Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Października 13, 2024, 06:09:01 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232542 wiadomości w 6638 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Coś się zmienia?? Popierasz in vitro? Nie przyjmiesz Jezusa.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 17 Drukuj
Autor Wątek: Coś się zmienia?? Popierasz in vitro? Nie przyjmiesz Jezusa.  (Przeczytany 53676 razy)
cabbage
aktywista
*****
Wiadomości: 2637


« Odpowiedz #105 dnia: Lipca 09, 2010, 13:19:12 pm »

Na pewno ilość zwolenników antykoncepcji może oscylować wokół 90 %. Zastanawiam się, czy nie jest nadmiernie eksponowana tzw. katolicka etyka seksualna po SWII. A jak było z tym nauczaniem przed SWII? Nawet wsród osób głęboko wierzących słyszałem głosy, że ,,wara czarnym od sypialni', ,,co to ich obchodzi" ,,niech ukarają pedofili wsród księży i zakonnice molestujące dzieci w sierocińcach". Opór przeciw Kościołowi narasta także w Polsce. jestem bardzo zaniepokojony tymi sprawami.
  Nie jest za bardzo eksponowana. Po prostu dawniej nie było takich problemów na taką skalę. Owszem, aborcja istniała już w starożytnym Rzymie, ale np. nie istniała antykoncepcja hormonalna, dostępna w każdej aptece, prezerwatywy itp. Były chałupnicze metody, tak samo niemoralne, ale po pierwsze chociaż równie niewłaściwe, niezgodne z nauką Kościoła, bo wykluczające poczęcie w założeniu, jednak mniej szkodliwe dla zdrowia kobiet i nie powodujące takich szkód, jakie powoduje obecnie plaga antykoncepcji- coraz więcej dzieci rodzi się z wadami genetycznymi i oczywiście media, także "autorytety" medyczne będą doszukiwać się przyczyn w złym odżywianiu, czy wpływie skażonego środowiska, bo tak lepiej, taniej i bez odpowiedzialności- zawsze się powie- sama sobie matko, jesteś winna. Natomiast rzadko który lekarz zapyta taką matkę, czy stosowała antykoncepcję i kiedy ją odstawiła. A przecież nie jest tajemnicą, że na środkach antykoncepcyjnych jest napisane, że nie powinno się zachodzić w ciążę do 2 lat(sic!) od odstawienia środka, gdyż istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia poważnych wad genetycznych u dziecka. Bo matka ma tak rozchwiany system hormonalny i w ogóle... ale oczywiście tego matce doktor nie powie, bo po co.

Wcale Kościół nie akcentuje tych spraw za bardzo. Sam fakt, że 90% Polaków popiera antykoncepcję jest dowodem na to, że Kościół za mało, a nie za dużo, o tym mówi. Nie wiem, jak Państwo, ale ja w swoim 21- letnim życiu słyszałam w niedzielę z ambony o antykoncepcji może 2-3 razy? Dużo częściej słyszy się o przestrzeganiu przepisów drogowych, czy uczestniczeniu w niedzielnej Eucharystii. A warto pamiętać, że dla większości społeczeństwa edukacja religijna, jak skończyła się w szkole, tak później ogranicza się jedynie do niedzielnego kazania.

Ja się tylko zastanawiam nad jedną rzeczą- jak ci ludzie otrzymują rozgrzeszenie... bo rozumiem, że ktoś raz, czy dwa skorzystał z takiego środka, żałuje tego i postanawia, że więcej tego nie zrobi, oboje małżonkowie tak postanowili i koniec. To jasna sprawa. Ale jeśli ktoś przychodzi do konfesjonału, spowiada się z tego, ale wie, że i tak w noc po odejściu od konfesjonału ;), znowu będzie używał prezerwatywy, czy innej antykoncepcji, to ja się pytam, czy to jest ważna spowiedź... chyba nie... A to zakrawa o kpienie sobie z Pana Boga...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=r24hZXfl__o&feature=related
To jest Msza Dziękuję Ci!!!!! ;(

Św. Józef z Kupertynu potężny orędownik, zwłaszcza studentów!!

