Mural w kościele sprayem malowany

Szerokość: 9 metrów. Wysokość: 4 metry. Temat: Stworzenie światła. Najnowszy mural krakowskiego grafficiarza Jerzego Rojkowskiego tym razem powstanie w miejscu, gdzie zazwyczaj malowanie sprayem uchodzi za profanację - w kościele. Prace Rojkowskiego krakowianie dobrze znają. To on jest autorem gigantycznego muralu "Silva Rerum" na estakadzie nad al. 29 Listopada i realistycznego portretu Jana Pawła II namalowanego na murze przy ul. Głowackiego. Swoją kolejną pracę malarz właśnie ukończył. Tym razem sięgnął do tematyki biblijnej - stworzenia światła.

- Poproszono mnie, bym wykorzystał jedną ze ścian kościoła i wykonał na niej graffiti. Ucieszyłem się, bo temat stworzenia światła za mną chodził od dawna - mówi Rojkowski. - Pracowałem tydzień. Zazwyczaj światy w moim graffiti są ciemne. Ten jest jasny, wręcz radosny, jak każda chwila stwarzania. Na pomysł kościelnego graffiti wpadła parafia NMP Matki Kościoła z ul. Pasteura 1. Księżom pracującym w tej parafii zależy na ściągnięciu do kościoła młodych ludzi. Wykorzystali moment rekolekcji wielkopostnych. Ogłosili, że 24 kwietnia rozpoczną się rekolekcje pod hasłem "Wyjdź z cienia, wejdź w światło", a atrakcją tegorocznych spotkań ma być właśnie mural Rojkowskiego.

Co o kościelnym graffiti myślą studenci mieszkający na Prądniku Białym? - Słyszałem, że robi wrażenie. Informację o muralu przeczytałem na przystanku autobusowym. Pomysł ciekawy, choć żałuję, że będzie można obejrzeć już gotowe graffiti. O wiele bardziej interesujące byłoby to wtedy, gdyby można było grafficiarza obserwować przy pracy - mówi 22-letni Karol Pitrus, student, który wynajmuje mieszkanie na Prądniku.

Święte graffiti jako chwyt promocyjny ostrożnie komentuje ks. Jacek Stryczek, najbardziej znany w Krakowie duchowny organizujący happeningi (chleb z popiołem w Środę Popielcową pod budką z kebabami na Grodzkiej; konfesjonał pod galerią handlową przed Bożym Narodzeniem). - Współczesny marketing mówi o segmentacji rynku. Z wiernymi jest podobnie. Do każdej grupy trzeba mówić innym językiem. Trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić, bo może się okazać, że chwyt nie działa na tych, na których miał działać, a na dodatek odstręcza tych, którzy stale pojawiają się w kościele - mówi. Jak twierdzi, taką zasadę poczuł na własnej skórze, gdy do swoich kazań wprowadził multimedia. - Okazało się, że część ludzi przestała przychodzić na moją mszę, bo denerwowały ich te efekty specjalne. Zauważyłem migrację. Dlatego trzeba uważać z tymi, mówiąc językiem młodych ludzi, zakręconymi elementami - komentuje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

nowy "Michał Anioł" ??

To akurat jest ładne i wolę to niż niektóre inne pomysły w kościołach. Jest to sztuka i ładnie wygląda, czemu nie? Pewnie freski też mogły ludzi szokować na początku A po ścianach to ludzie malują od zawsze

mógłby walnąć na tym napis CRACOVIA PANY

Rzeczywiście, wcale źle to nie wygląda...

mógłby walnąć na tym napis CRACOVIA PANY

Bez przesady, to jedna zupelnie inna liga niz napisy wandali. Nie wyglada to wcale zle.

ja mam tylko jedno pytanie, a gdzie symbole wiary, i jak ma to pomóc w skupieniu modlitewnym? Mnie raczej zaczęło by drążyć pytanie czy są kosmici, tzw. UFO. Jako masońska świątynia czegoś tam, to faktycznie może być. Ale jako Kościół Katolicki, nie wzbudza to u mnie entuzjazmu. pomylono miejsca.

Pytanie jedno, ale kluczowe dla ustalenia czy jest to "sztuka" sakralna, czy nie.

Źle to nie wygląda. Fakt. Zupełnie jak źle nie wyglądają portrety śp. Jana Pawła. Tych Krakowskich akurat nie znam, ale widziałem jeden z okna pociągu w Poznaniu jadąc w kierunku Wrocławia. Problem w tym, że to wygląda jak tapeta w kinie Helios.

Pytanie jedno, ale kluczowe dla ustalenia czy jest to "sztuka" sakralna, czy nie.

No właśnie, wg mnie nie jest, choć nie jestem zagorzałym przeciwnikiem graffiti, to uważam jednak, że takie dzieła nie pasują do nabożeństw (no chyba  że do tych organizowanych przez ojców salezjanów .

mógłby walnąć na tym napis CRACOVIA PANY

Dlaczego akurat CRACOVIA?

Dlaczego akurat CRACOVIA?

Lech Areczka Cracovia, Lech Areczka Cracovia, Lech Areczka Cracovia , Hej! 

A poza tym mozemy byc dumni ze mamy pierwszy oltarz graffiti. Msza techno by pasowala, ale do tego trzeba zaprosic misjonarzy z Francji.

Paskudne, szczególnie te satanistyczne kolumienki .

Chłopina mógłby choć czapkę zdjąć w kościele.
Obrazek ładny, ale raczej nie do kościoła.

Chłopina mógłby choć czapkę zdjąć w kościele.

Właśnie!

Obrazek ... raczej nie do kościoła.

Oczwiście. Z tym, że od czasu upowszechnienia transmisji z Auli Pawła VI nic mnie już nie dziwi, dgyd dowiedziałem się, że ten topielec wśród alg i wodorostów w zamyśle autora przedstawiać ma Zmartwychwstanie Pańskie.

Talent ten człowiek ma. Pozostaje problem ikonografii. Kiedyś często dawani artyście grafikę, na której miał się wzorować i problem był rozwiązany.
Jeśli chodzi o technikę - decydującym argumentem jest trwałość. Nie wiem, czy jest to technika trwała. To że farba jest rozpryskiwana, a nie nakładana pędzlem nie stanowi chyba problemu. Kiedyś różne napisy na domach robiono przy pomocy pędzla.

Chłopina mógłby choć czapkę zdjąć w kościele.

Właśnie!

Obrazek ... raczej nie do kościoła.

Oczwiście. Z tym, że od czasu upowszechnienia transmisji z Auli Pawła VI nic mnie już nie dziwi, dgyd dowiedziałem się, że ten topielec wśród alg i wodorostów w zamyśle autora przedstawiać ma Zmartwychwstanie Pańskie.

Jaki znowu topielec?