Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 29, 2024, 13:16:02 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 171 172 [173] 174 175 ... 190 Drukuj
Autor Wątek: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne.  (Przeczytany 654000 razy)
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2580 dnia: Kwietnia 05, 2023, 08:24:59 am »

A ja nie twierdze że miłość to uczucia ,tylko że uczucia też są ważne choć nie najważniejsze tzn jak Iustus napisał
Miłość w teologii katolickiej jest rozumiana jako postawa, nie uczucia a postawa. Drążenie tematu emocji nie ma wielkiego sensu.
Zapisane
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2581 dnia: Kwietnia 10, 2023, 13:43:44 pm »

Z tego wyciągnąłem wniosek o tym że wg Pana nie można mówić o emocjach, gdyż w moim poście wyżej napisałem że w tym casusie komentarze żony wynikają z checi powiedzenie o tym co żonę boli i co przyzywa czyli o mowieniu o emocjach, więc to wynika z miłości i troski o samego siebie i o swój dobry stan psychiczny   czyli z miłości własnej która  chyba jest wypełnieniem przykazania " miłuj bliźniego swego jak siebie samego " więc ta prowokacja nie powinna być grzeszna, choć też pewnie zależy kiedy o tym do męża ma mówić i wybrać odpowiedni czas na to
"Sam Pan użył słowa "miłość własna", "miłość własna" ma się nijak do Miłości. A więc w takim przypadku prawdopodobnie sprowokowała męża w sposób grzeszny. "
Sam Pan użył słowa "miłość własna", "miłość własna" ma się nijak do Miłości. A więc w takim przypadku prawdopodobnie sprowokowała męża w sposób grzeszny. Jeśli już się czyni komuś uwagi, to należy robić to z miłości wobec Boga, a nie dla miłości własnej. Jeśli intencje, uwagi i sposób ich przekazania będą słuszne i roztropne, to jeśli upomniana osoba wpadnie w gniew, to to jest poruszenie jego pychy i jego grzech, a nie osoby upominającej.
Zapisane
Iustus
bywalec
**
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #2582 dnia: Kwietnia 11, 2023, 20:58:14 pm »

Można mówić o uczuciach, ale one mają podlegać woli i rozumowi, a nie działać zamiast woli i rozumu. Większą łaską jest ofiarowanie cierpienia niż dbanie o swój komfort. Więc w przypadku tej żony ofiara z przyjmowania nieprzyjemności jest aktem milszym Bogu niż troska o jej osobisty komfort psychiczny. Nie mówimy o przypadkach patologicznych, gdzie ofiara przyzwala (i niejako prowokuje) na nakręcanie spirali zła (bez roztropności ani rusz).

Miłość własna jest nakierowana na samego siebie, w tradycyjnej duchowości ma ona pejoratywny wydźwięk i właściwie nie jest miłością:
"Święci często w swoich dziełach pisali o walce z miłością własną. Wiąże się ona z pychą, egoizmem, zarozumiałością. Nie ma to nic wspólnego z dobrym odnoszeniem się do siebie. Jest to raczej marne wypełnianie braków tej miłości. Człowiek wtedy, pod pozorem troski o siebie, tak naprawdę wyrządza sobie krzywdę. Stawia sobie niepotrzebne wymagania i chce wypełnić chore ambicje. Żyje w fałszu. Nie przyjmuje tego, kim w istocie jest. Jak narcyz skupia się na sobie. Zamyka się na innych i nie przyjmuje miłości Boga, choć nieraz może nawet innym powtarzać „Bóg cię kocha”." (źródło: miłość własna a miłość samego siebie)
Tak więc robienie czegokolwiek z miłości własnej z zasady prosi się o grzech.