"Gdy strzelcy się kłócą, niedźwiedź jest bezpieczny!" przysłowie norweskie pod rozwagę tradsom ;)

Jestem papistką :] zbawić dusze :-)
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #106 dnia: Lipca 09, 2010, 14:02:22 pm »

A z Pani rozmów z koleżankami i kolegami wynika, że młodzi generalnie odrzucają nauki Kościoła o antykoncepcji? Co do spowiedzi to chyba jest tak, że penitanci o tym nie mówią, a spowiednicy nie pytają, bo to drażliwa sprawa. Zresztą są nawet kardynałowie, którzy tą naukę podważają(np. kardynał Martini). Tak samo jest z in vitro. Jeśli np. x. Sowa już przed wyborami popiera kandydata, który twierdzi ,,jestem katolikiem, jest za życiem, jestem za in vitro" to można przyjąć że księdzu nie przeszkadzają takie poglądy. Jeśli x. Sowie przeszkadza krzyż pod pałacem prezydenckim to ręce opadają. Jego zwierzchnicy siedzą cicho. Szkoda gadać.
Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #107 dnia: Lipca 09, 2010, 14:09:06 pm »

A z Pani rozmów z koleżankami i kolegami wynika, że młodzi generalnie odrzucają nauki Kościoła o antykoncepcji? Co do spowiedzi to chyba jest tak, że penitanci o tym nie mówią, a spowiednicy nie pytają, bo to drażliwa sprawa. Zresztą są nawet kardynałowie, którzy tą naukę podważają(np. kardynał Martini). Tak samo jest z in vitro. Jeśli np. x. Sowa już przed wyborami popiera kandydata, który twierdzi ,,jestem katolikiem, jest za życiem, jestem za in vitro" to można przyjąć że księdzu nie przeszkadzają takie poglądy. Jeśli x. Sowie przeszkadza krzyż pod pałacem prezydenckim to ręce opadają. Jego zwierzchnicy siedzą cicho. Szkoda gadać.
Ja nie pamietam w swoim zyciu kazania, w ktorym jakis ksiadz wprost potepial antykoncepcje. Mysle, ze wiekosc ludzi nawet nie wie, ze to grzech - zwlaszcza stosowanie tego w malzenstwie.

Generalnie wydaje mi sie, ze jesli malzonkowie sa zdrowi to bardzo trudno miec malo dzieci i jednoczesnie calkowicie przestrzegac etyki katolickiej dotyczacej wspolzycia. Ktos ma inne zdanie?
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #108 dnia: Lipca 09, 2010, 14:22:17 pm »

Ja też nie słyszałem potępień antykoncepcji na kazaniach. Może na kursach przedmałżeńkich coś się o tym mówi, ale kto póżniej o tym pamięta.
Zapisane
cabbage
aktywista
*****
Wiadomości: 2637


« Odpowiedz #109 dnia: Lipca 09, 2010, 20:13:05 pm »

Cytuj
Generalnie wydaje mi sie, ze jesli malzonkowie sa zdrowi to bardzo trudno miec malo dzieci i jednoczesnie calkowicie przestrzegac etyki katolickiej dotyczacej wspolzycia. Ktos ma inne zdanie?
  Heh, nie wiem, jestem panną :D ale rozumiem, że Pan popiera niesłuchanie Kościoła w dziedzinie etyki seksualnej?  :o
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=r24hZXfl__o&feature=related
To jest Msza Dziękuję Ci!!!!! ;(

Św. Józef z Kupertynu potężny orędownik, zwłaszcza studentów!!

"Gdy strzelcy się kłócą, niedźwiedź jest bezpieczny!" przysłowie norweskie pod rozwagę tradsom ;)

Jestem papistką :] zbawić dusze :-)
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #110 dnia: Lipca 09, 2010, 21:59:06 pm »

Cytuj
Generalnie wydaje mi sie, ze jesli malzonkowie sa zdrowi to bardzo trudno miec malo dzieci i jednoczesnie calkowicie przestrzegac etyki katolickiej dotyczacej wspolzycia. Ktos ma inne zdanie?
  Heh, nie wiem, jestem panną :D ale rozumiem, że Pan popiera niesłuchanie Kościoła w dziedzinie etyki seksualnej?  :o
Nie, dlaczego? Stwierdzam tylko, ze dziwi mnie gdy katolicy maja malo dzieci.
Zapisane
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #111 dnia: Lipca 09, 2010, 22:04:50 pm »

