Mam zaległości w śledzeniu wątków. Ten pobieżnie "przeleciałem" i natknąłem na taką wypowiedź (akurat bokotematyczną):
Każda wiadomość jest własnością odbiorcy, więc (o ile nie dotyczy spraw poufnych lub intymnych, albo zastrzeżono w niej aby jej nie ujawniać) - odbiorca może ją ujawnić. W tym przypadku - Pan Romeck publicznie odpowiedział na prywatne pytanie - to jest dozwolone, nawet, gdyby Pan Bambin zastrzegł coś innego.
(oczywiście - autor wiadomości też może ją ujawnić - o ile nie zawiera on informacji poufnych lub intymnych dotyczących adresata...)
Czy to prawda? Jakie zasady o tym mówią? Netykieta?
Przyznam, że trochę to niepokojące i jakby... niezgodne z moim poczuciem uczciwości. Gdy z kimś wdaję się w dyskusję na forum, a potem przenoszę się z dyskusją na korespondencję prywatną, to zakładam całkowitą poufność tej korespondencji, bez żadnego "zastrzegania" tejże poufności. Szczerze mówiąc za publiczną obrazę dużego kalibru odebrałbym opublikowanie mojej prywatnej wypowiedzi na ogólnym forum. ....
- a tutaj czytam, że w prywatnych listach trzeba zastrzec, że jest to list prywatny... absurd...
Ochrona korespondencji dotyczy osób trzecich. To znaczy,
jeśliby treść listu chciał opublikować np. pan Kristoforos, to bez zgody - w tym przypadku mojej lub pana Baltazara -
nie może.
Ochrona korespondencji dotyczy również
praw autorskich! Mimo, że
ja jestem właścicielem listu, to bez zgody pana Baltazara nie moge
wykorzystywać treści
w celach (różnych), nie mogę plagiatować. (Mogę cytować fragmenty.)
Oczywiście, zostaje jeszcze kwestia dobrego smaku, wychowania, kultury osobistej itd. Ale to już inna bajka.
Natomiast w powyższej sprawie, powtarzam:
po pierwsze:
nie ujawniłem treści listu, natomiast zrobił to sam Pan Baltazar!
po drugie: odpowiedziałem publicznie, bo miałem taki nastrój i takie-sobie-chcenie, za co zresztą potem, po refleksji -
przeprosiłem!
(ale moje odpowiedź to forma listu/postu, nie ujawniała treści listu (skąd wiecie co faktycznie otrzymałem - ode mnie?), a jedynie fakt otrzymania listu)
po trzecie: korespondencja prywatna nie jest tożsama z poufną! Choć norma
obyczajowa mówiąca o tajemnicy korespondencji ma swe oparcie w prawie.
Podobnie jest na forach. Właścicielem postu jest.... publiczność, użytkownicy forum!!!
Co oznacza, że NIE MOŻNA jej wycofać. Oczywiście życie swoje, bo można edytować swoje posty, ale nie powinno się ich wykasowywać, ale nadpisywać.
(
niechciany tekst przekreślamy,
nowy wytłuszczamy lub
edit: piszemy pod spodem)
I mimo, że wypowiedź jest anonimowa (nick'i) to chroniona prawem autorskim.
A bokotemat nawet ważny, bo tu chodziło o błahostkę, ale czasem może chodzić o rzeczy wielkie....
==============dodane:
Zastosowanie ma art. 82 pr.aut., cytuję: "Jeżeli osoba, do której
korespondencja jest skierowana, nie wyraziła innej woli,
rozpowszechnianie korespondencji, w okresie dwudziestu lat od jej
śmierci, wymaga zezwolenia małżonka, a w jego braku kolejno zstępnych,
rodziców lub rodzeństwa."
Norma jest dość niekompletna, aczkolwiek należy ją rozumieć w następujący
sposób: podczas mojego życia
ja mogę zezwolić na rozpowszechnianie
korespondencji do mnie kierowanej, po mojej śmierci ochrona takiej
korespondencji trwa 20 lat, zaś zgody udziela osoba wskazana w przepisie.
Nadawca listu nie może go publikować w żaden sposób, chyba że jest to
pismo urzędowe itd.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis, najlepsze czasopismo w internecie ==>
http://olgierd.bblog.pl/ ============i sam sobie szukając odpowiedzi na bokotemat
zanlazłem to:
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/50663-ksiazka-pdf-na-www.htmlczyli, czy można na stronie www umieszaczać skan ksiązki
(idę do bilioteki, wypozyczam książkę , skanuję ją i fiu na ftp!)
i jeszcze:
> Obie strony musza zgodnie wyrazic zgodę, czy wystarczy że np.
adresat zdecyduje iż chce upublicznić tekst korespondencji?
Wystarczy zgoda adresata.
Nadawca nie musi jej wyrażać, a adresat nie łamie prawa.
Złamałby wtedy, gdyby opublikował korespondencję między osobami trzecimi bez
ich zgody.
I tu musi być to zgoda obopulna.
Tak to wygląda od strony prawnej.
Cała reszta - dotrzymanie tajemnicy, lojalność wobec nadawcy - to już tylko
zasady dobrego wychowania.
PozdrawiaM
==========i ja nie zgadzam się z poglądem p.JP7
Dla JP7 powtórzę:
Cała reszta - dotrzymanie tajemnicy, lojalność wobec nadawcy - to już tylko
zasady dobrego wychowania.