Jeśli Pan pyta, czy da radę zwrócić komuś uwagę, że wyrządza nam przykrość i zrobić to w sposób, który przyczyni się do duchowego wzrostu obu strony, to tak - jest to możliwe. Ale jeśli intencją jest miłość własna, to zasługa z takiego aktu będzie po części zmarnowana. Słuszną intencją jest dążenie do zbawienia wszystkich dusz (łącznie ze swoją) i pomaganie tym duszom we wzrastaniu w doskonałości.
Zapisane
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2583 dnia: Kwietnia 11, 2023, 22:06:59 pm »

miłośc własna chodzi mi o dobre odnoszenie się do samego siebie czy o miłość samego siebie

długotrwałe tłumienie emocji może mieć katastrofalne skutki  dla życia danej osoby - może być przyczyną nerwic skrupułów myśli natrętnych, więc trzeba o siebie dbać wypowiadając w sposób roztropny to co się w nas dzieje,w każdym razie  chyba jest to dopuszczalne mam nadzieje bo trzeba się troszczyć/albo przynajmiej można troszczyć się o swój dobrostan  wypowiadając emocje itp robiąc to z dobrego odnoszenia się do samego siebie,czy z miłości samego siebie

" Większą łaską jest ofiarowanie cierpienia niż dbanie o swój komfort. Więc w przypadku tej żony ofiara z przyjmowania nieprzyjemności jest aktem milszym Bogu niż troska o jej osobisty komfort psychiczny "
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2023, 22:13:32 pm wysłana przez random1414 » Zapisane
Iustus
bywalec
**
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #2584 dnia: Kwietnia 11, 2023, 23:20:04 pm »

Nie wiem, czy Pan abstrahuje od roztropności, czy przyjmuje ją za oczywistość. Podobnie przywiązuje Pan też dziwnie dużą wagę do uczuć, dobrostanu, psychiki i innych rzeczy przyziemnych. To nie są najważniejsze sprawy i powinny podlegać sprawom nadprzyrodzonym. Roztropność jest m.in. po to, aby cnoty się nie wynaturzały i nie stawały wadami, jak męstwo bez roztropności może się przekształcić w brawurę. Roztropność ma zastosowanie do każdej czynności. Należy miłować samego siebie, ale nie dla samego siebie, ale ze względu na Boga. Bóg dał nam talenty, m.in. ciało wyposażone w pewne potencje, aby z nich korzystać dla Bożej chwały, a nie bezsensownego wyniszczania, czy zadowalania swojej pychy.

Jest taka fajna zasada poznawana na Reklekcjach Ignacjańskich: tantum, quantum (łac. tyle, o ile). Mówi ona o tym, aby w życiu zajmować się się sprawami na tyle, na ile służą one celowi, do jakiego człowiek został stworzony, a został stworzony do chwalenia, czczenia i służenia Bogu. Służy ona właśnie temu, aby prawidłowo roztrząsać rozterki tego typu.

Jeśli Pan pozna zasady ascetyki katolickiej, zasady takie jak tantum, quantum, etc. To Pan będzie w stanie ocenić, które czyny są dobre, a które lepsze. Które pobudki są dobre, które niweczą zasługi, a które zasługi wręcz obracają w grzech. Ten temat ciągnie się za długo. To, co było do napisania, zostało już napisane całkiem jasno. Powinien Pan być w stanie ocenić dyskutowany przypadek. Jeśli nadal to jest problemem, to warto przeczytać wszystko jeszcze raz, a jak nadal jest mało, to wziąć sobie do serca ascetykę. Poniżej dwie dobre książki w tym temacie. Te książki są w treści i układzie do siebie bardzo podobne:
o. Adolf Tanquerey - "Zarys Teologii ascetycznej"
Reginald Garrigou-Lagrange OP - "Trzy okresy życia wewnętrznego"
Zapisane
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2585 dnia: Kwietnia 12, 2023, 08:36:23 am »

Niewiem czemu Pan nie uznaje (chyba że źle to rozumiem) tego powodu(wypowiadanie emocji) za wystarczający za ewentualne sprowokowanie męża/innej osoby w sposób niegrzeszny.

Nie uważam że te sprawy są najważniejsze ,ale chyba na co mam nadzieję i tak uważam że  są na tyle istotne że  żona/mąż/dziecko itp mówiąc o nich (emocjach uczuciach itp)  w ramach miłości samego siebie , w roztropny sposób nie grzeszy nawet jeśli "sprowokuje" gniew u kogoś,wiadomo trzeba na to wybrać odpowiedni czas ale dla zdrowia trzeba o tym mówić.


