Dziś przez ten straszny ekumenizm wszystko jest równe, a jak pójdzie protestant do katolików to nie ma żadnej różnicy.
A co to znaczy "pójdzie"? Pójdzie na Mszę, czy zmieni wyznanie? I co, żadnej różnicy nie zauważy? A czy zna pan może jakichś nawróconych protestantów, którzy niedawno przeszli na katolicyzm? Zaręczam, że jest takich niemało, i że nawrócili sie właśnie dlatego, że zdali sobie sprawę z
fundamentalnych różnic między protestantyzmem i katolicyzmem, nawet tym posoborowym/NOM-owskim/modernistycznym.
W Polsce protestant to zwierzę rzadkie, a nawrócony protestant to okaz zupełnie niespotykany, więc bardzo wątpię, że ma Pan pojecie, o czym Pan pisze.
Nie jestem zwolennikiem ekumenizmu w stylu posoborowym, ale zdanie "jak pójdzie protestant do katolików to nie ma żadnej różnicy" jest zwyczajnie fałszywe.