@ Jarod
Na dłuższą metę to jednak kuria rządzi w diecezji i na pewno kiedys znajdzie pretekst, aby zlikwidować coś co powstało wbrew ich woli.
MP SP też powstało wbrew woli kurii warszawskiej ( i nie tylko)
Niby to dowcip, ale zlikwidować i tak będą chcieli. To oczywiste.
Mówiąc krótko: MP SP zakłada, że życie toczy się w Parafii. To proboszcz jest adresatem próśb wiernych. Jest rzeczą oczywistą, ze nie w każdej parafii powstanie Grupa. Dlatego nawet "wskazania KEP" przewidują grupy składające się z wiernych różnych parafii.
Ciekawe jest to, że hierarchowie nie widzą topniejących wiernych - nie dostrzegają problemu. Ale alergicznie reagują na oddolne Tradycyjne ruchy wiernych. Zdają się mówić: "Po nas choćby potop".
Innymi słowy: mają w nosie czy pan X chodzi do kościoła. Ważne, by nie chodził na KRR. Niewierzący może być zbawiony, ale uczestnik KRR pójdzie do piekła
Co robić by Tradycja się rozrosła ?
Być Stroną. Zabierać głos w sprawach kościelnych i społecznych (nie politycznych). W Polsce jest taka pustynia aktywności społecznej, że każda oddolna akcja jest słyszana jak dynamit. Co więcej jest skuteczna. Mam tego liczne przykłady.
Pisanie listów, to dobry początek.
Nawet 3 osoby (lub 7?) mogą zgłosić stowarzyszenie.
Można zaskarbić sobie sympatię biernychwiernych, lokalnych władz i mediów. Tematem akcji może być zamiana klepiska-trawnika w plac zabaw dla matek z dziećmi. I to jest prorodzinna akcja. Czy trzeba czekać aż zrobi to lokalna SLD?
Nie można czepiać się sutanny, o.Krzysztofa, proboszcza czy biskupa. Problem jednak leży w tym, że TRADYCYJNIE Polak-katolik nic sam nie zrobi. Co więcej, poczyta sobie to za "pokorę" i "posłuszeństwo" Kościołowi. A wszelką inicjatywę (zbieranie podpisów, nie daj Panie Boże!!!) to niszczenie wspólnoty; trzeba by się najpierw biskupa zapytać! A wiadomo, biskup krew z krwi Polak-katolik, więc zawsze na wszelki wypadek inicjatywę zgasi.
I ostatnia sprawa w moim kazaniu:
Z tego co słyszę, to ks.Ordynariusz nie wie co z tym "problemem" zrobić.
Nie ma pomysłu.
Parafia personalna - nie,
Msze w dekanatach - nie,
Msze w Parafiach? też nie, bo : "nie będę zmuszał nikogo do KRR".
Ks. Ordynariusz zbył p. Kamilka tak jak kiedyś szpital zbył chorego proszącego o szybką operację: "wie Pan, mamy problemy materialne. O... gdyby Pan przyszedł z własną butlą tlenową dla anestezjologa ... to wtedy tak."
Rolę butli pełni kapłan. Ale zawsze jest coś "nie tak". Zawsze można będzie powiedzieć, że "gwint na butli jest niezgodny z końcówką węża". I tak nas nabijają w butlę.