Cytuj
Generalnie wydaje mi sie, ze jesli malzonkowie sa zdrowi to bardzo trudno miec malo dzieci i jednoczesnie calkowicie przestrzegac etyki katolickiej dotyczacej wspolzycia. Ktos ma inne zdanie?
  Heh, nie wiem, jestem panną :D ale rozumiem, że Pan popiera niesłuchanie Kościoła w dziedzinie etyki seksualnej?  :o

a gdzie takie zdanie Kościoła w omawianym zakresie mozna znaleźć? I żeby było jasno i prosto?
Zapisane
cabbage
aktywista
*****
Wiadomości: 2637


« Odpowiedz #112 dnia: Lipca 10, 2010, 19:53:24 pm »

Dignitas Personae, Humanae vitae, Evangelium vitae ;)
« Ostatnia zmiana: Lipca 10, 2010, 19:56:37 pm wysłana przez cabbage » Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=r24hZXfl__o&feature=related
To jest Msza Dziękuję Ci!!!!! ;(

Św. Józef z Kupertynu potężny orędownik, zwłaszcza studentów!!

"Gdy strzelcy się kłócą, niedźwiedź jest bezpieczny!" przysłowie norweskie pod rozwagę tradsom ;)

Jestem papistką :] zbawić dusze :-)
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #113 dnia: Lipca 10, 2010, 21:11:09 pm »

Dignitas Personae, Humanae vitae, Evangelium vitae ;)

A tak po chłopsku, czy mogę stosować NPR w małżeństwie by uniknąć poczęcia, którą to metodę - jak mi donoszą uczestnicy - prezentują na kursach przedmałżeńskich jako godziwą?
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #114 dnia: Lipca 10, 2010, 23:23:27 pm »

Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli
Naturalnego Planowania Rodziny


http://www.npr.csc.pl/

Instytut Naturalnego Planowania Rodziny wg metody prof. J. Rötzera (INER Polska)

http://www.iner.pl/
Zapisane
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #115 dnia: Lipca 11, 2010, 00:06:10 am »

Dignitas Personae, Humanae vitae, Evangelium vitae ;)

A tak po chłopsku, czy mogę stosować NPR w małżeństwie by uniknąć poczęcia, którą to metodę - jak mi donoszą uczestnicy - prezentują na kursach przedmałżeńskich jako godziwą?


oczywiście spodziewałem się braku odpowiedzi.

Zatem odpowiem sam: wg nauki Kościoła nie wolno ograniczać płodności małżeńskiego aktu w żaden sposób, czy to bierny czy czynny. Jedyny wyjątek - i to majacy charakter unikania większego zła, czyli też grzeszny - choć już nie smiertelnie - został wskazany w HV (a wynikał on z nauki poprzedników Pawła VI)  i nie ma to nic wspólnego z tym co zwykle rozumie się przez NPR - warunki są bardzo ograniczone.

To jest dokładnie jak pisał pan Jedam: gdyby zdrowe katolickie małżeństwa wypełniały przykazania, to w Polsce nie mielibyśmy problemu demograficznego.

Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #116 dnia: Lipca 11, 2010, 10:34:50 am »

Dignitas Personae, Humanae vitae, Evangelium vitae ;)

A tak po chłopsku, czy mogę stosować NPR w małżeństwie by uniknąć poczęcia, którą to metodę - jak mi donoszą uczestnicy - prezentują na kursach przedmałżeńskich jako godziwą?


oczywiście spodziewałem się braku odpowiedzi.

Zatem odpowiem sam: wg nauki Kościoła nie wolno ograniczać płodności małżeńskiego aktu w żaden sposób, czy to bierny czy czynny. Jedyny wyjątek - i to majacy charakter unikania większego zła, czyli też grzeszny - choć już nie smiertelnie - został wskazany w HV (a wynikał on z nauki poprzedników Pawła VI)  i nie ma to nic wspólnego z tym co zwykle rozumie się przez NPR - warunki są bardzo ograniczone.

To jest dokładnie jak pisał pan Jedam: gdyby zdrowe katolickie małżeństwa wypełniały przykazania, to w Polsce nie mielibyśmy problemu demograficznego.


