekolekcjami « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!