Rok temu byłem na Mszy w katedrze, gdzie na kazaniu odegrano podobne przedstawienie z towarzyszeniem piosenki "Poza czas" Szymona Wydry.
Chciałbym podzielić się moim dzisiejszym przeżycie. Byłem sobie mniej więcej w godzinach 11-12:30 w Archikatedrze Łódzkiej i dowiedziałem się, że Jan Paweł II ma swych wyznawców. Konkretniej: ks. Proboszcz na początku Mszy św. powiedział, że gromadzą się wyznawcy... Nie wiedziałem, czy od razu wyjść, czy poczekać. Dobrze, że poczekałem, ponieważ usłyszałem kazanie. Konkretniej - sentymentalną balladę o Janie Pawle II w miejscu homilii. Jakaś muzyczka odgrywana była z odtwarza cd (może komputera) i w tym czasie jakieś dzieciaczki czytały co im kazano. Mało, znikomo było tam odniesień do nauczania papieża. Wydaje mi się, że chodziło raczej o to by poużalać się, że papież umarł. No i oczywiście, trzeba go beatyfikować. W modlitwie wiernych każde wezwanie rozpoczynało się coś ala taki tekst "za wstawiennictwem Sł.B. JPII". Nie wiem co dalej się działo, ponieważ wyszedłem.
Moje dziecko na lekcji religii uczyło się pioseneczki, z której wynikało, że najważniejszą sprawą dotyczącą Jana Pawła II było:1) jeżdżenie na nartach2) pływanie żaglówką3) zamiłowanie do kremówek4) coś jeszcze w tym stylu (ale nie pamiętam)Nauczanie pani katechetki również dotyczyło w/w aspektów życia papieża. Ani słowa o papieskim nauczaniu, czy w ogóle o aspektach religijnych a choćby i politycznych jego pontyfikatu.Gdy spytałem czy była jakaś modlitwa związana z JP II, może choćby modlitwa o beatyfikację - odpowiedź była przecząca...
(...) w Archikatedrze Łódzkiej (...) ks. Proboszcz na początku Mszy św. powiedział, że (...)
Jak widzicie Państwo ks. Proboszcza Katedry?W mojej ocenie do Tradycji chyba mu raczej niezbyt blisko, niemniej to chyba on jest inicjatorem odprawiania co jakiś czas w Katedrze NOM po łacinie, w której uczestniczyłem parę razy, zanim zacząłem uczestniczyć w KRR.
Inicjatorem NOM po łacinie jest raczej ks. dr Janusz Lewandowicz, Rektor Seminarium.
Cytat: Paladyn w Kwietnia 08, 2009, 12:56:14 pmInicjatorem NOM po łacinie jest raczej ks. dr Janusz Lewandowicz, Rektor Seminarium.Ja nie wiem kto jest inicjatorem, ale pamiuatam, ze przed wprowadzeniem NOM po łacinie, informowano, ze to dla zagranicznych gosci, zeby nie musieli uczestniczyc w NOM po polsku.Potwierdzono tym samym potrzebe uzycia jezyka lacinskiego, nie zajakujac sie przy tej okazji o tym, ze przed soborem, nie bylo problemow z zagranicznymi goscmi.
(...) przed wprowadzeniem NOM po łacinie, informowano, ze to dla zagranicznych gosci, zeby nie musieli uczestniczyc w NOM po polsku.
Potwierdzono tym samym potrzebe uzycia jezyka lacinskiego, nie zajakujac sie przy tej okazji o tym, ze przed soborem, nie bylo problemow z zagranicznymi goscmi.
A cóż mają powiedzieć biedni tubylcy z plemienia unga-bunga jak odprawia im NOM ksiądz z plemienia hogo-pogo. Wszak dla nich narzecze hogo-pogo i łacina to jedno brzęczenie.
Czytałem niegdyś (chyba na KNO) o poważnym konflikcie, jaki powstał wśród mieszkańców zróżnicowanego etnicznie kraju. To, jakiego języka używano do Mszy, obraziło połowę wiernych i kapłanów. A łacina nie jest ani jednych, ani drugich, więc nikt by się nie obraził.
Cytat: Eochaid w Kwietnia 09, 2009, 10:17:01 amA cóż mają powiedzieć biedni tubylcy z plemienia unga-bunga jak odprawia im NOM ksiądz z plemienia hogo-pogo. Wszak dla nich narzecze hogo-pogo i łacina to jedno brzęczenie.Czytałem niegdyś (chyba na KNO) o poważnym konflikcie, jaki powstał wśród mieszkańców zróżnicowanego etnicznie kraju. To, jakiego języka używano do Mszy, obraziło połowę wiernych i kapłanów. A łacina nie jest ani jednych, ani drugich, więc nikt by się nie obraził.