Z tego co pamietam to Pawel VI wymienia nozliwe warunki "naturalnego" unikania poczecia. Sa wsrod nich warunki ekonomiczne (czy moze ktos to dokladnie przytoczyc?). Mam kolege, ktory zarabia wiecej niz niz ministrowie w Polsce i twierdzi, ze raczej poprzestanie na jednym dziecku, bo nie bedzie go stac, aby zapewnic godna edukacje dla wiecej dzieci.

Zapisane
cabbage
aktywista
*****
Wiadomości: 2637


« Odpowiedz #117 dnia: Lipca 11, 2010, 13:04:51 pm »

Generalnie chodzi o to, że postawa musi być otwarta na płodność, na życie. Nie można podejmować współżycia z nastawieniem- "żeby się dziecko nie poczęło". Natomiast można korzystać z naturalnego planowania rodziny w ten sposób, że po prostu wie się, że teraz nie ma możliwości poczęcia, aczkolwiek małżonkowie zakładają, że gdyby dziecko się poczęło, oczywiście je przyjmą, a sam fakt tego, że teraz z jakiś przyczyn odkładają poczęcie dziecka na później, traktują jako coś negatywnego i mają na celu np. zapewnienie lepszych warunków ekonomicznych jak najszybciej, aby też móc jak najszybciej umożliwić poczęcie. Traktują niemożność poczęcia jako coś negatywnego, a nie "hurra, nie będzie bachora" ;) Tak przynajmniej to ks. Pawlukiewicz tłumaczył.

Ciekawa sprawa jest też taka, że wbrew pozorom często najwyższe koszty są z utrzymaniem pierwszego dziecka. Bo jemu trzeba kupić nowy wózek, nowe ubranka itd. A każde kolejne dziecko, może już korzystać np. z ubranek poprzedniego. Ogólnie współcześnie ludziom, przepraszam- bije, a to dlatego, że taniej wychodzi np. przeróbka ubrań niż ich wywalanie itd. Dawniej matki sobie jakoś z tym radziły. Są takie przeróbki, gdzie nie widać tego za bardzo, że przerabiane- np. skrócenie ubrania, czy zwężenie, poszerzenie itp.- gorzej z wydłużaniem :D, a nie od razu wywalanie ubrań. Podobnie sprawa pieluch- nie chcę tu wchodzić w szczegóły, ale pieluchy jednorazowe to jest olbrzymi wydatek i większy niż dawne pieluchy, które matki po prostu prały. Tyle, że dziś babom kazano iść do roboty i nie mają na to czasu, to jest cała polityka antynatalistyczna prowadzona przez chore umysły "panów" tego świata. :D Cabbage się wyżyła na nich właśnie na forum( ostatnio ogląda skanseny i w ogóle, więc no, wkurza ją niechrześcijańska cywilizacja współczesna) :D :D
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=r24hZXfl__o&feature=related
To jest Msza Dziękuję Ci!!!!! ;(

Św. Józef z Kupertynu potężny orędownik, zwłaszcza studentów!!

"Gdy strzelcy się kłócą, niedźwiedź jest bezpieczny!" przysłowie norweskie pod rozwagę tradsom ;)

Jestem papistką :] zbawić dusze :-)
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #118 dnia: Lipca 11, 2010, 13:25:04 pm »

Generalnie chodzi o to, że postawa musi być otwarta na płodność, na życie. Nie można podejmować współżycia z nastawieniem- "żeby się dziecko nie poczęło".
Nawet tu nie ma zgody :( - jeśli jesteśmy "otwarci" to chyba z radosnym nastawieniem "Bądź Wola Twoja" a nie tępe patrzenie w kalendarz przez najbliższe dwa tygodnie i mówienie przez zaciśniete zęby: "Badź Wola Twoja...., Bądź Wola Twoja...: "? Czy już nie wierzymy że Pan Bóg jest Opatrznością?

Cytuj
Natomiast można korzystać z naturalnego planowania rodziny w ten sposób, że po prostu wie się, że teraz nie ma możliwości poczęcia, aczkolwiek małżonkowie zakładają, że gdyby dziecko się poczęło, oczywiście je przyjmą, a sam fakt tego, że teraz z jakiś przyczyn odkładają poczęcie dziecka na później, traktują jako coś negatywnego i mają na celu np. zapewnienie lepszych warunków ekonomicznych jak najszybciej, aby też móc jak najszybciej umożliwić poczęcie. Traktują niemożność poczęcia jako coś negatywnego, a nie "hurra, nie będzie bachora" ;) Tak przynajmniej to ks. Pawlukiewicz tłumaczył.