Mi się to kojarzy z tyranią jeśli żona nie może powiedzieć co ją boli i o trudnych emocjach jakich doświadcza i ma to dusic s sobie co może utrudniać nawet życie duchowe ( nerwice myśli natrętne) , bo to może męża sprowokować do gniewu


Nawet gdzieś u tradsów było napisane że mąż ma obowiązek wysłuchać żone...

Niewiem czemu  jeśliby ktoś do kogoś ( w casusie żona do męża ,ale może też być mąż do żony itp i inne ) powiedział że jest zły( był w gniewie,gniewa się) na kogoś bo cośtam zrobił itp  to gniew tej osoby do której to powiedział nie jest poruszeniem jego pychy itp  tylko ta osoba mówiąca o tym jest prowokatorem na sposób grzeszny tego gniewu, przecież osoba wysłuchująca tej mowy o emocjach  ma zdrowy rozsądek i wie że za emocje jako poruszenia bywają niezależne od woli człowieka - i tu jest problem dlaczego prowokacja gniewu pociagą odpowiedzialność u osoby której działanie spowodowało gniew i jakie warunki trzeba spełnić zeby nie pociągnąć odpowiedzialnosci za ten ewentualny gniew

 
 mam nadzieje że w "moich" casusach żona nie pociąga tej odpowiedzialnosci o ile czyni to w sposób roztropny
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 12, 2023, 09:26:21 am wysłana przez random1414 » Zapisane
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2586 dnia: Kwietnia 14, 2023, 11:43:13 am »

Czy jeśli dziecko dostanie od kogoś pieniądze to może je wydać na np komputer czy telefon czy inne rzeczy służące np. do rozrywki? Od jakiego wieku może dziecko samo dysponować środkami otrzymanymi (kieszonkowe czy darowizny od cioci wujka itp,środki za kolęde ministrancką ) ?
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3923


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #2587 dnia: Kwietnia 14, 2023, 23:14:42 pm »

Od kiedy rodzice mu pozwolą.
 Odpowiedni wiek to 7 lat.
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2588 dnia: Kwietnia 15, 2023, 09:58:53 am »

Mi chodziło o wiek, czy sytuację kiedy nie jest konieczne pozwolenie rodziców na zakup ww rzeczy
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3923


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #2589 dnia: Kwietnia 17, 2023, 16:09:24 pm »

Wydać może od 7 roku życia. Do tego trzeba dziecko przygotować wcześniej pozwalając mu wybrać w sklepach różne rzeczy i mówiąc co może być lepsze dla niego. Chodzi o to by dziecko nauczyć korzystać z pieniędzy.
A to się robi za pomocą przykładu a nie zakazów.
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
ahmed
aktywista
*****
Wiadomości: 575


wychowany z babcią

« Odpowiedz #2590 dnia: Kwietnia 19, 2023, 17:21:22 pm »

W konfesjonale nie siedzi sobie człowiek, spowiednik udziela uszu i języka Jezusowi Chrystusowi - to On wysłuchuje spowiedzi i udziela nam nauk.

Straszny błąd. Rozgrzeszenié pochodzi od Chrystusa, natomiast nauka powinna pochodzić od Niego.
Zapisane
Wojna jeszcze nie jest aż tak daleko.
Ukraina będzie graniczyć z Czerkiesją, Kałmucją i Mordowją.
Iustus
bywalec
**
Wiadomości: 96

« Odpowiedz #2591 dnia: Kwietnia 20, 2023, 00:50:38 am »

W konfesjonale nie siedzi sobie człowiek, spowiednik udziela uszu i języka Jezusowi Chrystusowi - to On wysłuchuje spowiedzi i udziela nam nauk.

Straszny błąd. Rozgrzeszenié pochodzi od Chrystusa, natomiast nauka powinna pochodzić od Niego.
Przyznam, że nie za bardzo rozumiem w czym rzecz. Może całkowicie Pana nie zrozumiałem, w takim razie prosiłbym o wyjaśnienie.

