Wypowiedzał się juz rzecznik Watykanu i wytłumaczył, co miał na myśli papież...

Wypowiedzał się juz rzecznik Watykanu i wytłumaczył, co miał na myśli papież Franciszek:

"Sprawę skomentował już rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi SJ. Na pytanie „Radia Watykańskiego” odparł, że papież nie chciał nakłaniać rodziców, by bić dzieci. Sens jego wypowiedzi jest zupełnie inny: Franciszek zachęcał rodziców, by „korygowali dzieci, ale ich nie poniżali”. Rodzice, kontynuował watykański rzecznik, są odpowiedzialni, by kierować swoje dzieci na właściwą drogę „z miłością i poszanowaniem dla ich godności”. Muszą im pomagać, tak, by rozwijały się w dobrą stronę. Odnalezienie odpowiedniego sposobu pouczania dzieci leży „w gestii odpowiedzialności dobrych rodziców” i zależy od sytuacji. Ks. Lombardi przekonywał też, że papież Franciszek cechuje się szczególną sympatią i miłością wobec dzieci, co jest przecież dla każdego wyraźne."

http://www.fronda.pl/a/czy-ojciec-swiety-zaleca-nam-bic-dzieci,47204.html

C.Y.R.K.

choć musi czasem sprawić swoim dzieciom lanie, to nigdy nie bije ich w twarz, by ich nie upokorzyć

„To piękne, bo ma wyczucie godności. Jeśli ma ukarać, to robi to odpowiednio i idzie dalej”.

Wszelkiej maści postępowcy podnieśli, oczywiście, larum, odsądzając Ojca Świętego od czci i wiary, za rzekomą promocję maltretowania dzieci. Z drugiej strony część co bardziej liberalnych katolików, także w Polsce, próbowała papieża tłumaczyć, karkołomnie zmieniając sens słów użytych przez papieża.

cretino o massone? tertium non datur.

choć musi czasem sprawić swoim dzieciom lanie, to nigdy nie bije ich w twarz, by ich nie upokorzyć

„To piękne, bo ma wyczucie godności. Jeśli ma ukarać, to robi to odpowiednio i idzie dalej”.

Wszelkiej maści postępowcy podnieśli, oczywiście, larum, odsądzając Ojca Świętego od czci i wiary, za rzekomą promocję maltretowania dzieci. Z drugiej strony część co bardziej liberalnych katolików, także w Polsce, próbowała papieża tłumaczyć, karkołomnie zmieniając sens słów użytych przez papieża.

cretino o massone? tartium non datur.

Klara na Frondzie zaprzecza, by te słowa w ogóle padły.
Cyrk.

Nic złego nie widzę w skarceniu dzieci klapsem w zadek. To moderniści i postepowcy promuję bezstresowe wychowanie. O karceniu fizycznym dzieci mówi też Pismo Święte:


" Nie kocha syna, kto rózgi żałuje, kto kocha go - w porę go karci." (Ks. Przysl.1,24)

" Ćwicz syna, dopóki jest nadzieja, nie unoś się aż do skrzywdzenia go." (Ks. Przysł. 19,18)

" W sercu chłopięcym głupota się mieści, rózga karności wypędzi ją stamtąd." (Ks.Przysł.22,15)

" Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze. Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę." (Ks. Prz.23,13-14)

" Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki. Gdy występni się mnożą, to i złości się mnożą, lecz prawi upadek ich ujrzą. Karć syna: kłopotów ci to zaoszczędzi i pociechą twej duszy się stanie." (Ks.Prz. 29,15-17)

" Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą -  aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi.  A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie!" (List do Efezjan 6,1-4)

"Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi,  a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?" (List do Hebr. 12,4-7)

Bez Franciszka i bez rzecznika wiadomo to od wieków...
To lewactwo chce zapunktować u lemingów...

Zabawny jest ten nowy mechanizm hermeneutyki: Rzecznik uprzejmie donosi...:-)