Zdradzają słowa "można korzystać". :) To jest właśnie ta piekelna manipulacja. Trzeba pamiętać, że wg teologii moralnej ocenie podlegają konkretne czyny wypływającei z konkretnej intecji i realizowane  konkretną wolą. Zatem w konkretnym akcie, gdy nasze konkretnym intencje są by unikać poczęcia potomka no to oznacza, że nasz k0nkretny akt pomija pierwszerzędny jego cel. Rozum nie został nam dany by kompinować a rozpoznawać Wolę. Zatem wydaje mi się, że jeśli już rozpoznalismy co jest pierwszorzędnym celem aktu małżeńskiego to reszta jest jasna...

Trochę "teorii" zaraz wklejam
Zapisane
Waldemar
Gość
« Odpowiedz #119 dnia: Lipca 11, 2010, 13:25:21 pm »

Rzeczywiście zintegrowało mi się nauczanie papieży: złączyłem Piusa XI z Pawłem VI-tym. Paweł VI Pisze tylko że muszą byc "słuszne powody". Zatem spróbujmy zlokalizować te słuszne powodu, a szczególnie kwestię materialną małżonków z perspektywy większej. Zatem odnieśmy się do przeszłości.

Pius XI "ENCYKLIKA CASTI CONNUBI" - piękna to encyklika, przeczytajcie całą, tu zaś kilka fragmentów):

Cytuj
"Ale niema takiej przyczyny, choćby najbardziej ważnej, która by zdołała z naturą uzgodnić i usprawiedliwić to, co samo w sobie jest naturze przeciwne. Otóż akt małżeński z natury swej zmierza, ku płodzeniu potomstwa. Działa zatem przeciw naturze i dopuszcza się niecnego w istocie swej nieuczciwego czynu ten, kto spełniając uczynek, świadomie pozbawia go jego skuteczności.

Nie dziw więc, że według świadectwa Pisma św. Bóg w majestacie swoim haniebną tę zbrodnię straszliwym swoim ścigał gniewem i niekiedy nawet ukarał śmiercią, jak o tym wspomina św. Augustyn: "Bezprawnie i haniebnie używa małżeństwa choć z własną żoną ten, kto unika potomstwa. Tak czynił Onan, syn Judy, i dlatego uśmiercił go Bóg"

"Wie również doskonale Kościół Święty, że nieraz jedna strona znosi raczej aniżeli popełnia grzech, zezwalając z ważnego na ogół powodu, wbrew własnej woli, na naruszenie właściwego porządku. Strona ta jest w takim wypadku bez winy, byleby nie zapomniała o obowiązku miłości bliźniego i drugą stronę starała się od grzechu powstrzymać. Nie można i tych małżonków pomawiać o występek przeciw porządkowi przyrodzonemu, którzy z praw swoich w naturalny i prawidłowy sposób korzystają, chociaż się już potomstwa spodziewać nie mogą dla powodów naturalnych czy to wieku, czy też innych jakichś ułomności. Małżeństwo bowiem i używanie go obejmuje jeszcze drugorzędne cele, jak wzajemną pomoc, wzajemną miłość i uśmierzanie pożądliwości. Do tych celów wolno małżonkom dążyć, jeśli tylko przestrzegają prawidłowości owego aktu i podporządkowują go celowi pierwszemu."

(...)

"Należy się jednak mieć na, baczności, by opłakany stan majątkowy nie stał się przyczyną jeszcze bardziej opłakanych błędów. Niema bowiem takich trudności, które by mogły znieść prawomocność przykazań Bożych, zabraniających czynów złych z swej istoty. W jakichkolwiek okolicznościach małżonkowie mogą zawsze za łaską Bożą w stanie swoim żyć uczciwie i czystość małżeńską zachować bez owych niecnych występków"


czyż trzeba więcej? Tak?

