Udziwnione udzielanie komunii...

Nasz ksiądz, ponieważ zna wszystkich parafian, udzielając komunii mówi: 'Ciało Chrystusa', dodając imię osoby przyjmującej:o Brzmi to tak: The body of Christ, Jan.
No i jak to się nie załamać....
I weź tu człowieku tłumacz wszystkie wypaczenia dziecku...

Zapatrzył się na grekokatolików Tam jest " Sługa Twój/ Służebnica Twoja NN. przyjmuje Najświętsze Ciało i Krew Twoją na odpuszczenie grzechów swoich i na życie wieczne". Niemniej chyba w obrządku rzymskim to obca formuła.

w Warszawie, przynajmniej w czasie liturgii grekokatolickiej ksiądz nie pyta o imię w czasie komunii. W cerkwi prawosławnej jest tak na pewno.

Ciekawe, nie wiedziałam
Może zatem to nie jakieś wielkie uchybienie?

Pamiętajmy jednak, że obrządek bizantyjski a obrządek rzymski to coś innego. To jakby teraz nagle komuś się spodobało i by zaczął Ektenie czytać na Mszy łacińskiej (NOMie lub  nawet Tridentinie).

Ciekawe, nie wiedziałam
Może zatem to nie jakieś wielkie uchybienie?

Nie. Można nie zapytać o imię.

Kto może nie zapytać? Nie zrozumiałam. Ksiądz nikogo nie pyta o imiona, on pamięta - przecież każdy z parafian jest w jego papierach. Jeszcze tego brakuje by pytał o imię podczas udzielania komunii...

Nie musi pytać w cerkwi greckokatolickiej, o to mi chodziło. Jak zna imię, to mówi, a jak nie zna, to może zapytać, ale nie musi i pewnie najczęściej nie pyta.