Następni proszący o Mszę powinni postępować zgodnie z literą Summorum Pontificum a nie zwracać się do o. Krzysztofa. Nie słyszałem, by był on powołany jakimś dekretem określającym prerogatywy - zwłaszcza w czasie po SP. Oczywiście to jest najlepszy kandydat na takiego pełnomocnika ds. liturgji tradycyjnej w tej diecezji - ale to zupełnie inna para kaloszy.
No skoro kuria pisze w oficjalnym pismie, ze kardynal o. Krzysztofa MIANOWAŁ.... to trudno przejsc nad tym do porzadku dziennego. A to, ze nikt o tym nie slyszal to inna para kaloszy.
nie zwracać się do o. Krzysztofa. Nie słyszałem, by był on powołany jakimś dekretem określającym prerogatywy - zwłaszcza w czasie po SP. Oczywiście to jest najlepszy kandydat na takiego pełnomocnika ds. liturgji tradycyjnej w tej diecezji - ale to zupełnie inna para kaloszy.
Dziękuję za wszystkie mądre uwagi.Cytat: Jarod w Kwietnia 22, 2011, 09:10:35 am3. Zachęcam do poczytania tego posta: http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2009/02/duszpasterstwo-tradycyjnych-katolikow.html . Dwa lata po tym artykule mozna tym bardziej stwierdzic, ze sciezka "parafialna" jest po prostu zbyt trudna w realizacji i powoduje mnostwo komplikacji. Wedlug mnie sciezka parafialna ma sens wtedy gdy sam proboszcz chce tridentiny w parafii. JEsli kard. Nycz chce miec duszpasterstwo w parafiach to wyjsciem jest raczej parafia dla tradsow, gdyz nie ma co sie oszukiwac, ze ludzie przywiazani do NFRR beda jakos uczestniczyc w zyciu parafii.Niestety takie rozwiązanie jest negatywnie widziane przez Kardynała (powoływał się na negatywne doświadczenia z innych państw gdzie rozbito parafie terytorialne), a od moderatora słyszałem, że to jest "wyrywanie ludzi z parafii" i bodajże nazwał to "zbrodnią".Nie mam nic przeciwko parafii personalnej, jednakże jestem przekonany o słuszności powołania jej nie z nicości, ale z dobrze funkcjonującego (bardziej lub mniej formalnego) duszpasterstwa funkcjonującego w obrębie zwykłej parafii.
3. Zachęcam do poczytania tego posta: http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2009/02/duszpasterstwo-tradycyjnych-katolikow.html . Dwa lata po tym artykule mozna tym bardziej stwierdzic, ze sciezka "parafialna" jest po prostu zbyt trudna w realizacji i powoduje mnostwo komplikacji. Wedlug mnie sciezka parafialna ma sens wtedy gdy sam proboszcz chce tridentiny w parafii. JEsli kard. Nycz chce miec duszpasterstwo w parafiach to wyjsciem jest raczej parafia dla tradsow, gdyz nie ma co sie oszukiwac, ze ludzie przywiazani do NFRR beda jakos uczestniczyc w zyciu parafii.
Cytat: Jarod w Kwietnia 23, 2011, 13:51:48 pmLudzie, ktorzy chodza na Msze trydencka juz sa wyrwani z parafii terytorialnych i nie ma najmniejszych szans, aby do nich powrocili. Parafia personalna to właśnie byłby ich powrót na łono parafii w diecezji. Nie prawda. W mojej Zielonce spokojnie 95% to ludzie bezpośrednio z parafii. Czasem liczba wiernych dochodzi do setki, zwykle oscyluje wokół 40-50. Gdyby Msza zniknęła to na pewno wrócą do chodzenia na Msze parafialne w formie zwyczajnej.Mając doświadczenia zielonkowskie oraz nie chcąc uprawiać "turystyki", przez co zrywać kontakty z parafią terytorialną (swoją czy chociażby sąsiednią) jestem zdecydowanie za tworzeniem miejsca na Mszę trydencką w zwykłych parafiach. Dodatkowo te Msze w Zielonce są ciche, przez co trudniejsze dla nowych.. a jednak przybywają wierni.Absolutnie nie neguję konieczności tworzenia też specjalistycznych duszpasterstw czy parafii personalnych. Różni ludzie mają różne potrzeby. Jeśli ktoś potrzebuje pełen wachlarz "usług" tylko w rycie trydenckim to dla niego lepszym wyjściem może być personalna, a dla zwykłych szarych niedzielnych katolików wystarczy jedna prosta Msza niedzielna.Nie uważam, aby Msza trydencka w zwykłej parafii miałaby być jakimkolwiek zagrożeniem dla Kurii... Uważam, że należy działać we wszystkich możliwych kierunkach (fsspx, ibp, fssp, parafie personalne, rekolekcje, Msze parafialne itp.), a każdy ma inne potrzeby. Gdyby Pan zrobił ankietę "Czy Pan/Pani jest tradycjonalistą/ką?" wśród bywalców na Mszy trydenckiej w Zielonce, większość nie wiedziałaby o co Panu chodzi.---A wracając do teorii duszpasterza archidiecezjalnego o. Krzysztofa - nie sądzę, aby ktoś wymagał jego zgody i wiedzy na Mszę w Brwinowie, Piasecznie, Łomiankach lub w Pruszkowie.
Ludzie, ktorzy chodza na Msze trydencka juz sa wyrwani z parafii terytorialnych i nie ma najmniejszych szans, aby do nich powrocili. Parafia personalna to właśnie byłby ich powrót na łono parafii w diecezji.
Argument ten brzmi: "Coniedzielne celebracje Mszy trydenckiej odrywają ludzi z życia parafialnego"."Życie religijne w parafii przybiera różną postać. Jednak jego podstawową oznaką jest gromadzenie sie na niedzielnej Eucharystii, która jednoczy parafian ze soba i Bogiem" (Podecznik do klasy VI religii, "Przemienieni przez Boga", WAM, Kraków 2009) .