czy też może rewolucja wyrzuciła wszystkie ławki
Tak jeszcze wracając do tytułowego postu: we Francji chyba sobór nie był jakimś punktem zwrotnym - przecież trend zaczął się wcześniej: reformacja, oświecenie, masoneria, no i wreszcie rewolucja - proces gnicia postępował powoli, ale systematycznie już od dawna. A kryzys powołań we Francji i Niemczech zaczął się chyba już po wojnie.Czytałem, że w roku 1965 81% Francuzów uważało się za katolików, ale zaledwie 27% uczęszczało regularnie do kościoła - liczby wcale nie imponujące jak na 65 rok. Sobór był już tylko czymś w rodzaju coup de grâce.
Powinno byc Pacewicz.