@Adam
Skąd Pan mniema, że stosunek jest ważny w małżeństwie i spełnia inną funkcję niż prokreacyjną?
Radek Buczyński
Z nauki Kościoła:
"Małżeństwo ma samo z siebie cele pierwotne, przyznane mu przez samego Boga: “Sam bowiem Bóg jest twórcą małżeństwa obdarowanego różnymi dobrami i celami” (KDK 48a).
Kościół określa następująco hierarchię celów małżeństwa: rodzenie i wychowanie potomstwa - procreatio, wzajemna pomoc - mutuum adiutorium i uśmierzanie pożądliwości - remedium concupiscentiae (Casti connubii, DS 3718). Odróżnia przy tym cel pierwszorzędny małżeństwa (procreatio) od celów drugorzędnych (mutuum adiutorium i remedium concupiscentiae).
Małżeństwo ma służyć przede wszystkim istnieniu rodzaju ludzkiego, następnie współżyciu mężczyzny i kobiety, a wreszcie prawidłowemu skierowaniu pożądliwości. Uporządkowane w ten sposób cele małżeństwa przeciwstawiają się wszelkiej subiektywistycznej interpretacji popędu seksualnego, a przez to samo domagają się od człowieka jako osoby obiektywizmu w myśleniu na tematy seksualne, nade wszystko zaś w postępowaniu. Obiektywizm taki jest fundamentem moralności małżeńskiej. Realizacja w małżeństwie wymienionych celów dokonuje się na zasadzie normy personalistycznej. Tradycyjną doktrynę o istocie celów małżeństwa podał św. Tomasz (np. S.Th. III, q. 29; Suppl. q. 49).
Magisterium Kościoła w ciągu wieków odrzucało próby zmiany powszechnie przyjętych celów małżeństwa nie zgadzając się na idee niektórych autorów (np. H. Doms i B. Krempel), zaprzeczających prawdzie, że pierwszym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa, lub nauczających, że cele drugorzędne nie są w sposób istotny podporządkowane celowi pierwszorzędnemu, lecz mają wartość równoważną i są od niego niezależne (DS 3838).
Małżeństwo jako instytucja naturalna, na skutek woli Stwórcy, ma za swój pierwszy i wewnętrzny cel nie wzajemne doskonalenie się małżonków, lecz rodzenie i wychowanie nowego życia. Inne cele pochodzące także z natury małżeństwa, nie znajdują się na równym poziomie z tym pierwszym celem, a tym bardziej nie są one odeń wyższe, przeciwnie - są mu w sposób istotny podporządkowane. Odnosi się to do każdego małżeństwa, także niepłodnego (Pius XII, Do położnych, 29 X 1951 r.)
Sobór Watykański II nie podjął wprost zagadnienia hierarchii celów małżeństwa, ponieważ wymagałoby to rozważań techniczno-jurydycznych odbiegających od stylu dokumentów soborowych. Pierwsi komentatorzy konstytucji Gaudium et spes zaczęli przede wszystkim podkreślać ten fakt i niektórzy z nich interpretowali to jakoby porzucono nauczanie poprzedniego Magisterium lub wręcz odrzucono. Opublikowanie Akt Soborowych uczyniło bezpodstawną taką interpretację. Widać w nich wyraźnie wolę nie zajmowania się tematem dlatego, że jest zbyt techniczny, a nie dlatego, że ma się zamiar odstąpić od poprzedniego nauczania.
Tradycyjna nauka o celach małżeństwa (ich hierarchii) została w konstytucji Gaudium et spes jak też w encyklice Humanae vitae potwierdzona, a zarazem pogłębiona od strony życia wewnętrznego małżonków, czyli od strony małżeńskiej i rodzicielskiej duchowości (Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich). Gaudium et spes mówiąc o miłości małżeńskiej, nie przedstawia jej jako tylko celu małżeństwa (np. 48a, 50a). Miłość, jako nadrzędna moc, którą mężczyzna i kobieta otrzymują od Boga wraz ze swoistą “konsekracją” sakramentu małżeństwa, niesie z sobą prawidłową koordynację celów, według których w tradycyjnym nauczaniu Kościoła kształtuje się moralny ład życia małżeńskiego. Miłość małżeńska jest ochroniona i popierana, jeśli nie zostaje oddzielona od przekazywania życia. Sobór zdecydowanie uznał środki niegodziwe przeciwko rodzeniu za profanację miłości małżeńskiej (por. KDK 47b). Warto zaznaczyć, iż takie spojrzenie na cele małżeństwa znaleźć już można w książce K. Wojtyły pt. Miłość i odpowiedzialność.
Zarówno procreatio, jak i remedium concupiscentiae, jako cele małżeństwa, winny wypływać z miłości jako cnoty, a przez to samo mieścić się w ramach normy personalistycznej. Mutuum adiutorium, jako cel małżeństwa, jest również tylko skutkiem miłości - cnoty. O żadnym przeciwstawieniu miłości względem prokreacji czy też o wskazywaniu pierwszeństwa prokreacji nad miłością nie ma mowy.
Realizacja tych celów jest faktem kompleksowym. Całkowite pozytywne przekreślenie możliwości prokreacji zmniejsza, a nawet likwiduje możliwość trwałego wzajemnego współwychowywania się małżonków. Prokreacja, której nie towarzyszyłoby współwychowywanie i współdążenie do najwyższego dobra, również byłaby w pewnym sensie niepełna i niezgodna z miłością osoby. W małżeństwie chodzi nie tylko o materialne pomnażanie liczebności gatunku ludzkiego, lecz także o wychowanie, którego naturalnym podłożem jest rodzina, oparta na małżeństwie scementowanym przez mutuum adiutorium.
Z kolei trzeci cel - remedium concupiscentiae - uzależniony jest w swej ludzkiej realizacji od dwóch poprzednich. Bezwzględne odcięcie się od naturalnych skutków współżycia małżeńskiego narusza spontaniczność i głębię przeżyć, zwłaszcza jeśli w tym celu stosuje się antykoncepcję. W jeszcze większym stopniu prowadzi do tego brak wzajemnego zrozumienia i rozumnej troski o pełne dobro współmałżonka.
B. Inlender, Cel małżeństwa w aspekcie naturalnym i nadprzyrodzonym, AK (1970), R. 62, t. 75, z. 1 (369), s. 44-54; K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Lublin 1986; R. Sztychmiler, Soborowa koncepcja celów małżeństwa, IM (1996), t. 1, s. 45-58.
KW"
http://www.isnr.uksw.edu.pl/slownik/malzenstwo.htm