Jeśli dobrze rozumiem to Kościół uczy, że Chrystus w konfesjonale zasłania/wysługuje się kapłanem. I tak też Kościół uczy, aby traktować spowiednika.
"Rozgrzeszenie pochodzi od Chrystusa" - formą sakramentu pokuty wg Katechizmu św. Piusa X są słowa kapłana "Ja odpuszczam tobie twoje grzechy".
Dalej Pan pisze:
"nauka powinna pochodzić od Niego" - tu jest analogiczne stwierdzenie, w obu stwierdzeniach jest odwołanie się do tego, że jedno i drugie "pochodzi" od Chrystusa, że w obu wypadkach kapłan jest pośrednikiem. W Katechizmie nie doszukałem się rozróżnienia w tej kwestii.

Przyznam, że w moim wpisie (zacytowany fragmencie) chodziło o to, aby zaznaczyć, że grzechów wysłuchuje Pan Jezus, bo ludzie często mówią, rzeczy typu "nie będę się zwierzał jakiemuś tam człowiekowi". Kościół uczy, że kapłan użycza Chrystusowi języka i uszu. Język służy m.in. do udzielenia nauki. Może jakiś dokument magisterium rozgranicza rzeczy tego typu. Jeśli tak, to warto byłoby je tu przytoczyć, albo podać źródło tego rozróżnienia.

Z lektur o spowiedzi wziąłem sobie do serca, aby kapłana w konfesjonale po całości traktować jako Chrystusa. Przypadkowo natknąłem się na ciekawy przypadek:
Wiedziałem, że spotykam Chrystusa w konfesjonale, ale TEGO się nie spodziewałem!
Przyznam, że miałem podobny przypadek, chociaż nie tak drastyczny. Spowiadając się powiedziałem o czymś "z grubsza" (w zaokrągleniu) jak to się robi gdy nie znamy dokładnej liczby/okresu. To była spowiedź generalna i przygotowując się do niej nie potrafiłem sobie przypomnieć tego okresu dokładnie. W nauce udzielonej mi przez kapłana usłyszałem dokładną liczbę (chodziło o liczbę lat). Wtedy nie zwróciłem nawet na to uwagi. Ale po spowiedzi zacząłem ją odtwarzać i uświadomiłem sobie, że tego to nie powiedziałem kapłanowi. Zacząłem sięgać do dat w historii i wyliczać... Okazało się, że kapłan udzielając mi nauki powiedział mi o moim życiu coś, czego mu nie powiedziałem. I tak mi zostało, wierzę, że w konfesjonale rozmawiam z Chrystusem.
Zapisane
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2592 dnia: Maja 07, 2023, 16:19:16 pm »

Publikowałem tutaj pytania np  czy mąż może gotować w rodzinie, i to pytanie w zasadzie wynika z tej tezy napisanej poniżej przez moderatora pewnego Kanału związanego z tzw Tradycją Katolicką

Czy forumowicze są w stanie coś powiedzieć więcej jak rozumieć tą teze i na ile jest ona obowiązująca dla katolika?

(przyznam że we mnie niekiedy rozpala wątpliwości o moralnośc różnych czynności typu gotowanie przez meża w rodzinie, noszenie białej bluzy/czy kolorowej przez meżczyzne,noszenie kaptura zamiast kaszkietu , niektórzy konserwatyści np tez twierdza że mężczyzna nie powinien płakać :( )

"Bywa tak, że czyny, które same w sobie są obojętne moralnie, są przez ludzi uważane za gorszące na mocy obyczaju. A czyny sprzeczne z dobrymi obyczajami wywołują zgorszenie i naruszają pokój i ład społeczny, a te okoliczności sprawiają, że taki czyn uważa się za moralnie zły, chociaż obiektywnie sam w sobie zły nie jest. Dobre obyczaje są zatem dobrem duchowym, które domaga się poszanowania i czci."
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3923


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #2593 dnia: Maja 07, 2023, 16:22:38 pm »

Chrystus pan trzy razy zapłakał. Czyż nie był on mężczyzną?
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
random1414
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 140

« Odpowiedz #2594 dnia: Maja 07, 2023, 16:29:52 pm »

no ten argument akurat mnie przekonywał w kwestii płakania ,ale są też inne(typu gotowanie przez meża w rodzinie, noszenie białej bluzy/czy kolorowej przez meżczyzne,noszenie kaptura zamiast kaszkietu)
Zapisane
Strony: 1 ... 171 172 [173] 174 175 ... 190 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Dziecięce poszukiwania odpowiedzi na pytania błahe i całkiem poważne. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!