najstarszym i obecnym w każdej liturgii dialogem jest choćby to: http://en.wikipedia.org/wiki/Sursum_corda
a kto ma brać? Aniołowie?
Msza bez laikatu to brzmi jak powiedzenie czym jest szampan za komuny - ano szampan to napój który pije lud ustami swoich przedstawicieli.
Nie pamiętam czasu przed soborem ale jeśli było naprawdę tak jak co niektórzy tu wypisują bo coraz bliżej mi do Vaticanum II...
Cytujwiec jest calkiem logiczne, ze wierni maja obowiazek wykonywac jakies gesty, odpowiadac, spiewac, deklamowac, recytowac etc.a nie mają?
wiec jest calkiem logiczne, ze wierni maja obowiazek wykonywac jakies gesty, odpowiadac, spiewac, deklamowac, recytowac etc.
Robicie z mszy teatr! Opere! To jak z anegdotą kiedy czerwonoarmijcy wkroczyli do Warszawy i weszli do kościoła gdzie trwała msza. Przyglądali się z wielkim zainteresowaniem i gdy przeszedł czas na kazanie, zaczęli krzyczeć aby ksiądz "przerwał propagandę" i wracał do "przedstawienia".
a kto ma brać? Aniołowie? Robicie z mszy teatr! Opere! To jak z anegdotą kiedy czerwonoarmijcy wkroczyli do Warszawy i weszli do kościoła gdzie trwała msza. Przyglądali się z wielkim zainteresowaniem i gdy przeszedł czas na kazanie, zaczęli krzyczeć aby ksiądz "przerwał propagandę" i wracał do "przedstawienia". Msza bez laikatu to brzmi jak powiedzenie czym jest szampan za komuny - ano szampan to napój który pije lud ustami swoich przedstawicieli. Nie pamiętam czasu przed soborem ale jeśli było naprawdę tak jak co niektórzy tu wypisują bo coraz bliżej mi do Vaticanum II...
Odrzucenie błędów o znaczeniu udziału wiernych we Mszy św.Nie możemy jednak się powstrzymać od głębokiego żalu, że zdarzyły się również przesadne tłumaczenia i zniekształcenia prawdy, niezgodne z prawdziwymi przepisami Kościoła.Niektórzy bowiem całkowicie nie uznają Mszy odprawianych prywatnie bez udziału ludu, jakoby odbiegających od pierwotnego sposobu odprawiania. Nie brak i takich, którzy twierdzą, iż kapłani nie mogą równocześnie odprawiać Mszy przy kilku ołtarzach, gdyż tym sposobem rozbijają społeczność, a jedność jej na szwank narażają. Również są i tacy, którzy posuwają się tak daleko, że sądzą, iż koniecznie trzeba, aby lud potwierdził i uznał Ofiarę na to, by uzyskała swoją moc skuteczną.Niesłusznie odwołują się oni w tym względzie do charakteru społecznego Ofiary Eucharystycznej. Ilekroć bowiem kapłan odnawia to, czego Boski Zbawiciel dokonał na Ostatniej Wieczerzy, rzeczywiście spełnia się Ofiara. Ofiara ta zawsze i wszędzie oraz koniecznie i z natury swojej, posiada charakter publiczny i społeczny; ten bowiem, który ją składa, działa w imię Chrystusa i wiernych, których Głową jest Boski Zbawiciel, a składa ją Bogu za Kościół Święty Katolicki oraz za żywych jak i za umarłych(88). To się dokonuje niewątpliwie bez wzglądu na to, czy wierni są obecni - a pragniemy i zachęcamy, aby jawili się jak najliczniej i najpobożniej - lub czy nie są obecni, gdyż bynajmniej nie trzeba, aby lud zatwierdzał to, co uczynił kapłan.