Cytat z nauczania Piusa XII (Suprema Sacra Congregatio S. Officii, Decretum de finibus matrimonii, 1.04.1944 r.; AAS 36 (1944) s. 103, wziete z http://www.kbroszko.dominikanie.pl/cialo2.html, tam są dalsze odnośniki, warto przeczytać ten linkowany artykuł):

Cytuj
"Czy można dopuścić twierdzenia niektórych najnowszych [autorów], które bądź to zaprzeczają temu, że pierwszorzędnym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa, bądź uczą, że cele drugorzędne nie muszą być koniecznie podporządkowane celowi pierwszorzędnemu, lecz powinny być [uznane] jako jednakowo główne i niezależne»? [Ojcowie] zadekretowali, że należy odpowiedzieć przecząco"

 - wskazuje na to, że planując realizację drugorzędnych celów małżeństwa z ominięciem pierwszerzędnego jest złe.

Dalej? Dobrze, cofnijmy się do 1853 ( za stroną http://www.rtforum.org/lt/lt103.html#FN_8):

Cytuj
1. Rok 1853
    Stolicy Apostolskiej zadano pytanie dotyczące Spowiedzi św.: "Czy należy upominać małżonków współżyjących tylko w te dni (wedle opinii lekarzy) gdy poczęcie jest niemożliwe?". Podkreślam słowo tylko. I odpowiedź (nie jest nieomylna): "Po szczegółowym zbadaniu, zadecydowaliśmy, żeby takich małżonków nie niepokoić, zakładając, że nie czynią oni nic co wstrzymuje zapłodnienie" Miałem tu kłopot z tłumaczeniem. Oryginale zdanie to (tłumaczone złaciny zresztą):

    "After mature examination, we have decided that such spouses should not be disturbed [or disquieted], provided they do nothing that impedes generation". Autor pisze, że w tym akcie "wstrzymania zapłodnienia" chodzi praktykowane wówczas akt Onana, co dzisiaj tłumaczylibyśmy jako antykoncepcję (w sensie HV).

Q:Should those spouses be reprehended who make use of marriage only on those days when (in the opinion of some doctors) conception is impossible?

R:After mature examination, we have decided that such spouses should not be disturbed [or disquieted], provided they do nothing that impedes generation.

Cytuj
2. Rok 1880

Pytanie: "Czy legalne jest współżycie TYLKO w te dni, gdy poczęcie jest bardziej trudne?"

Odpowiedź: Małżonkowie, uwykorzystujący w/w metodę nie mogą być niepokojeni i spowiednik może tę metodę sugerować małżonkom, co do których inne próby wyrwania z antykoncepcji nie były udane"

Q:"Whether it is licit to make use of marriage only on those days when it is more difficult for conception to occur?"

R:"Spouses using the aforesaid method are not to be disturbed; and a confessor may, with due caution, suggest this proposal to spouses, if his other attempts to lead them away from the detestable crime of onanism have proved fruitless."

Dla mnie to jest bardzo ciekawe:

Cytuj
3. Rok 1932:

Pytanie:(w skrócie - pełny tekst niżej): Czy moralnie słuszne jest współżycie małżonków, którzy z WAŻNYCH i USPRAWIEDLIWIONYCH powodów unikają potomstwa współżycjąc wyłącznie w niepłodne dni?

Odpowiedź: Odpowiedzi udzielono w 1880.

"Q. Whether the practice is licit in itself by which spouses who, for just and grave causes, wish to avoid offspring in a morally upright way, abstain from the use of marriage – by mutual consent and with upright motives – except on those days which, according to certain recent [medical] theories, conception is impossible for natural reasons.

"R. Provided for by the Response of the Sacred Penitentiary of June 16, 1880."

Jeśli nie widać tu jasnej nauki Kościoła (nawet słaby Paweł VI dodał te "słuszne przyczyny", które w świetle nauczania Piusa XI na pewno nie oznaczają braku najnowszego modelu Mercedesa) to juz nie wiem. Widać wyraźnie, że papieże traktują współżycie bez prokreacji (ale i bez grzechu Onana czy antykoncepcji) jako mniejsze zło - nie jest to cnotliwe zachowanie małżonków.

Czyż można mieć wątpliwości?

Zapisane
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 17 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Coś się zmienia?? Popierasz in vitro? Nie przyjmiesz Jezusa. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!